Blisko ludziWygrywają miliony na loterii. Nie wiedzą, co ich czeka

Wygrywają miliony na loterii. Nie wiedzą, co ich czeka

Większość osób roztrwania wygrane w grach losowych w ciągu pięciu lat
Większość osób roztrwania wygrane w grach losowych w ciągu pięciu lat
Źródło zdjęć: © East News | STANISLAW KOWALCZUK
Iwona Wcisło
04.09.2022 14:15, aktualizacja: 05.09.2022 06:37

Kto z nas nie marzył o trafieniu "szóstki" w Lotto i nie snuł planów, co zrobi z wygranymi milionami? Jesteśmy przekonani, że taki majątek odmieni nasze życie na lepsze i w końcu będziemy szczęśliwi. Niestety, okazuje się, że szanse na to, że szybko przepuścimy wszystkie wygrane pieniądze są ogromne. Potwierdzają to przypadki milionerów, którzy w ciągu kilku lat stawali się bankrutami. Dlaczego tak się dzieje? W rozmowie z Wirtualną Polską opowiedziała o tym psycholożka ekonomiczna, dr hab. Agata Gąsiorowska, prof. Uniwersytetu SWPS.

Iwona Wcisło, dziennikarka Wirtualnej Polski: Jakim emocjom musi stawić czoła osoba, która trafiła "szóstkę" w Lotto?

Dr hab. Agata Gąsiorowska, prof. Uniwersytetu SWPS, psycholożka ekonomiczna: Na początku pojawia się zaskoczenie. Zdajemy sobie sprawę z tego, jak małe jest prawdopodobieństwo takiej wygranej, choć z reguły wydaje nam się ono większe niż w rzeczywistości. Potem pojawiają się pozytywne emocje – ludzie czują radość, poprawia im się nastrój. Zaczynają snuć wizje na temat tego, jak bardzo zmieni się ich życie, kiedy odbiorą pieniądze. I jak bardzo będą wtedy szczęśliwi.

Ale chwilę później mogą pojawić się również negatywne emocje – strach, niepokój i stres. Wygrany nie wie, jak poradzi sobie z tą niecodzienną sytuacją, co ma zrobić z taką kwotą, martwi się, czy ktoś go nie okradnie i czy jest bezpieczny. Może pojawić się obawa przed wykorzystaniem przez innych. Znane są przypadki, gdy nagle pojawiają się zapomniani członkowie rodziny czy dawni przyjaciele, którzy proszą taką osobę o pomoc finansową. Zatem duże pieniądze wywołują w nas mieszankę różnych emocji - pozytywnych i negatywnych.

W mediach możemy znaleźć wiele historii ludzi, którzy błyskawicznie roztrwonili całą swoją wygraną. Co na ten temat mówią statystyki?

Nie znam dokładnych statystyk ani dla Polski, ani innych krajów. Uważa się jednak, że bardzo duży procent osób traci wszystkie wygrane pieniądze w przeciągu pięciu lat, co jest bardzo krótkim okresem, jeśli mówimy o dużych, milionowych wygranych.

Chyba każdy, kto bierze udział w grach losowych, ma w głowie przynajmniej zarys planu, na co wyda wygrane miliony. Co zatem później idzie nie tak?

Najważniejszy mechanizm, jaki się wtedy uruchamia, nazywany jest po angielsku "house money effect", czyli reakcja na pieniądze, które niejako "spadły nam z nieba". Pierwotnie badano go w kontekście kasyn. Okazało się, że niespodziewana wygrana sprawiała, że gracz podejmował o wiele bardziej ryzykowne decyzje w grze niż to miało miejsce przed nią.

Kluczowe znaczenie ma fakt, że takie pieniądze - wygrane w kasynie czy na loterii, zdobywamy praktycznie bez żadnego wysiłku. Te ciężko zarobione oglądamy z każdej strony zanim zdecydujemy się je wydać, a te, które "spadły nam z nieba" wydajemy lekką ręką w myśl powiedzenia: "Łatwo przyszło, łatwo poszło".

Czy to jedyny mechanizm, który się wtedy w ludziach uruchamia?

Roztrwanianie pieniędzy może wynikać również z przekonania, że wygrana jest tak ogromna, że pieniądze nigdy się nie skończą. Dla większości osób kwota miliona złotych jest wręcz abstrakcyjna, traktują ją więc niczym studnię bez dna i nie narzucają sobie żadnych limitów.

Problem ten w większym stopniu dotyka ludzi, którzy grają, bo wierzą, że wygrana uratuje ich przed wszystkimi nieszczęściami i automatycznie staną się szczęśliwi. Kiedy wygrywają, wydają pieniądze na podniesienie poziomu swojego życia, ponad to, co jest im realnie potrzebne. Chcą w ten sposób zasygnalizować innym swój nowy status społeczny, do którego szybko się przyzwyczajają. A kiedy pieniądze się kończą i muszą zrezygnować z drogiego mieszkania, samochodu i egzotycznych wakacji, traktują to jak porażkę.

Na co w pierwszej kolejności ludzie wydają pieniądze wygrane na loterii?

Badania nad zachowaniem osób, które niespodziewanie dostały duże pieniądze, wykazały, że o wiele częściej przeznaczają je na hedonistyczne wydatki, mające na celu dostarczenie im przyjemności, niż na użytkowe i praktyczne rzeczy. Czyli raczej będzie to wyjazd na ekskluzywne wakacje niż kupno nowego telewizora. Innymi słowy, dajemy sobie przyzwolenie, żeby te pieniądze przepuścić na przyjemności.

Ludzie charakteryzują się różnymi postawami wobec pieniędzy. Kto najboleśniej odczuje skutki takiej wygranej?

Z moich badań wynika, że postawy wobec pieniędzy można opisać za pomocą dwóch wymiarów. Pierwszy mówi o tym, czy pieniądze mają dla nas wartość emocjonalną. Z jednej strony mamy ludzi, którzy żyją w przekonaniu, że pieniądze dają szczęście, a jeśli ich zabraknie, to automatycznie będą nieszczęśliwi. Traktują oni pieniądze jako źródło prestiżu, władzy i oznakę sukcesu, jednocześnie ciągle obawiając się, że mają ich za mało. Z drugiej strony są ludzie, którzy pieniądze traktują czysto ekonomicznie i nie wiążą z nimi żadnych emocji. Wg nich pieniądze są potrzebne, żeby np. móc zrobić zakupy, ale nie świadczą o wartości człowieka.

Drugi wymiar opisuje, czy potrafimy zarządzać pieniędzmi. Na jednym jego krańcu mamy ludzi, którzy nigdy nie wiedzą, ile pieniędzy mają w portfelu i nie potrafią nimi zarządzać, a na drugim takich, którzy planują, budżetują, rozsądnie zaciągają kredyty itp.

Co się stanie, gdy te wymiary skrzyżujemy ze sobą?

Otrzymamy cztery rodzaje postaw wobec pieniędzy. Pierwszy reprezentują osoby, które nie potrafią zarządzać pieniędzmi, a do tego uważają, że dają one władzę i prestiż. To one najgorzej poradzą sobie z niespodziewaną wygraną dużej sumy pieniędzy.

Drugi to osoby, które potrafią zarządzać pieniędzmi i nie wywołują one u nich żadnych emocji. Ta grupa najlepiej poradzi sobie z wysoką wygraną.

Kolejną postawę reprezentują ludzie, którzy potrafią zarządzać pieniędzmi, ale są do nich emocjonalnie przywiązani. Będą wprawdzie wydawali pieniądze, żeby podkreślać swój status, ale jednocześnie będą nimi dobrze zarządzać i raczej nie zbankrutują.

Ostatni typ nie potrafi zarządzać pieniędzmi, ale też nie uważa, że mają one wyjątkową wartość. Takie osoby najprawdopodobniej nie będą brały udziału w grach losowych.

Im wyższa kwota, tym wyższe ryzyko bankructwa
Im wyższa kwota, tym wyższe ryzyko bankructwa© East News | STANISLAW KOWALCZUK

Czy ma pani jakąś radę dla wygranych, która pozwoli im zminimalizować negatywne skutki nagłego przypływu gotówki?

Brak umiejętności zarządzania finansami zwykle wynika z niskiego poziomu wiedzy ekonomicznej, dość powszechnego wśród Polaków. Oczywiście możemy ją uzupełnić, co nie zawsze jest łatwe, albo znaleźć dobrego doradcę finansowego, który pomoże nam zarządzać majątkiem. Warto skorzystać z instrumentów finansowych, które ograniczą nam dostęp do pieniędzy. Nie trzymajmy wszystkich na zwykłym koncie. Część umieśćmy na takim, z którego będziemy mogli je wypłacić dopiero za jakiś czas.

A co możemy zrobić z emocjonalnym przywiązaniem do pieniędzy?

Moje badania pokazują, że emocjonalne przywiązanie do pieniędzy i przekonanie o ich symbolicznym znaczeniu związane są ze specyficzną konstrukcją psychiczną. Takie przekonanie żywią ludzie z niską samooceną, neurotyczni oraz prawdopodobnie tacy, którzy mają wysoki poziom lęku w relacjach interpersonalnych – z jednej strony pragną akceptacji, a z drugiej strony boją się odrzucenia. Pieniądze i sygnalizowanie za ich pomocą swojego statusu traktują niczym plaster na ranę. A przecież samo przyklejenie plastra nie gwarantuje, że rana się zagoi.

Jeśli przywiązanie do pieniędzy jest przejawem kruchości naszej psychiki, powinniśmy popracować nad zwiększeniem poczucia własnej wartości i bezpieczeństwa - sami lub z pomocą terapeuty. Gdy to przepracujemy, emocjonalne przywiązanie do pieniędzy powinno się zmniejszyć.

I najważniejsze pytanie: czy pieniądze dają szczęście?

To jedna z największych dyskusji, jakie toczą się wśród badaczy zajmujących się pograniczem psychologii i ekonomii. Przeprowadzono wiele badań na ten temat i to, co w wielu z nich się powtarza, to wpływ nierówności społecznych na zależność między pieniędzmi a poczuciem szczęścia. Okazuje się, że w krajach, w których nie ma dużego rozwarstwienia pod względem dochodu, pieniądze słabo są związane z poczuciem szczęścia. Najczęściej są to jednak kraje zamożne, w których i tak związek między dochodem a szczęściem jest niewielki. Natomiast w krajach, w których jest duże rozwarstwienie, czyli mamy zarówno ludzi bardzo bogatych, jak i bardzo biednych, związek ten jest o wiele silniejszy.

Badania Konstadina Kushleva i jego współpracowników z 2015 roku wykazały zaś, że pieniądze nie przynoszą szczęścia, ale redukują poczucie nieszczęście. Jeżeli żyjemy od wypłaty do wypłaty, to wystarczy, że zepsuje nam się samochód, by nasz miesięczny budżet się nie dopiął, co znacznie obniży nasz dobrostan psychiczny i fizyczny. Gdy takie osoby mają więcej pieniędzy, to ich funkcjonowanie się polepsza, ale nie dlatego, że zwiększa się poczucie szczęścia, ale dlatego, że zmniejsza się ich poczucie nieszczęścia. Lepiej sobie radzą z codziennymi trudnościami, bo mają bufor finansowy. Wyobraźmy sobie, że więcej zarabiamy i mamy już ten bufor na niespodziewane wydatki. Czy to oznacza, że jeśli będziemy dwa razy więcej zarabiali, to staniemy się dwa razy bardziej szczęśliwi? Okazuje się, że nie, bo nie jesteśmy w stanie już bardziej zredukować naszego poczucia nieszczęścia.

Wiele osób próbuje poprawić sobie nastrój, kupując nowe rzeczy. Czy zatem kupienie nowego samochodu może dać nam szczęście?

Niestety zwykle nie. Dobrze obrazuje to koncepcja tzw. kieratu hedonistycznego. Ludziom wydaje się, że gdy będą mieli nowe, drogie rzeczy, staną się szczęśliwsi. Kupują je, ale choć na chwilę poprawia im to nastrój, ich poziom szczęścia się nie zmienia. Dochodzą wtedy do wniosku, że widocznie muszą mieć ich więcej i lepsze, wpadając w pułapkę pogoni za szczęściem, niczym koń w kieracie. Ale ono nie przychodzi, co rodzi frustrację.

Jeśli jednak wydamy pieniądze na doświadczenia, np. kolację z partnerem poza domem, wycieczkę z rodziną czy pójście na koncert ulubionego zespołu, to faktycznie podniesie się wtedy nasze poczucie szczęścia. Bo te doświadczenia odwołują się do innych wartości. Kolejnym przykładem jest wydawanie pieniędzy na innych ludzi. Wydaje nam się, że to wydawanie ich na siebie da nam więcej szczęścia, a okazuje się, że jest dokładnie odwrotnie.

Rozmawiała Iwona Wcisło, dziennikarka Wirtualnej Polski

Właśnie trwa plebiscyt WP Kobieta #Wszechmocne2022. Zapraszamy do zgłaszania swoich nominacji w formularzu poniżej:

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (282)
Zobacz także