Proponowali jej karierę przez łóżko. Ani sekundy się nie wahała
Wanda Kwietniewska dzisiaj kojarzona jest przede wszystkim jako frontmenka zespołu Wanda i Banda. Wcześniej występowała w Lombardzie, z którego - jak wspominała po latach - została nagle wyrzucona. 8 lipca wokalistka skończyła 67 lat.
"Hi-Fi" czy "Nie będę Julią" to wciąż popularne hity zespołu Wanda i Banda założonego w 1982 roku przez Wandę Kwietniewską. Wcześniej urodzona w Przywidzu artystka była jedną z wokalistek grupy Lombard, jednak jej współpraca zakończyła się w nieprzyjemnych okolicznościach.
Kwietniewska nie ukrywała też, że przez lata kariery mierzyła się z różnymi, często nieprzyjemnymi sytuacjami. Otwarcie wspominała o dwuznacznych propozycjach, jakie w czasach PRL-u jej składano.
Początki kariery i przykry finał współpracy z Lombardem
Pierwsze kroki na scenie Kwietniewska zaczęła stawiać pod koniec lat 70. Po nieudanych egzaminach do łódzkiej filmówki zdecydowała się na śpiew. W Studium Sztuki Estradowej poznała Małgorzatę Ostrowską i Grzegorza Stróżniaka, z którymi najpierw założyła grupę Vist, a później Lombard. Choć z zespołem nagrała debiutancką płytę "Śmierć dyskotece!", ich drogi szybko się rozeszły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozstanie z zespołem było nagłe i - jak po latach wyznała na łamach "Plejady" - dość niespodziewane. Choć wstępnie planowano, by faworyzowana przez menadżera Lombardu, Piotra Niewiarowskiego, Małgorzata Ostrowska rozpoczęła solową karierę, stało się inaczej i to Kwietniewska pożegnała się z grupą. Co więcej, o wyrzuceniu z zespołu Kwietniewska dowiedziała się w czasie pobytu w szpitalu.
- Zachorowałam przed ostatnim koncertem w ramach naszej trasy i wylądowałam w szpitalu w Kaliszu. Lombard zagrał więc beze mnie. I wtedy okazało się, że wcale nie jestem niezbędna w zespole - wyznała "Plejadzie". Po wspomnianym koncercie menadżer przyszedł do szpitala i poinformował ją o swojej decyzji.
- Wycharczałam tylko: "Ja ci jeszcze pokażę!". Oczywiście, byłam totalnie zdruzgotana i załamana. Myślałam, że zdechnę w tym szpitalu - wspominała.
Nowy rozdział i niemoralne propozycje
Kwietniewska szybko przeszła od słów do czynów i założyła swój zespół Wanda i Banda, z którym szybko zaczęła osiągać sukcesy. Na tyle duże, że rok później menadżer Lombardu zablokował występ formacji na Festiwalu w Opolu.
- Gdy w 1983 r. zgłosiłam na festiwal w Opolu piosenkę "Hi-Fi", nie zostałam przyjęta. Jak się później okazało, Piotrek maczał w tym palce. Lombard miał wystąpić ze "Szklaną pogodą" i chyba Piotr bał się, że gdy staniemy w szranki, może się to różnie skończyć - stwierdziła we wspomnianym wywiadzie.
Wspomniała też o propozycjach, z jakimi się spotykała. - Dwuznaczne propozycje dostawałam. Pamiętam, jak panowie z komisji kwalifikacyjnej w radiowej Trójce, a zwłaszcza jeden, ewidentnie dawali mi do zrozumienia, że jeśli pójdę z nimi do łóżka, to moje piosenki będą grane w eterze. Sporo straciłam przez to, że się nie zgodziłam. Ale nawet przez sekundę nie zastanawiałam się nad tym, co powinnam zrobić - mówiła.
- Co ciekawe, później ci sami panowie jednak zdecydowali się puszczać moje piosenki. Obyło się bez chodzenia z nimi do łóżka - podsumowała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl