Xiaomi Mi 10 i Mi 10 Pro. Tymi smartfonami zrobisz nie tylko piękne zdjęcia
Przymierzasz się do zmiany telefonu? Mi 10 i Mi 10 Pro kuszą nie tylko eleganckim wyglądem. To smartfony z jednymi z najlepszych aparatów na rynku, które nie zawodzą także w trakcie codziennych sytuacji.
Materiał powstał przy współpracy z Xiaomi
Moje koleżanki często proszą o radę: jaki smartfon powinny kupić? Pytam wtedy, czego od takiego urządzenia oczekują. Jeszcze nie zdarzyło mi się usłyszeć innej odpowiedzi niż "Nooo... ma przede wszystkim robić ładne zdjęcia". Kobiety częściej niż mężczyźni uwieczniają chwile - według danych ze stycznia 2020 roku, 56 proc. użytkowników Instagrama stanowi właśnie płeć piękna.
Kochamy pstrykać fotki swoim pociechom, czworonogom, daniom, które gotujemy lub jemy w restauracjach, widokom z wakacji i sobie samym. Nic dziwnego, że aparat to dla nas priorytetowa funkcja w smartfonie. Przez ostatnie kilka dni miałam okazję testować najnowszy model Xiaomi – Mi 10.
Na początku szybka sugestia. Jeżeli nie ogranicza was budżet i zależy wam na najlepszej możliwej jakości zdjęć, to powinnyście od razu spoglądać w kierunku Mi 10 Pro. W tym modelu znajdziecie bowiem kompletny zestaw aparatów najwyższej klasy, które docenili specjaliści z fotograficznego, uznanego na całym świecie serwisu DxOMark.
Dobra wiadomość jest jednak taka, że w Mi 10 Pro i Mi 10 znalazł się ten sam aparat główny (a umówmy się, 90 proc. zdjęć robimy nim). Wykonamy nim zdjęcia o rozdzielczości nawet 108-megapikseli. Natomiast tylko w droższej wersji znajdziemy teleobiektyw (pozwoli wykonać większe zbliżenia – to nawet 10-krotny zoom!) oraz aparat ultraszerokokątny o nieco wyższej rozdzielczości niż w Mi 10.
Każda z was musi sobie sama odpowiedzieć na pytanie, czy warto dla takich funkcji dopłacać 400 zł, bo tyle wynosi różnica między obydwoma modelami. Cała reszta konfiguracji, nie licząc baterii, o której jeszcze opowiem, jest taka sama. W Polsce ceny nowych smartfonów Xiaomi kształtują się następująco:
- Mi 10 Pro z 8GB pamięci RAM i 256GB pamięci wewnętrznej - 4399 zł
- Mi 10 z 8GB pamięci RAM i 256GB pamięci wewnętrznej - 3999 zł
- Mi 10 z 8GB pamięci RAM i 128 GB pamięci wewnętrznej - 3499 zł
Fotki, dzięki którym nie tylko podbijesz Instagram
Jeżeli tak jak ja, lubicie przechowywać fotografie w sposób analogowy, czy to na zdjęciach w ramce czy w fotoksiążkach, to na pewno zależy wam na jak najwyższej rozdzielczości. Obydwa modele Xiaomi mają aparat główny, którym wykonacie zdjęcia o rekordowej rozdzielczości aż 108 MP.
To naprawdę bardzo dużo. Nie tylko zrobicie z takich fotek przepiękne wydruki wielkoformatowe - nawet fototapety o wielkości kilku metrów kwadratowych). Będziecie mogły także bez dużej utraty jakości kadrować fotografie.
Druga sprawa to zdjęcia nocne. Romantyczne kolacje przy świecach, wypady za miasto na tle zachodzącego słońca, czy impreza w klubie – bez dwóch zdań dziś smartfon musi sobie radzić i w takich sytuacjach, w których panują gorsze warunki oświetleniowe. I tutaj także Xiaomi wychodzi obronną ręką. Obydwa modele mają nocny tryb, który nawet bez statywu pozwala uchwycić wieczorne scenerie w świetnej jakości.
I wcale nie musicie się znać na żadnych szczegółach technicznych, by wykonać podobne zdjęcia. Owszem, w aparatach znajduje się tryb Pro, w którym można poustawiać po swojemu parametry ekspozycji, ale jeżeli nie macie takiej wiedzy lub po prostu czasu na manipulacje, tryb automatyczny spokojnie was wyręczy. Zwłaszcza, że pomagają mu algorytmy sztucznej inteligencji, które rozpoznają rodzaj sceny (żywność, roślinność, zachody słońca itp.) i dobierają pod nie wszystkie ustawienia.
Chociaż wiedziałam, że w Mi 10 nie znajdę takiego teleobiektywu jak w Mi 10 Pro, to niespecjalnie mi go brakowało. Głównie dlatego, że Mi 10 pozwala przybliżyć obraz dwukrotnie (max dziesięciokrotnie, ale zoom cyfrowy nie wygląda już tak dobrze jak optyczny). A to w pełni wystarczająca wartość, by móc np. na wycieczce przybliżyć jakiś detal architektoniczny czy z większego dystansu sfotografować zwierzęta.
Świetnie radzi sobie także aparat z sensorem głębi. To dzięki niemu można osiągnąć taki efekt portretowy jak z lustrzanek – fotografowany model jest ostry, a tło za nim rozmyte.
A co z aparatem przednim? Miłośniczki selfie uspokajam – jest również w porządku. 20-megapikseli to wystarczająca rozdzielczość zarówno do tego, by używać przedniej kamery jako awaryjnego lusterka, jak i robienia autoportretów lub nagrywania vlogów w jakości Full HD. W przypadku tej ostatniej opcji ciekawostka – kamera przednia zarejestruje waszą twarz z retuszem, kolorowymi filtrami, a nawet efektownym rozmyciem tła.
Nie brakuje tu także szerokich możliwości personalizacji upiększania - możemy wyszczuplić twarz, powiększyć oczy i usta, wygładzić skórę, a nawet podnosić lub opuszczać linię włosów na czole. Ba, są tu nawet wbudowane akcenty poprawiające makijaż w rodzaju kredki do brwi lub błyszczyka, a także kilka kształtów błysku w oku. Innymi słowy: mamy przy sobie wirtualnego chirurga plastyczny i makijażystkę.
Kręcicie dużo filmików? W Mi 10 zakochałam się w opcji dedykowanej wideoblogom. VLOG, bo tak nazywa się ta funkcja, pozwala tworzyć 11 sekundowe filmiki w wybranym stylu. Wystarczy tylko uruchomić nagrywanie, zarejestrować kilkusekundowe sekwencje, a aparat sam połączy je w całość. I to już z muzyką. Jedyne, czego żałuję, to tego, że nie da się w tym trybie wydłużyć czasu nagrania. Ale, z drugiej strony, przy odrobinie cierpliwości da się później takie krótsze fragmenty połączyć w programie do edycji wideo w dłuższy film.
A jeżeli preferujecie tradycyjne nagrania, to na pewno ucieszy was fakt, że w obu aparatach znajdziemy nie tylko wysoką rozdzielczość 4K, ale też optyczną stabilizację obrazu. Dzięki niej możecie nagrywać w trakcie spaceru czy nawet biegu, a wszelkie drgania zostaną zminimalizowane. Warto też dodać, że nawet tańszym z modeli zarejestrujemy film w rozdzielczości 8K choć już bez stabilizacji obrazu. O ile w przeciętnym polskim domu nie uświadczymy jeszcze telewizorów wspierających taką rozdzielczość, to pewne unikalne momenty warto na zapas zapisywać właśnie w takim trybie, by później, gdy 8K stanie się już standardem, docenić głębię szczegółów.
Nowoczesne i stylowe wzornictwo
O gustach się nie dyskutuje, ale są pewne cechy, na które szczególnie zwracamy uwagę. Chyba żadna z nas nie lubi topornych telefonów o plastikowym designie. Seria Mi 10 już na pierwszy rzut oka prezentuje się nowocześnie. Smartfony mają mocno zaokrąglone krawędzie, dzięki czemu idealnie pasują do kobiecych dłoni.
Z przodu i z tyłu pokryte są szkłem, natomiast boki zdobi metalowa ramka. Aparat przedni zajmuje niewiele miejsca w ekranie – to nieduża dziurka umieszczona przy lewej krawędzi. To znacznie lepsze usytuowanie niż wycięcie w centrum wyświetlacza, ponieważ w trybie horyzontalnym, czyli np. kiedy oglądamy filmy lub gramy, nie rzuca nam się w oczy.
Mi 10, który trafił do mnie na testy, był w stalowo-granatowym kolorze. Gdybym mogła wybrać, pewnie skłoniłabym się ku szmaragdowej obudowie (Coral Green). Szałowo wygląda także wersja biała Mi 10 Pro o nazwie Alpine White, której krawędzie są złote.
Pochwalić muszę także wyświetlacz. Obydwa modele mają standardową rozdzielczość 2340 x 1080 pikseli, ale ich jasność jest większa niż w konkurencyjnych modelach. Docenimy to chociażby w pełnym słońcu. Znajdziemy tu także wyższą niż zazwyczaj częstotliwość odświeżania ekranu. Dzięki temu wszystkie działania, jakie wykonujemy w telefonie, od zwykłego korzystania z menu, po wpisywanie tekstu, wydają się płynniejsze.
W każdej beczce miodu musi być jednak łyżka dziegciu. Jedyną rzeczą, której zabrakło mi w konstrukcji, okazała się pyło i wodoszczelność. Producent nie ochronił swoich urządzeń przed deszczem, kurzem czy upadkiem do basenu. Mówiąc inaczej – musimy obchodzić się z nimi delikatnie. Miejcie to na uwadze.
Wzorem innych modeli Xiaomi, tu także nie znajdziemy klasycznego gniazda słuchawkowego minijack. Pozostaje zatem podłączanie słuchawek bezprzewodowych lub takich z końcówką USB-C.
Tymi telefonami podładujesz także inne urządzenia
Seria Mi 10 ma niesamowicie dobre baterie. W Mi 10 akumulator ma pojemność aż 4780 mAh, a w Mi 10 Pro 4500 mAh. Dlaczego droższa wersja ma mniejszą pojemność? Otóż dlatego, że wariant Pro obsługuje superszybkie ładowanie przewodowe (od 0 do 100 proc. w zaledwie 45 minut), podczas gdy naładowanie do pełna "zwykłej" dziesiątki zajmuje ok. 1 godz. 20 min.
Jeżeli tak jak ja należycie do osób, które notorycznie zapominają podłączyć na noc smartfon, to tutaj także mam dobrą wiadomość. Obydwa modele powinny wytrzymać nawet dwie doby racjonalnego użytkowania. Nie musicie się zatem martwić, że popędzicie rano do pracy z rozładowanym telefonem.
Przydatną funkcją jest tzw. ładowanie zwrotne. Skoro smartfony mają już tak duże akumulatory, to dlaczego by ich nie wykorzystać do podładowywania innych urządzeń? Obydwa modele z serii Mi 10 pozwolą wam podzielić się bezprzewodowo energią ze smartwatchem, tabletem czy innym smartfonem.
Szybkie i uniwersalne
Strony internetowe i aplikacje potrzebują dziś coraz więcej mocy, na YouTube i w mediach społecznościowych także wrzucamy coraz większe pliki. Dlatego jeżeli nie chcesz, by nowy telefon po kilku miesiącach krztusił się i zamulał, warto zainwestować w urządzenie, które oparto na najlepszych dostępnych podzespołach. A takie właśnie znajdziecie w serii Mi 10.
Otrzymujecie tutaj nie tylko wysokiej klasy ekran, pojemną baterię, szybki internet 5G, ale też dużą pamięć na pliki multimedialne i aplikacje (128 lub 256 GB), nowoczesny procesor, któremu nie straszne nawet kilkadziesiąt otwartych okien przeglądarki, komplet czterech aparatów i stylowy wygląd. Wszystko w niższej cenie niż oferuje konkurencja.
Materiał powstał przy współpracy z Xiaomi