Wróciła do byłego męża. Zdziwiła się, gdy zapukała do jego mieszkania

Wróciła do byłego męża. Zdziwiła się, gdy zapukała do jego mieszkania

Czy powrót do byłego męża to zawsze dobry pomysł?
Czy powrót do byłego męża to zawsze dobry pomysł?
Źródło zdjęć: © Getty Images | Elena Popova
Sara Przepióra
04.05.2024 15:00, aktualizacja: 04.05.2024 15:30

Według danych CBOS średnio jedno na trzy zawierane małżeństwa kończy się w Polsce rozwodem. Małgorzata i Aleksandra postanowiły dać swoim byłym mężom drugą szansę. Czy podjęły słuszną decyzję? - Gdybym wiedziała, co mnie czeka, powiedziałabym sobie: "Powrót do byłego? Nigdy w życiu!" - mówi Ola.

- Rozwiedliśmy się z jego winy po 10 latach małżeństwa. Zdradził mnie, gdy byłam na wakacjach z przyjaciółką. Dowiedziałam się o tym od niego trzy miesiące później. Zwlekał, bo "nie chciał mnie niepotrzebnie denerwować i narażać na stres". Przyznał się do winy, przeprosił i obiecywał, że się zmieni, ale nie byłam w stanie mu wybaczyć. Ze łzami w oczach pakowałam walizki. Choć serce mi pękało, czułam, że nie mogę z nim dłużej być, po tym, co zrobił - relacjonuje Aleksandra.

Powrót do stabilnego emocjonalnie życia zajął kobiecie dwa lata. Po przepracowaniu traumy związanej z rozwodem pod okiem specjalisty, Aleksandra wróciła do randkowania. Nie mogła jednak nawiązać z żadnym mężczyzną dłuższej relacji. - Wydawało mi się wtedy, że pogodziłam się z rozstaniem, ale każde kolejne spotkanie z nową osobą uświadamiało mnie w tym, że tęsknię za byłym mężem. Zanim się rozwiedliśmy, myślałam o nim w kategorii miłości na całe życie. Dobrze się dogadywaliśmy i dopełnialiśmy w wielu aspektach. Wspomnienia o tym, co zrobił, zaczęły się zacierać. Zostały tylko te dobre chwile - opowiada.

Ola twierdzi, że przyciągnęła byłego męża myślami. Któregoś dnia spotkali się przypadkiem w galerii handlowej. Od słowa do słowa umówili się na szybką kawę, żeby nadrobić zaległości. - Wydawał mi się wtedy taki poukładany, spokojny, pogodzony z tym, co się między nami wydarzyło. Przekonał mnie, że ta zdrada była ogromnym błędem, przez który oboje cierpimy. Przez moje dotychczasowe porażki związkowe i tęsknotę za tym, co było, uwierzyłam, że mogę spróbować z nim jeszcze raz - wyznaje. - Gdybym wiedziała, co mnie czeka, powiedziałabym sobie: "Powrót do byłego? Nigdy w życiu!" - stwierdza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pierwsze miesiące po powrocie do byłego męża wypełnione były randkami, wspólnie spędzonymi wieczorami i porankami. - Znów pojawiły się motylki w brzuchu, czułam się, jakbym miała 17 lat i właśnie przeżywała pierwszą miłość - mówi. Gdy intensywne emocje zaczęły opadać, Ola zauważyła, że partner nie zaprasza jej do ich dawnego mieszkania, a gdy sugeruje mu, że wpadnie z wizytą, zawsze znajduje wymówkę. W końcu postanowiła zrobić mu niespodziankę.

- Zapukałam do drzwi podekscytowana. Otworzyła mi obca kobieta. Po krótkiej rozmowie dowiedziałam się, że to jego dziewczyna, z którą jest od dwóch lat. Złapałam za telefon i zadzwoniłam do byłego męża. Zdenerwowany wydukał, że to prawda. Były mąż zdradził ze mną swoją kochankę - wspomina Aleksandra. - Zszargałam sobie przez ten incydent nerwy, ale na własne życzenie. Nie dam już nikomu drugiej szansy w związku - kwituje Aleksandra.

Powrót do byłego partnera? Tylko pod konkretnymi warunkami

Decyzja o powrocie do byłego małżonka powinna być dobrze przemyślana i oparta na solidnych fundamentach zmiany i wzajemnego zrozumienia. - To może przynieść głębsze zrozumienie, lepszą komunikację i możliwość realizacji niespełnionych pragnień jako para. Decydując się na powrót, gdy nic się nie zmieniło, a jedynie wzrosła nadzieja, że tym razem "musi się udać", stawiamy czoła kolejnemu, być może bolesnemu, zderzeniu z rzeczywistością - mówi Marta Szostek-Pawłowska, terapeutka par. - Relacje romantyczne często ujawniają głębokie rany emocjonalne. Nazbyt często oskarżamy partnera o bycie źródłem bólu, gdy w rzeczywistości może on pomóc nam uświadomić sobie, że te rany istnieją od dawna i wymagają leczenia - dodaje.

Ekspertka przypomina, że ludzie zmieniają się i mogą nauczyć się nowych sposobów komunikacji oraz rozwiązywania konfliktów. To, co było przyczyną problemów w przeszłości, nie musi być przeszkodą w przyszłości, jeśli obie strony są zainteresowane rozwojem i naprawą związku. Podaje trzy czynniki, które mogą wpłynąć pozytywnie na decyzję powrotu do byłego partnera. Pierwszą z nich jest dojrzałość emocjonalna i osobista obu stron. - Zmiany w osobowości, zawodowych ambicjach lub wartościach życiowych mogą wpłynąć na to, jak partnerzy teraz widzą siebie nawzajem i co mogą zaoferować w związku - tłumaczy Szostek-Pawłowska.

Istotną kwestią jest także wspólne przepracowanie przyczyny poprzedniego rozstania oraz zdanie sobie sprawy z tego, że partnerzy nadal się kochają. - Być może rozwiązaliśmy wcześniejsze problemy lub nauczyliśmy się nowych umiejętności radzenia sobie z konfliktami, a głębokie uczucia przetrwały czas i trudności, co sprawia, że motywacja do ich odnowienia jest silna - wskazuje ekspertka.

Wróciła do byłego męża i nie żałuje

Małgorzata wzięła ślub, gdy skończyła 19 lat. Już wtedy była w ciąży. Od razu zamieszkała ze świeżo upieczonym mężem w jego rodzinnym domu. Po kilku latach romantyczna wizja szczęśliwego małżeństwa zaczęła powoli ustępować rutynie i nudzie.

- Związaliśmy się, kiedy byliśmy jeszcze małolatami. Nie wiedzieliśmy nic o życiu, wspólnym prowadzeniu domu i wychowywaniu dziecka. Kłóciliśmy się bez przerwy. W końcu zdaliśmy sobie sprawę, że częściej krzyczymy na siebie, niż okazujemy sobie czułość - mówi Małgorzata.

Kobieta rozstała się z mężem po siedmiu latach małżeństwa. Rozpoczęła wraz z córką nowe życie. Wyprowadziła się do większego miasta, wynajęła niewielkie mieszkanie i skupiła na rozwoju kariery. - Z byłym mężem wciąż utrzymywałam kontakt. Dzieliliśmy opiekę nad Anetką, a poza tym, okazało się, że gdy nie jesteśmy ze sobą w związku, to całkiem dobrze się dogadujemy - wyznaje.

Dla Gosi przyjaźń z byłym mężem stała się nieocenionym wsparciem. Zwłaszcza gdy straciła pracę. - Dostałam wypowiedzenie i popadłam w rozpacz. Wiedziałam, że muszę się szybko pozbierać dla córki, ale czułam się bezsilna. Z pomocą przyszedł właśnie mój były mąż - wspomina. Nie tylko wsparł Małgorzatę dobrym słowem, ale też w czasie poszukiwania pracy, przejął zobowiązania finansowe kobiety. - Zauważyłam wtedy, jak bardzo się zmienił przez lata. Ta trudna sytuacja mocno nas do siebie zbliżyła - przyznaje.

- Może damy sobie jeszcze jedną szansę? - zapytał niespodziewanie były mąż. Małgorzata nie miała żadnych wątpliwości. - Niby nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale czy to ta sama woda, skoro jej nurt się zmienia? - pyta retorycznie. - Postanowiłam wskoczyć do tej rzeki z impetem i wcale nie żałuję. Rozstaliśmy się osiem lat temu, od dwóch znów jesteśmy razem - wylicza.

Gosia przyznaje, że pracuje nad związkiem, a przed powrotem do byłego męża przeprowadziła z nim szereg rozmów dotyczących ich przeszłości, ale też potencjalnego wspólnego życia. - Przedyskutowaliśmy wszystko, co wcześniej nie działało. Nie baliśmy się trudnych pytań i bolesnych odpowiedzi. Takie oczyszczające rozmowy były nam potrzebne. Teraz planujemy już kolejny ślub cywilny, tym razem skromny i tylko w obecności dwóch świadków - podsumowuje.

"Puszka Pandory"

Powrót do związku z byłym partnerem wymaga pracy obu zaangażowanych w relację stron. Marta Szostek-Pawłowska zachęca, aby pary, zarówno te w kryzysie, jak i te budujące nową relację, spojrzały na swój związek jak na "małżeństwo aranżowane".

- Od początku warto budować solidne fundamenty, które będą schronieniem przed przeciwnościami, zamiast opierać wszystko na miłości romantycznej. Jeśli zadamy sobie pytania, kiedy czujemy się kochani, czego potrzebujemy więcej w naszej relacji i co sprawi, że przestaniemy walczyć i będziemy mogli po prostu być, skierujemy mocniejszy akcent na miłość jako potrzebę, a nie miłość jako uczucie, które swoją drogą będzie obecne, ale nie będzie stanowić fundamentu - niestabilnego i nieprzewidywalnego, bo taką z kolei naturę mają uczucia - podkreśla terapeutka.

Jednym z narzędzi na przepracowanie relacji, jest otworzenie tzw. puszki Pandory, czyli rozmowy na tematy, które do tej pory stanowiły w związku temat tabu. Marta Szostek-Pawłowska tłumaczy, że pozwala ono na otworzenie się na związkowe tematy, które nie zostały rozwiązane. - Rozmowy możemy przeprowadzić samodzielnie lub ze wsparciem specjalisty - bo choć początek nowej-starej relacji wydaje się miesiącem miodowym, to prędzej czy później nieprzepracowane schematy zaczną wracać i na nowo się zazębiać - tłumaczy ekspertka. Do samodzielnego przepracowywania problemów w relacji warto podejść jak do maratonu, nie sprintu.

- Czasem będziemy musieli podchodzić do jednego tematu po kilka razy, po czym przerywać i ponawiać rozmowy po 24 godzinach, aby nie wyjść z tego wyzwania bardziej poobijanymi emocjonalnie - stwierdza. - Możemy użyć pytań, które skierują światło na rozwiązania. Zastanówmy się, co możemy zrobić lepiej następnym razem, kto lub co może nas w tym wesprzeć i czy możemy skorzystać z doświadczenia i rozwiązań innych par, które z sukcesem poradziły sobie z problemem - wskazuje.

Sara Przepióra dla Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

© Materiały WP
Źródło artykułu:WP Kobieta