Wymyśliła setki niskobudżetowych zabaw dla dzieci. Mówi, jakiej zabawki nigdy by nie kupiła
Sylwia Szczycińska inspiruje rodziców do tego, aby wzmacniać więzi z dzieckiem poprze kreatywne zabawy. Wszelkie pomysły przez nią przedstawione są niskobudżetowe. Nam opowiada, jak wystrzelić w kosmos rakietę, zrobić piasek kinetyczny, uwielbiane przez dzieci "gluty" i nie wydać praktycznie ani złotówki.
Anna Podlaska, WP Kobieta: W świecie, w którym dzieci są zalewane zabawkami, a z szaf wypadają na głowę kolejne piłki, puzzle, lalki, gadżety, co najbardziej cieszy dzieci, jakie podarunki?
Sylwia Szczycińska: nauczycielka wczesnoszkolna i przedszkolna, animatorka czasu wolnego, autorka bloga "Kreatywne Macierzyństwo": Mam trójkę dzieci i widzę, że prezent zawsze cieszy, ale powinien być dodatkiem, ponieważ najważniejszy jest czas rodzica. Zabawka może być dopełnieniem, ale kluczem w świecie przesyconym zabawkami jest obecność i bliskość opiekunów. Dziś mamy przeróżne zabawki, ale czasami nie zauważamy tego, że dzieci mają przede wszystkim frajdę z relacji. Często zabawa słowna, ruchowa lub siłowanki z rodzicem mogą przynieść dużo więcej uciechy niż zabawka.
Na swoim blogu podajesz przykłady zabaw, które angażują dzieci i nic nie kosztują. Mogłabyś teraz podać kilka z nich?
Zacznę od tego, że my rodzice sądzimy, że dobra zabawa to zawsze muszą być jakieś fajerwerki – musi być klaun, pompowany zamek czy basen z piłkami. A tymczasem szczęście tkwi w niepozornych rzeczach, np. mące. Pierwszy pomysł na niskobudżetową zabawę to właśnie mąka i woda. Dzieci za tym przepadają.
Mam rocznego synka i on uwielbia wkładać pompony do butelki – to go bardzo angażuje i żadna zabawka nie jest w stanie tego przebić. Bardzo dużo zabawek możemy zrobić też sami, np. piasek kinetyczny z mąki kukurydzianej i oleju. Zabawy te są bardzo proste i nie wymagają mnóstwa przygotowań. Są wymyślone tak, aby można było je zrobić w kilka minut. Czasami wystarczy wyjąć pudełko, zrobić w nim dziurki i wkładać w nie fasolę. Takie zabawy zajmują najmłodsze dzieci.
A co zaproponujesz dla kilkulatków?
Eksperymenty z użyciem sody i octu. Ocet barwimy, następnie wlewamy do wysokiego naczynia. Łyżeczką delikatnie dodajemy sodę, obserwując, jaka reakcja zachodzi w naczyniu (czyli jak buzuje i wybucha pianą). Naelektryzowanie balonu i zbieranie nim cukru. Myślę, że ciekawym pomysłem jest też doświadczenie z tabletką musującą. Na czym polega? W pojemniczku po tabletkach musujących umieszczamy jedną z nich, zalewamy wodą, zamykamy. Następnie stawiamy wieczkiem do dołu na ziemi. Opakowanie wystrzela, jak rakieta, która szybuje bardzo wysoko.
Mocno angażujące jest też robienie tzw. slimów. Masz na swoim blogu jakieś przepisy na domowe gluty?
Wymyśliłam przepisy na mniej ciągnące się gluty bez kleju, które dzieci mogą brać do buzi, bądź oblizywać palce nimi ubrudzone. Ciekawą i prostą do wykonania masą do zabawy jest ta składająca się z mąki ziemniaczanej i z wrzącej wody. Do tak powstałego gluta można dodać barwnik spożywczy lub zafarbować go kakao lub sokiem z malin. Te produkty większość z nas ma w domu.
Wiele z twoich pomysłów to zabawy, które pozwalają na wypicie rodzicom gorącej kawy.
Tak, taki jest zamysł części moich zabaw. Sama mam trójkę dzieci i każde momentami potrzebuje czegoś innego. Są takie zabawy, które zajmują maluchy na dłużej i dają opiekunom chwilę wytchnienia.
Piszesz na blogu, że byłaś również animatorką na przyjęciach. Co najbardziej cieszy maluchy na tego typu imprezach?
Myślę, że są to wszelkiego typu zabawy ruchowe i eksperymenty. Jedną z ulubionych dziecięcych zabaw na przyjęciach jest z pewnością "kubeczek zręcznościowy" – na dnie kubka należy zrobić dziurkę, przez którą będzie przechodził sznurek. Końcówkę sznurka, która znajduje się w kubku, należy zawiązać na supełek. Przy drugim końcu sznurka trzeba przymocować za pomocą taśmy mocno zgniecioną kartkę. Zadaniem dziecka jest trafienie kulką do kubka.
Czy ty swoim dzieciom dajesz prezenty z sieciówek, np. popularne lalki Barbie? Jakie zabawki wybierać, gdy już chcemy coś kupić - np. na prezent dla innego dziecka?
Ja, idąc do kogoś na urodziny, zawsze kupię książkę lub bilet do teatru, zoo, muzeum lub voucher na wydarzenie, bo uważam, że to jest bezpieczne i uniwersalne rozwiązanie. Jeżeli chodzi o prezenty dla dzieci, to zależą one od wieku i zainteresowań. Moja 5-letnia córka kocha Lego, więc to jest dla niej idealny podarunek. Warto więc obserwować malucha i kupić mu to, co go najbardziej interesuje.
Ja, organizując np. Dzień Dziecka w moim domu, stawiam na wspólnie spędzony czas. Wybieram aktywność – wyjście do zoo, sali zabaw. Przeglądam różne atrakcje i proszę, aby dzieci sobie coś wybrały, bo ten dzień jest dla nich. Później to one wspominają, opowiadają, emocjonują się tym. Widzę, że ta aktywność bardzo je cieszy.
Jak planujecie Dzień Dziecka w okresie pandemii?
Myślę, że rodzice szukają "efektu wow", ale wystarczy po prostu wyjście na piknik czy lody, spacer i ognisko, wspólne zrobienie ciasta, tortu. Dzieci dużo bardziej zapamiętają i docenią tę obecność rodzica, niż sam prezent. Oczywiście podarunek jest ważny, ale zauważyłam, że kiedy dorośli odwołują się do swoich doświadczeń i przeżyć z dzieciństwa, to pamiętają i doceniają właśnie takie rodzinne chwile.
Jako pedagog specjalny powiedz, czego byś dziecku nie kupiła?
Zawsze jestem ostrożna wobec szeroko reklamowanych zabawek, które robią wszystko – śpiewają, grają, świecą, mówią. Tego typu zabawki owszem zajmują dzieci, lecz nie należy traktować ich jako rozwojowych czy edukacyjnych, choć tak są reklamowane. Działają one na pewno pobudzająco i niektóre dzieci mogą źle na to reagować.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!