Już nie musi pracować. Nie ukrywa, na czym się dorobiła
– Robię fajne projekty, zarabiam dobre pieniądze – mówi Maja Bohosiewicz, która zrezygnowała z kariery aktorskiej, by budować własny biznes. "Finansowo nie musiałabym już nigdy pracować" – sugerowała wcześniej. W jakiej branży teraz działa?
Maja Bohosiewicz chciała być aktorką. Debiutowała w teatrze. Potem dostawała role w filmach i serialach, lecz najczęściej drugoplanowe czy epizodyczne. W końcu dała za wygraną, tym bardziej że po urodzeniu drugiego dziecka propozycje przestały się pojawiać.
Maja Bohosiewicz dysponuje ogromnym majątkiem
Pięć lat temu założyła swoją markę odzieżową, która świetnie sobie radzi. Bohosiewicz została ponadto prowadzącą popularnego reality show Netfliksa "Love Never Lies". Teraz jest "ustawiona". Niegdyś na Instagramie wyznała, że dysponuje takim majątkiem, iż mogłaby już nigdy nie pracować. Jednak do działania napędza ją ambicja.
"Za pracoholizmem stoi zawsze ambicja i pracowitość, a obie te cechy uważam za cnoty. Finansowo nie musiałabym już nigdy pracować. Jestem natomiast osobą, którą do życia napędzają kolejne projekty. Nie potrafię żyć inaczej i sprawia mi to ogromną radość" – oznajmiła.
Zobacz też: Zachwyca stylem w randkowym show "Love Never Lies". Maja Bohosiewicz nie zawsze tak wyglądała
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maja Bohosiewicz żyła za 50 zł tygodniowo
- Może trzeba trochę zmienić myślenie o tym, jak kariera ma wyglądać, bo ja jestem z niej zadowolona i czuję się spełniona. Robię fajne projekty, zarabiam dobre pieniądze - powiedziała.
Jednak okazuje się, że Maja Bohosiewicz nie miała łatwego startu. Na wszystko musiała zapracować sobie sama, gdyż nie pochodzi z zamożnej rodziny, jak niektóre celebrytki. W ostatnim wywiadzie dla "Pomponika" wyznała, że mieszkając w Krakowie, w okresie licealnym, musiała utrzymać się za mniej niż 30 zł tygodniowo.
– Zaczęłam pracować od 15. roku życia, kiedy wyprowadziłam się od rodziców i pojechałam do Krakowa, do liceum. Ja nie pochodzę z bogatej rodziny. Dostawałam 50 zł na tydzień na życie w Krakowie i z tego musiałam sobie opłacić przejazd do Żor, który mnie kosztował 27 złotych, czyli zostawało mi 23 złotych na życie przez tydzień z wyżywieniem – powiedziała.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl