XXIII Złota Nitka. Kto znalazł się w gronie wyróżnionych?
30.05.2016 23:54, aktual.: 31.05.2016 14:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Historia tego konkursu liczy sobie ponad dwadzieścia lat. Przez jej karty przewinęło się mnóstwo nazwisk związanych z projektowaniem mody w Polsce. Nie dla wszystkich udział w łódzkim wydarzeniu stanowił preludium do dalszych sukcesów – jedni na tym dziewiczym rejsie rozwinęli żagle, inni po prostu przepadli bez słowa. No cóż, początki zazwyczaj bywają trudne, szczególnie na rynku, który do tej pory nie cieszy się wielkim zainteresowaniem przeciętnego polskiego odbiorcy.
Tym bardziej warto docenić charakter takich przedsięwzięć jak Złota Nitka, najstarszego i najbardziej prestiżowego konkursu dla młodych polskich twórców w naszym kraju. A znanych nazwisk w długoletniej tradycji tego wydarzenia zdążyło zapisać się sporo – wśród finalistów łódzkiej imprezy wystarczy wymienić chociażby projektantów: Macieja Zienia, duet Paprocki & Brzozowski czy Łukasza Jemioła.
Wbrew sugestywnej nazwie, sukces tego konkursu nie zawsze był złotymi nićmi szyty. W historii niektórych edycji zdarzały się porażki na tyle spektakularne, że plotkowano już o niechlubnym końcu całego przedsięwzięcia. Na szczęście, czarny scenariusz nie znalazł odzwierciedlenia w rzeczywistości w 2015 roku, kiedy po rocznej nieobecności Złota Nitka wróciła do gry z zupełnie nową energią.
Miniona właśnie, XXIII edycja wydarzenia okazała się kolejnym zdecydowanym krokiem naprzód. Duży namiot na środku centrum handlowego Manufaktura zastąpiła przestronna postindustrialna przestrzeń dawnej elektrociepłowni EC1, miejsce na tyle fotogeniczne i atrakcyjne, że spędzanie czasu na modowej imprezie wreszcie miało więcej wspólnego z przyjemnością niż uprzykrzającym życie obowiązkiem. Organizacja wydarzenia również bez zarzutu, ale do tego punktu nie można było się przyczepić nawet przy skromniejszym budżecie poprzedniej edycji konkursu.
Przejdźmy jednak do sedna. W finale swoje konkursowe kolekcje zaprezentowało jedenastu projektantów, wśród których pojawili się również zagraniczni twórcy. Podczas tegorocznej edycji Złotej Nitki, składy jurorskie zostały podzielone na jury kreatorów oraz jury medialne, które miałam przyjemność reprezentować. Skąd taki podział? Podobno my, dziennikarze patrzymy na kolekcje z zupełnie innej perspektywy niż projektanci. Bardzo możliwe. Podobnie jak projektanci lubimy wbijać szpilki, tylko zazwyczaj ma to zupełnie inne przeznaczenie. Czasem jednak zapominamy o naszej wrednej naturze i koncentrujemy się tylko na wyróżnieniach.
Decyzją naszych głosów wygrała Anna Załucka-Kuczera, absolwentka krakowskiej Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru. Zaprezentowana przez nią kolekcja „Flashbacks” opierała się przede wszystkim na mocno przeskalowanych formach i dość oszczędnej palecie stonowanych odcieni. Tę kolorystyczną wstrzemięźliwość równoważyły jednak znacznie odważniejsze kroje garderoby. Klasyczny trencz nabrał efektownej objętości, obszerne spodnie i kombinezony z niskim stanem , wbrew swojej trudnej naturze, wcale nie zaburzały proporcji. Tę niebanalną kolekcję wybroniły dobrze przemyślane pokazowe stylizacje – porównując je ze zdjęciami sylwetek z gali dyplomowej SAPU, zdecydowanie zadziałały na korzyść prezentowanych projektów.
Kolejne wyróżnienie od jury mediów otrzymała Viola Jagos, również absolwentka krakowskiej szkoły. I w tym przypadku charakter ubrań poszedł w kierunku odważnych przeskalowań i oszczędnej gamy kolorów. Kolekcja nosi nazwę „Simplicity” – jak widać, nawet w prostym scenariuszu można doczekać się godnych uwagi sekwencji.
Nie ukrywam, że w polskiej modzie często brakuje mi odwagi w używaniu kolorów i nieco większej fantazji w łączeniu skrajnie różnych faktur. Na szczęście z tej bezpiecznej strefy komfortu wyszła Dagmara Stawiarska, autorka kolekcji „This Is The Girl”. Z twórczością młodej projektantki pierwszy raz spotkałam się kilka lat temu podczas wystawy Katedry Mody na wydziale wzornictwa warszawskiej ASP (projektantka była również studentką krakowskiej SAPU). Już wtedy jej prace zdecydowanie wyróżniały się na tle pozostałych pomysłów. Wiedzę z zakresu projektowania tkanin Dagmara przeniosła na swoją kolekcję. W efekcie nie zabrakło śmiałych eksperymentów ze strukturą materiałów – te koncentrowały się przede wszystkim na detalach – aplikacjach 3D i wzorach pokrytych flockiem i silikonem. Bardzo plastyczna i malarska kolekcja otrzymała wyróżnienie od jury projektantów. Również przychylam się do tego werdyktu.
Eksperymentować trzeba jednak umieć z głową. Czasem pójście w tym kierunku może mieć więcej wspólnego z brawurą niż z odwagą. Formy aspirujące do widowiskowych, ryzykowne konstrukcje i nieumiarkowanie w używaniu detali, niejednego już projektanta doprowadziło do estetycznej katastrofy. Dlatego doceniam takie pomysły jak „Fabric Collages” Zuzanny Kwapisz. Kolekcję być może najbardziej komercyjną, przez co odbiegającą od charakteru pozostałych zgłoszeń. Proste i nieskomplikowane kroje urozmaicały konstrukcyjne detale, nadające wyrazistości poszczególnym projektom. Paleta kolorystyczna ograniczona jedynie do bieli i błękitu sprawiła, że drobne krawieckie niuanse stały się jeszcze bardziej widoczne. Młoda projektantka, która jest absolwentką warszawskiej MSKPU została doceniona przez Gianniego Fontanę, dyrektora Akademii Stylu w Mediolanie. Powyższe wyróżnienie zagwarantowało jej miesięczny staż w mediolańskiej szkole, na który pojedzie z nagrodzonymi również przez Włocha Violą Jagos i Dagną Krzystanek, laureatką tegorocznej edycji konkursu Złotej Nitki, wybraną przez jury projektantów.
Główną nagrodę w wysokości 10.000 złotych (tę samą sumę otrzymała wyróżniona przez nasze medialne grono Anna Załucka –Kuczera) zapewniła jej dyplomowa kolekcja „Steppe”, prezentowana również podczas tegorocznej gali MSKPU. Bazujące na prostych krojach projekty w jasnych pastelowych odcieniach charakteryzowały się sporym zróżnicowaniem faktur – od grubych wełnianych splotów po pikowane wzory i delikatne transparentne tkaniny. Jak uargumentowało swój wybór jury projektantów, kolekcja Dagny Krzystanek została doceniona za harmonijne projekty oraz dobrze dobrane akcesoria.
Nie zabrakło specjalnych wyróżnień – w tym roku Honorowa Złota Nitka trafiła do duetu MMC, Ilony Majer i Rafała Michalaka. Nagroda dla projektantów, którzy od wielu lat aktywnie działają w rodzimej branży i przez długi czas byli kojarzeni z łódzką modową sceną, raczej nie powinna stanowić dla nikogo wielkiego zaskoczenia.
W harmonogramie wydarzenia pojawił się oczywiście pokaz specjalny. Przy okazji tej edycji swoją kolekcję przedstawił Michał Szulc, tegoroczny juror i dwukrotny finalista Złotej Nitki, projektant, który przez wiele lat regularnie prezentował swoje pomysły na łódzkich wybiegach. „Sirtet”, bo taką nazwę nosi jego wiosenno-letnia kolekcja 2016, miała swoją premierę w Warszawie pod koniec zeszłego roku. Projektant określił ją mianem sentymentalnego powrotu do przeszłości, a dokładnie lat 90. A skoro mówimy o sentymentach, to oglądanie tego pokazu też było dla mnie jakąś formą nostalgicznego powrotu - to w końcu w Łodzi większość z nas zapoznawała się z modą Michała Szulca.