Wolą wracać do Ukrainy. Nowy raport obnaża problem z polskim prawem

Uciekające przed wojną Ukrainki myślały, że w Polsce w końcu będą bezpieczne. Niestety restrykcyjne prawo sprawia, że pozostawione są same sobie. Najnowszy raport demaskuje realne zagrożenie, z jakim przyszło się zmierzyć kobietom w XXI wieku.

Ukrainki są zaskoczone brakiem dostępu do aborcji w Polsce
Ukrainki są zaskoczone brakiem dostępu do aborcji w Polsce
Źródło zdjęć: © Getty Images | SOPA Images

Uciekając w popłochu przed wojną, miały nadzieję, że w Polsce zostanie im udzielona pomoc. Tak jest, jednak nie w każdym przypadku. Ukrainki, które z różnych powodów chcą zakończyć swoje ciąże, są pozostawione same sobie. Raport o sytuacji ukraińskich uchodźczyń wojennych w Polsce, Rumunii, na Słowacji i Węgrzech pokazuje, w jak trudnej sytuacji znalazły się kobiety.

Ukrainki bez dostępu do antykoncepcji

Wspomniany raport stworzono we współpracy międzynarodowej organizacji pozarządowej Center for Reproductive Rights z organizacjami działającymi w tych właśnie krajach. Polska nie wypadła w nim najlepiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co osłabia działanie tabletek antykoncepcyjnych?

Ukrainki, które przyjechały do naszego kraju, nie zostały poinstruowane, na jaką pomoc mogą konkretnie liczyć. Kobiety, które zgodziły wypowiedzieć w raporcie, nie mogą uwierzyć, że antykoncepcja oraz tabletka "dzień po" dostępne są w naszym kraju tylko na receptę.

W raporcie wskazano także, że w naszym kraju osoby nieletnie nie mogą uzyskać pomocy lekarza w kwestii antykoncepcji bez zgody prawnego opiekuna, który w przypadku uchodźców jest często niedostępny.

Podkreślono również, że przyjeżdżający do naszego kraju nie mają informacji, jakie prawa im się należą. Nie wiedzą, do kogo mogą zgłosić się o pomoc. W przypadku lekarzy ginekologów, na których wizyty także Polki muszą czekać często wiele tygodni, Ukrainki po prostu nie otrzymują należytej pomocy na czas.

"Zamawiam leki, których potrzebuję z Ukrainy, ponieważ jest to znacznie szybsze. Moi przyjaciele chodzą do ginekologa w Ukrainie. Jeśli sama będę potrzebować wizyty u lekarza, też wrócę do kraju, bo u nas jest wszystko znacznie prostsze" - przyznała w raporcie Anna, Ukrainka, która obecnie mieszka w Polsce.

Gwałt a zakaz aborcji

Wraz z wybuchem wojny w Ukrainie w mediach pojawiło się wiele informacji na temat bestialskich czynów rosyjskich żołnierzy. Nie tylko zabijali niewinnych, ale także dopuszczali się gwałtów zarówno na kobietach, jak i nieletnich dziewczynkach. W konsekwencji wiele z nich zachodziło w niechciane ciąże. Szukając schronienia w naszym kraju, nie przypuszczały, że będą miały problem z aborcją. W końcu w ich kraju mogą wykonać ten zabieg na żądanie do 12. tygodnia ciąży.

"Prawie całkowity zakaz aborcji w Polsce tworzy poważne komplikacje dla dostępu uchodźców do aborcji" - można przeczytać w raporcie.

Żeby móc w ogóle starać się o aborcję, musiałyby najpierw zgłosić wszystko odpowiednim organom ścigania. Nie jest tajemnicą, że zanim sprawa zostanie rozpatrzona przez władze, musi minąć sporo czasu, który w przypadku ciąż jest niezwykle ważny.

Wiele Ukrainek wstydzi się też tego, co je spotkało. Nie chcą martwić swoich bliskich, dlatego też nie decydują się na zeznania. W tym przypadku zostają pozostawione same sobie. Oczywiście mogłyby skorzystać z pomocy w innych krajach, jednak to często wiąże się z ogromnymi kosztami, na które niewiele uchodźczyń jest w stanie sobie pozwolić.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
wojna w Ukrainieukrainkiaborcja

Wybrane dla Ciebie