Wygrać z depresją po porodzie

Depresja poporodowa zwykle pojawia się bez powodu. Jak z nią walczyć?

Wygrać z depresją po porodzie
Źródło zdjęć: © sxc.hu

07.10.2008 | aktual.: 30.05.2010 20:14

Depresja poporodowa to depresja związana z wydaniem dziecka na świat. Czasami związana jest ona z konkretną przyczyną, ale zwykle pojawia się bez powodu. Dotyka kobiety, które obawiały się zmiany swego życia po porodzie, ale także te, które o ciążę się starały i cieszyły się nią przez dziewięć miesięcy.

Panie, u których zostanie zdiagnozowana depresja poporodowa, zwykle czują z tego powodu wyrzuty sumienia. Boją się, że inni uznają je za złe matki i często same zaczynają wątpić w swoje umiejętności macierzyńskie. Choroba ta przebiega różnie u różnych kobiet. Trudno też sprecyzować, jak długo można na nią cierpieć. To nie katar, który przechodzi po siedmiu dniach. Depresja poporodowa może ciągnąć się tygodniami, a nawet miesiącami. Jej łagodna postać nie wymaga specjalnego leczenia, wystarczy obecność i wsparcie ze strony bliskich i rodziny. Jeśli jednak choroba przybiera ostrą postać, potrzebna jest pomoc psychologa lub nawet psychiatry.

Depresja poporodowa dotyka jedną na dziesięć kobiet, które urodziły dziecko. Niezdiagnozowana może trwać bardzo długo, w najbardziej skrajnych przypadkach nawet kilka lat. Choroba ta sprawia, że kobieta niemal bezustannie czuje się nieszczęśliwa. Ma wrażenie, że do niczego się nie nadaje. Zwykle o jakiejś konkretnej porze dnia objawy te się nasilają, co prowadzi do skrajnej rozpaczy. Ponieważ depresja poporodowa wymaga przedsięwzięcia środków zaradczych, nieleczona trwa bardzo długo. Oznacza to, że nawet jeśli chora na nią kobieta ma kilka lepszych dni, później przychodzi gwałtowny spadek formy.

Depresja poporodowa to ciągła irytacja. Chorą denerwują inne dzieci, jej własna pociecha, ale najbardziej – jej partner. Ten często nie wie, dlaczego świeżo upieczona mama zachowuje się w ten sposób. Innym objawem tej odmiany depresji jest permanentne zmęczenie. Wszystkie kobiety - które opiekują się noworodkiem - niedosypiają, ale w przypadku pań cierpiących na depresję poporodową, zmęczenie to przybiera skrajną, spotęgowaną postać. Jest to zmęczenie nie tylko fizyczne, wynikające z braku snu, ale także zmęczenie psychiczne. Na dodatek, mimo ogromnego wyczerpania, kobiety cierpiące na depresję poporodową, nie mogą zasnąć lub budzą się w nocy, nawet, jeśli to ich partner wstawał do dziecka.

Brak apetytu to kolejny symptom tej choroby. Cierpiąca na depresję poporodową kobieta nie ma ochoty na jedzenie i/lub zapomina o posiłkach, co jest kolejną przyczyną ostrego spadku formy. Depresja poporodowa to również znaczne obniżenie libido. Chora nie ma najmniejszej ochoty na seks. Owszem, kobieta może nie chcieć kochać się ze swoim partnerem również z innych przyczyn – może być wciąż obolała po porodzie, może czuć zmęczenie lub być skonfundowana nową sytuacją, ale depresja poporodowa sprawi, że w ogóle nie dopuści do siebie możliwości uprawiania seksu. Nigdy. Nie będzie miała na to najmniejszej ochoty, nie będzie odczuwać ani odrobiny pożądania. Do tego w ogóle nie będzie liczyć się z uczuciami swego partnera, co sprawi, że ten poczuje się odrzucony.

Choroba ta powoduje również, że kobieta ma wrażenie, że nie jest w stanie sprostać nowej sytuacji. Czuje, że nic nie potrafi zrobić dobrze, że czas przelatuje jej między palcami, że poświęca za mało uwagi swemu dziecku i że źle się nim zajmuje. Wszystko widzi w czarnych barwach i czuje się odpowiedzialna za to, że sprawy nie układają się tak, jak powinny. Ma wrażenie, że jest całkowicie bezużyteczna.

Każdej czynności wykonywanej przez chorą towarzyszy strach. Boi się zajmować swoim dzieckiem, bo jest przekonana, że zrobi mu krzywdę. Panikuje, gdy noworodek płacze, bo nie wie, czy go przewinąć, czy nakarmić, czy wieźć do pediatry. Dotknięta depresją poporodową układa w głowie najbardziej ponure scenariusze. Robi wszystko, by nie zostać sama z niemowlęciem. Nie czuje z nim bliskości, nie potrafi stwierdzić, jakie są jego potrzeby.

Większość młodych matek boi się o swoje dzieci, ale depresja poporodowa sprawia, że czują one ciągłe przerażenie. Nie są w stanie myśleć o niczym innym, niż o śmierci łóżeczkowej, groźnych infekcjach, wadach rozwojowych; o tym, że dziecko za mało przybiera na wadze; o tym, że jeśli nie płacze, to na pewno dlatego, że przestało oddychać. Dość częste są ataki paniki, ze względu na przyśpieszenie pulsu i gwałtowne bicie serce mylone często z zawałem serca lub udarem. Najtrudniejsze jest przyznanie się przed sobą, że coś jest nie tak, rozpoznanie u siebie objawów depresji poporodowej i udanie się na konsultację do lekarza – tylko specjalista jest w stanie stwierdzić, jak poważna jest postać choroby i jak ją wyleczyć. Im szybciej kobieta zacznie walczyć z depresją, tym prędzej będzie mogła wrócić do normalnego życia.

Chore na depresję poporodową potrzebują bliskości drugiej osoby. Jest to jak najbardziej uleczalna choroba, choć cierpiące na nią pacjentki często mają wrażenie, że już nigdy nie będą miały tyle energii, co kiedyś, i że nie uda im się odzyskać dawnej radości życia. Kobietom bardzo pomaga towarzystwo innych mam, które również dopiero co urodziły. Świadomość, że nie są same, że borykają się z podobnymi problemami jest bardzo krzepiąca. Dzielenie się refleksjami i doświadczeniami bardzo pomaga uporać się ze wszystkimi wyzwaniami związanymi z macierzyństwem.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)