Wyjście z domu dziecka to najtrudniejszy moment. Przekonała się o tym Magda

Zamykając drzwi placówki, zostają z niczym. Państwo przecież swoje już zrobiło. – Teraz staramy się pomóc Magdzie, której przydzielono kawalerkę w tak złym stanie, że trudno tutaj mówić o tworzeniu domu, do którego chce się wracać. Nie ma tam nawet gdzie się wykąpać – mówi Marzena Stopa z fundacji Atalaya.

Mieszkanie to jeden z głównych problemów osób, które wyszły z domu dziecka
Źródło zdjęć: © East News
Klaudia Stabach

– Gdy są w domu dziecka, często narzekają i są sfrustrowani, lecz gdy nagle muszą opuścić placówkę, pojawia się przerażenie i pustka – mówi Anna Ejme, prezes zarządu Fundacji Atalaya, która wspiera nastolatków w procesie usamodzielnienia, również po wyjściu z domu dziecka.

Teoretycznie w takiej placówce można przebywać nawet do 26. roku życia, czyli momentu zakończenia nauki. Aby pełnoletni wychowanek mógł nadal mieszkać w domu dziecka, musi złożyć wniosek o przedłużenie pobytu. Młodzież raczej nie chce być tam tak długo, ale możliwość mieszkania, chociaż do egzaminów maturalnych, jest dużym ułatwieniem. W praktyce jednak, tuż po ukończeniu 18. roku życia, młoda osoba opuszcza to miejsce, często nie z własnej woli.

Dla zdecydowanej większości osób wejście w dorosłe życie wiąże się z ogromnym stresem i dezorientacją. – Ten moment jest ciężki nawet dla nastolatka wychowywanego przez rodziców. Jednak, gdy on wyfruwa z rodzinnego gniazda, np. wyjeżdżając do dużego miasta na studia, to i tak z reguły ma wsparcie rodziny. Dzieci z domów dziecka zostają same i wszystko na raz jest na ich głowie: mieszkanie, szkoła, praca. Po zamknięciu bram placówki nie mają możliwości powrotu, a kontakt z opiekunami się urywa – opowiada Marzena Stopa, wiceprezes zarządu.

Taki 18-latek ma teraz przed sobą konieczność utrzymania się, a zatem podjęcia pracy zawodowej, kontynuowania nauki (czasem jest to rok maturalny) i budowania wokół nowych relacji.

Zobacz także: "Siedziałam w gabinecie i byłam stłamszona". Lekarka Magdalena Krajewska o karierze na Instagramie

Mieszkanie w fatalnym stanie

Ogromnym problemem dzieci, które wychowywały się w domach dziecka, jest brak umiejętności budowania więzi. – Są bardzo pogubione. Mają trudność z właściwym funkcjonowaniem zarówno na polu uczuciowym, edukacyjnym, jak i zawodowym – tłumaczy Anna Ejme. – Przepracowanie z nimi pewnych postaw nie jest łatwe i wymaga dużo czasu – dodaje.

Po opuszczeniu placówki trafiają do tzw. mieszkania chronionego, gdzie mogą zaczekać na przyznanie socjalnego lokum lub wrócić do rodziny biologicznej. Z obserwacji zarządzających fundacją wynika, że to drugie rozwiązanie prawie nigdy się nie sprawdza. – Szybko się wyprowadzają, bo nie potrafią żyć z biologiczną rodziną. W końcu nie bez powodu znaleźli się w domach dziecka – mówi Anna Ejme. – Wielu kończy jako bezdomni – dodaje.

Oczekiwanie na mieszkanie socjalne napawa ich nadzieją, ale bańka pryska, gdy przekraczają próg. – Mieszkania są zazwyczaj w fatalnym stanie. Teraz staramy się pomóc Magdzie (imię zmienione), której przydzielono kawalerkę w tak złym stanie, że trudno tutaj mówić o tworzeniu domu, do którego chce się wracać. Nie ma tam nawet gdzie się wykąpać – opowiada Marzena Stopa i na dowód pokazuje nagrania.

Magda mimo wszystko przyjęła to mieszkanie z radością, ponieważ przez klika miesięcy po wyjściu z domu dziecka była bezdomna. Mieszkanie wymaga generalnego remontu, na który nastolatka nie ma wystarczająco pieniędzy. – Szukamy sponsorów, którzy zechcieliby pomóc. Zarówno firm jak i osób indywidualnych. Wkrótce będziemy mieć więcej takich mieszkań pod opieką i spodziewamy się podobnych warunków – mówi Anna.

Coraz bardziej sfrustrowani

Po opuszczeniu placówki młodzież dostaje 500 zł, jeśli kontynuuje naukę. Są to jedyne pieniądze, jakie mają na utrzymanie. To sprawia, że natychmiast muszą podjąć pracę, a z nią również jest problem.

O ile nie jest trudno ją znaleźć, tak już utrzymanie się na stanowisku jest nie lada wyzwaniem. – Młodzież nie ma wystarczających kompetencji. W domach dziecka nie uczą się, na czym polega współpraca czy odpowiedzialność zawodowa – mówi Anna Ejme. – Często decyzje w placówce podejmowane są za dzieci, łącznie z wyborem szkoły, do której muszą chodzić i zawodem, który w związku z tym mieliby wykonywać. Po wyjściu u takich dzieci pojawia się jeszcze większa frustracja, bo musząc pracować w tygodniu, przechodzą do szkoły dla dorosłych i tym samym zmieniają profil nauki – dopowiada.

Fundacja Atalaya udziela wsparcia na różnych płaszczyznach. – Działamy długofalowo i kompleksowo. Młodzież nie wpada do nas na chwilę, ale zostaje na lata. Często jest to praca od podstaw. Kluczowe jest, aby nawiązać stałą, zdrową relację z młodym człowiekiem i być dla niego wspierającym dorosłym, któremu można zaufać – opowiada Marzena Stopa.

– Staramy się pomóc młodej osobie nie tylko stworzyć warunki do życia, ale również udzielamy wsparcia zawodowego, psychologicznego w postaci terapii, konsultacji prawniczych, wizyt lekarskich, pomagamy w edukacji, m.in. poprzez organizowanie korepetycji, przygotowania do matur, pomagając zmienić szkołę – wymienia Marzena Stopa. Dlatego też zachęcamy darczyńców do wsparcia finansowego, które pomoże nam opłacić między innymi terapię, korepetycje, czy kursy zawodowe dla naszej młodzieży – dodaje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Dzieli ich 38 lat. Mało kto wie, z kim jest związany
Dzieli ich 38 lat. Mało kto wie, z kim jest związany
Porównał to do narkotyków. Psycholog nie ma wątpliwości
Porównał to do narkotyków. Psycholog nie ma wątpliwości
Pokazali zdjęcie ze szpitala. "Jutro wypis"
Pokazali zdjęcie ze szpitala. "Jutro wypis"
"Rozwaliło mi wczoraj głowę". Komentuje zachowanie prezydenta miasta
"Rozwaliło mi wczoraj głowę". Komentuje zachowanie prezydenta miasta
"Jestem darmozjadem". Taką emeryturę dostanie po 30 latach
"Jestem darmozjadem". Taką emeryturę dostanie po 30 latach
Kosztują tylko 70 zł. Kobiety oszalały na punkcie tych jeansów
Kosztują tylko 70 zł. Kobiety oszalały na punkcie tych jeansów
Weź na cmentarz i wetrzyj w nagrobek. Po chwili będzie jak nowy
Weź na cmentarz i wetrzyj w nagrobek. Po chwili będzie jak nowy
Jest przeciwniczką rozwodów. Tak mówi o rozstaniu z mężem
Jest przeciwniczką rozwodów. Tak mówi o rozstaniu z mężem
Ukrywała rozwód przez 2 lata. "Na pewno nie wezmę już ślubu"
Ukrywała rozwód przez 2 lata. "Na pewno nie wezmę już ślubu"
Mogą wyprzeć chryzantemy. Na grobie przetrwają całą zimę
Mogą wyprzeć chryzantemy. Na grobie przetrwają całą zimę
Poleciała do Nowego Jorku. Po mieście paradowała w minispódniczce w stylu "preppy"
Poleciała do Nowego Jorku. Po mieście paradowała w minispódniczce w stylu "preppy"
Ma 35 lat i nie jest mężatką. "Cieszę się, że nie jestem po rozwodzie"
Ma 35 lat i nie jest mężatką. "Cieszę się, że nie jestem po rozwodzie"