"Wyglądam bardzo sztucznie" - mówi o sobie Dolly Parton. A jak wyglądała kiedyś?
Dolly Parton to jedna z najbardziej znanych i lubianych wokalistek wszech czasów. Artystka zdaje sobie sprawę, że jej charakterystyczny wygląd może wielu nie przypaść do gustu. Nie oznacza to jednak, że Parton zrezygnuje z życia w zgodzie z samą sobą.
"To prawda, że wyglądam bardzo sztucznie, ale mam nadzieję, że wewnątrz jestem prawdziwa" - takie słowa wypowiedziała Dolly Parton niespełna dwa lata temu w amerykańskim "The Morning Show".
Jej nazwisko zna chyba każdy. Od lat uznawana jest za najbardziej lubianą wokalistkę świata, która pomimo upływu czasu, nieustannie oczarowuje nie tylko swoim niebiańskim głosem, ale i kolorową osobowością.
Parton twierdzi, że już jako kilkuletnia dziewczynka, wiedziała, że będzie wielką gwiazdą. I trzeba przyznać, że dopięła swego. Za miesiąc twórczyni hitu "I will always love you" obchodzić będzie 76. rocznicę urodzin, a od ponad dekad pięciu dekad jej gwiazda nieustannie lśni.
Dzieciństwo Dolly Parton
Dolly Parton przyszła na świat w Tennessee jako jedno z 12 dzieci Ave Lee i Roberta Lee Partona. W rodzinie wschodzącej gwiazdy było dużo miłości, ale brakło pieniędzy. "Wszyscy spaliśmy w jednym pokoju. Zimą marzliśmy strasznie. Nie czułam różnicy między temperaturą w pomieszczeniu, a na dworze" - wspomina Parton.
Dzięki wujowi Billowi Owensowi pokochała muzykę, a jako 13-latka zaczęła regularnie występować w lokalnym radiu i to właśnie w tym czasie pojawiła się na słynnej scenie Grand Ole Opry, w której poznała samego Johnny'ego Casha. Już w 1967 r. jako 19-latka podpisała pierwszy kontrakt muzyczny. Reszta należy do historii.
Kontrowersyjny wizerunek
Choć Dolly Parton ma na swoim koncie mnóstwo nagród nie tylko muzycznych, ale i filmowych, ze względu na dość charakterystyczną prezencję, niejednokrotnie była i jest traktowana niepoważnie. Parton nigdy nie ukrywała, że bardzo lubi korzystać z dobroci medycy estetycznej i bez cienia wstydu stwierdza: "nie byłam naturalnie piękna".
W jednym z wywiadów dla magazynu "Elle" gwiazda wyznaje, że jej "sztuczny" wizerunek jest nierozerwalną częścią wewnętrznej ekspresji. "Nie mogę oddzielić tych dwóch rzeczy - mojego wyglądu i osobowości. Taka jestem, po prostu. Nie tylko nie przestałam być sobą, ale stwierdziłam przede wszystkim, że jeśli to, co robię muzycznie i scenicznie, jest dobre, ludzie zauważą to. Chodzi o to, żeby wiedzieć, kim się jest, być zadowolonym z siebie, czuć się komfortowo. Jeśli ja czuję się ze sobą dobrze i jestem szczęśliwa, mogę też sprawić, że poczują to inni. Zawsze na to patrzyłam w ten sposób, niezależnie od tego czy komuś mój wygląd się podoba, czy też nie" - mówi.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.