Wróciła do "afery dubajskiej". "Mogłabym sypać nazwiskami"
04.09.2024 16:45, aktual.: 04.09.2024 17:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Iwona Węgrowska wróciła w ostatnim wywiadzie do tematu tzw. afery dubajskiej. Wokalistka była wówczas posądzana o bycie "luksusową dziewczyną do towarzystwa". - Ludzie mają błędne myśli o mnie - mówi.
Kilka lat temu mediami wstrząsnęła tzw. afera dubajska. Na jaw wyszło wówczas, że córka muzyka Lady Pank Joanna B., jej matka Danuta i żona innego muzyka, Ewa L., wysyłały do Dubaju modelki, nakłaniając je do bycia "dziewczynami do towarzystwa".
Jeden z tabloidów powiązał ze sprawą także Iwonę Węgrowską. Pomówienia wpłynęły na reputację wokalistki, która do dziś zmaga się z konsekwencjami.
- Pozwoliłam na to, by media wykorzystały moje nazwisko w sprawie niesłusznej. Zostałam niesłusznie pomówiona. Ja się przyznaję, byłam na różnych imprezach, gdzie są narkomani, prostytutki, ale czy to znaczy, że ty od razu jesteś prostytutką? - powiedziała w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem ze Świata Gwiazd.
"Byłam dziewczynką do bicia"
Iwona Węgrowska stwierdziła, że przez lata była w mediach "dziewczynką do bicia".
- Akurat znalazłam się na imprezie, gdzie były dwie osoby oskarżone o tę całą sprawę. Ja byłam tylko i wyłącznie świadkiem tej sprawy, czy ja tę osobę znam, czy nie. A media, widząc moje nazwisko: "O! Jest Węgrowska, bierzemy się za nią". Tak to wyglądało - zauważyła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W rozmowie podkreśliła, że była świadkiem w sprawie ponad 15 lat temu.
- Nie teraz, proszę państwa. Ja mogłabym sypać nazwiskami naszych polskich gwiazd, artystów, modelek, aktorek, które naprawdę to robią i nigdy nie ujrzały te nazwiska światła dziennego. Nigdy. A ja, jako świadek w tej sprawie, jestem pomówiona o to, że jestem prostytutką? - mówiła.
"Nie mam siły"
Iwona Węgrowska dodała również, że ze względu na swój ubiór często jest brana za "kobietę lekkich obyczajów". Stwierdziła, że nie ma już siły walczyć z pomówieniami w swoim kierunku, które wciąż się pojawiają. Lata temu straciła zaufanie do mediów.
- Nie mam siły. Powiedziałam: po co ja mam to wszystko robić? To nie ma sensu, skoro nie ma dla kogo. Ale przychodzi taki moment, kiedy wychodzę na scenę, przychodzi człowiek i mówią: "Iwona super! Pięknie! Kocham, jak śpiewasz, naprawdę, nie rezygnuj". I to mnie motywuje - podsumowała.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.