"Ryczałam z bezsilności". Skandaliczne, jak ją potraktowali w szpitalu

Dorota Zawadzka opisała na Facebooku, co ją spotkało w szpitalu, w którym urodziła syna Pawła. Jak przyznała znana psycholożka, to, jak została potraktowana, mocno ją zaskoczyło. "Rutynowo i bez empatii" - przeczytamy we wpisie Zawadzkiej.

Dorota Zawadzka
Dorota Zawadzka
Źródło zdjęć: © AKPA

Dorota Zawadzka zyskała w Polsce popularność dzięki programowi "Superniania". Obecnie znana psycholożka często zabiera głos w sieci. Niedawno zdecydowała się na osobiste wyznanie.

Jej syn, Paweł Zawadzki 17 stycznia 2025 roku skończył 37 lat. "Superniania" przy tej okazji wspomniała poród oraz pobyt w szpitalu, gdzie nie zawsze była traktowana w należyty sposób. "Gdy wracam do tamtych dni przed i po, to sama się sobie dziwię, że byłam taka głupia i taka mądra jednocześnie" - przeczytamy we wpisie, który pojawił się na Facebooku Zawadzkiej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Superniania o blogach

"Rzeczywistość szpitalna mnie szczerze zaskoczyła"

Dorota Zawadzka podkreśliła, że mimo chodzenia do szkoły rodzenia, nie była przygotowana na to, z czym zmierzyła się już w placówce medycznej.

"Rzeczywistość szpitalna mnie szczerze zaskoczyła i przeraziła. Obcesowość i obojętność personelu (znana warszawska klinika), traktowanie młodych, często wystraszonych kobiet, jak w fabryce. Przedmiotowo. Rutynowo i bez empatii. Uwłaczające 'koszule' rozcięte do pępka i sięgające ledwo za pupę. Lekarz odbierający poród wyglądał jak rzeźnik w pokrwiawionym fartuchu i śmierdział papierochami na kilometr" - wspomniała psycholożka.

Jak dodała, po porodzie wywalczyła dla siebie i dziecka osobny pokój na trzy dni. Kiedy znalazła się na oddziale noworodkowym, poczuła większe wsparcie. Jednak i tutaj doświadczyła nieprzyjemnej sytuacji - a to za sprawą doradczyni laktacyjnej.

"Pamiętam, że krzyczała na mnie. Że nie umiem trzymać dziecka, nie umiem podać piersi i że on nie umie ssać. Dziś bym na nią złożyła skargę, wtedy ryczałam z bezsilności" - wyznała Zawadzka.

"Superniania" opisała też zajście z ordynatorem szpitala, który przyprowadził na salę grupę studentów.

"Pamiętam też, że odmówiłam, by grupa studentów zaglądała mi w krocze. Aż ordynator przyszedł, że to przecież klinika i oni muszą się nauczyć. To jasne, ale ja jako człowiek, kobieta, pacjent miałam prawo powiedzieć 'nie'" - zaznaczyła.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Jesteśmy ciekawi twojej opinii. Wypełnij ankietę dotyczącą zdrowego stylu życia. Znajdziesz ją TUTAJ.

Źródło artykułu:WP Kobieta
dorota zawadzkaporódszpital

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (6)