Wstrzyknęłabyś sobie tłuszcz w pośladki?
Pełna pupa i wąska, wyraźnie odcinająca się talia. Tak chce wyglądać coraz więcej kobiet. Zainspirowane figurą Jennifer Lopez czy Kim Kardashian, wstrzykują sobie tłuszcz w pośladki, by nadać im krągłości.
28.01.2013 | aktual.: 29.01.2013 13:22
Pełna pupa i wąska, wyraźnie odcinająca się talia. Tak chce wyglądać coraz więcej kobiet. Zainspirowane figurą Jennifer Lopez czy Kim Kardashian, wstrzykują sobie tłuszcz w pośladki, by nadać im krągłości. Ta operacja plastyczna ma już nawet swoją nazwę – brazylijski lifting pupy. Rekordy popularności bije w Stanach, ale podobna moda dotarła też do Europy. Dane Brytyjskiego Stowarzyszenia Estetycznych Chirurgów Plastycznych (British Association of Aesthetic Plastic Surgeons) pokazują, że w minionym roku w Anglii wykonano więcej zabiegów, polegających na wstrzyknięciu tłuszczu niż na jego usuwaniu.
Brytyjscy eksperci twierdzą, że kobiety coraz częściej chcą dodać sobie krągłości i odmłodzić mniej jędrne części ciała. Najpopularniejszą metodą stało się przenoszenie własnego tłuszczu – z niepożądanych obszarów do tych, które chcą ulepszyć. Tkanka tłuszczowa zostaje odessana na przykład z brzucha albo ud i wszczepiona na nowo w pośladki, piersi czy twarz.
Zdaniem specjalistów, zabiegi z wykorzystaniem naturalnego tłuszczu pacjentki są mniej skomplikowane, bezpieczniejsze i – w dłuższej perspektywie – tańsze, niż te, które wykorzystują sztuczne wypełniacze. Nie ma też ryzyka, że wystąpi reakcja alergiczna. Ich największym minusem wydaje się jednak fakt, że ze względu na to, że tłuszcz jest naturalny, organizm może go spalić. Ale chirurdzy plastyczni przekonują, że na stałe utrzymuje się około 50-60 procent przeszczepionej ilości.
Powiększanie pupy, by wyglądała, jak ta u Jennifer Lopez czy Kim Kardashian, jest szczególnie modne w USA. Amerykanki uległy trendowi na masywne pośladki. Tu określenie „duży tyłek” przestało być obelgą, a jest jednym z najmilszych komplementów, jakie chciałaby usłyszeć kobieta. W Wielkiej Brytanii natomiast część zabiegów, polegających na wstrzykiwaniu tłuszczu, ma na celu nie tyle zwiększenie objętości pupy, co nadanie jej nieco innego kształtu.
- Z mojego doświadczenia wynika, że panie chcą raczej podkreślić swoje kontury niż naśladować panującą w USA modę na solidną pupę. Ale takie zapytania też się zdarzają – mówi Michael Cadier, przewodniczący Brytyjskiego Stowarzyszenia Estetycznych Chirurgów Plastycznych. Wstrzykiwanie tłuszczu w pośladki może służyć wypełnieniu miejsc, w których go brakuje (czyli na przykład w środkowej lub dolnej części), ogólnemu zaokrągleniu linii pupy czy nadaniu jej masywniejszego wyglądu.
Po zabiegu przez kilka tygodni zwykle występuje niewielka opuchlizna i eksperci radzą, by unikać nacisku na pośladki przez około 2 miesiące. Po około pół roku tłuszcz, który pozostał w miejscu operacji, można uznać za permanentny. Jeśli klientka chce powtórzyć zabieg, przerwa pomiędzy jednym a drugim musi wynosić minimum 3 miesiące.
Dane w Wielkiej Brytanii pokazują, że liczba kobiet, które w 2012 roku zdecydowały się na przeszczepienie tłuszczu wzrosła o 13 procent i jednocześnie – po raz pierwszy w historii – przewyższyła ilość chętnych na wykonanie liposukcji.
W Polsce zabiegi powiększania czy modelowania pupy za pomocą naturalnego tłuszczu także są dostępne. Niestety, oferuje je bardzo niewielu chirurgów plastycznych. Trudno też podać koszt, bo w zależności od tego, ile tłuszczu trzeba przenieść i czy konieczne będzie powtórzenie operacji, cena może się wahać od 2 do 15 tysięcy złotych.
Izabela O'Sullivan (io.pho, kobieta.wp.pl) Na podst. Dailymail.co.uk