Urodziła ciężko chore dziecko. Radzi matkom, "żeby tego nie robiły"

Urodziła ciężko chore dziecko. Radzi matkom, "żeby tego nie robiły"

Posłanka Iwona Hartwich poprze legalizację aborcji
Posłanka Iwona Hartwich poprze legalizację aborcji
Źródło zdjęć: © East News
11.04.2024 14:44, aktualizacja: 11.04.2024 15:13

- (...) Dziś poradziłabym każdej matce, która wie, że urodzi ciężko chore dziecko, żeby tego nie robiła - powiedziała Iwona Hartwich. Posłanka KO poprze możliwość bezpiecznego i bezpłatnego przerywania ciąży.

Iwona Hartwich w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" powiedziała, że 12 kwietnia zagłosuje za liberalizacją aborcji w Polsce. Posłanka jest matką syna z niepełnosprawnością wywołaną niedotlenieniem okołoporodowym. Później doszło także do wylewu. Obecnie syn posłanki ma 30 lat.

- (...) dziś poradziłabym każdej matce, która wie, że urodzi ciężko chore dziecko, żeby tego nie robiła - wyznała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Od 30 lat opiekuje się chorym synem

Gdy dowiedziała się, że jej syn ma mózgowe porażenie dziecięce, Kuba miał trzy miesiące.

- Czułam, że coś jest nie tak, dziecko płakało, zaciskało głowę i ręce. Mieliśmy pecha do lekarzy, zapewniali nas, że wszystko będzie dobrze - wspomina.

Później usłyszała od lekarzy, że jej dziecko nie będzie mówić, ani chodzić, jednak mocno wierzyła, że rehabilitacja i pomoc specjalistów pomogą Kubie. Hartwich sięgnęła nawet po niekonwencjonalne środki i jeździła do znachorów. Wszystko przez to, że po urodzeniu dziecka z niepełnosprawnością musiała poradzić sobie sama, ponieważ nie otrzymała od państwa żadnej pomocy.

- Czy dostałam wsparcie państwa? Nie. Nasze państwo - przepraszam za wyrażenie - kopnęło mnie w tyłek. Nie lekko, tylko tak porządnie - dodała posłanka.

Miała 24 lata, gdy urodziła syna

Iwona Hartwich wraz z mężem musiała walczyć o rehabilitację, pieniądze na leczenie oraz dostosowaną do niepełnosprawności syna szkołę. W przeszłości posłanka wielokrotnie spędzała długie noce na szpitalnej podłodze, pilnując dziecka, które przeszło osiem operacji.

- Teraz podjęłabym ten sam trud. Nie usunęłabym ciąży. Widzę natomiast (...), jak nasze państwo w tej kwestii kuleje. Mówię w imieniu wielu rodziców, którzy przeszli taką samą drogę. Dziś przychodzą do mojego biura poselskiego i proszą o pomoc. Pytają, gdzie mają iść po poświadczenia, jak coś załatwić, gdzie iść do lekarza. Nie wiedzą tego, bo takie informacje do nich nie docierają. Nie wiem dlaczego, ale coś tu jest nie tak - przyznała. 

Posłanka KO przyznała, że rodzice dziecka z niepełnosprawnością w Polsce wciąż muszą walczyć o leczenie, sprzęt rehabilitacyjny, dostosowanie mieszkań, a nawet o rentę. 

- Osoby z niepełnosprawnością dostają w naszym kraju głodowe świadczenia. Zasiłek pielęgnacyjny wynosi 215 zł. Osoba, która urodziła się z niepełnosprawnością, dostaje dzisiaj rentę socjalną w wysokości 1620 zł na rękę. Przepraszam bardzo, ale co taka osoba ma zrobić z kwotą 1620 zł? To jest poniżające. Te osoby nie mają za co żyć. Ich rodzice często muszą rezygnować z pracy - wyjaśniła.

Po porodzie Iwona Hartwich musiała zamknąć swoją firmę, a od pięciu lat, czyli od momentu kiedy jest posłanką, synem opiekuje się jej mąż.

- Kubą opiekuje się mój mąż. Jest bardzo zmęczony, wręcz wyczerpany. Tak jak inni rodzice, jesteśmy zmęczeni nie tylko opieką, ale tym ciągłym upominaniem się, proszeniem o rzeczy tak oczywiste - dodała.
Materiały WP
Materiały WP© Materiały własne

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta