GwiazdyZamiast śpiewać o miłości, serwuje steki i przegrzebki. Kim jest syn Zenona Martyniuka?

Zamiast śpiewać o miłości, serwuje steki i przegrzebki. Kim jest syn Zenona Martyniuka?

Zamiast śpiewać o miłości, serwuje steki i przegrzebki. Kim jest syn Zenona Martyniuka?
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Katarzyna Gileta
15.12.2017 14:12, aktualizacja: 19.09.2018 10:30

O Danielu Martyniuku zrobiło się głośno w kwietniu tego roku. Pisma i portale plotkarskie obiegła informacja, że syn "króla disco polo", Zenona Martyniuka, rozstał się ze swoją narzeczoną. Kilka miesięcy później Daniel ponownie trafił na języki. Razem z kolegą otworzył w rodzinnym mieście restaurację. Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego nie poszedł w ślady sławnego ojca i skąd wziął się pomysł na lokal w karaibskim stylu w sercu Podlasia.

Dom pełen muzyki

Daniel Martyniuk ma 28 lat. Od kilku lat mieszka na swoim. Od rodziców dostał w prezencie apartament z okazji ukończenia studiów. W mediach społecznościowych dzieli się fotografiami ze swojego codziennego życia. Przyjaciele mówią o nim, że jest sympatyczny i ma pozytywne nastawienie do ludzi i świata. Jako mały chłopiec wystąpił w teledysku do piosenki grupy Akcent "Rodzinny dom". Mimo że dorastał w domu pełnym muzyki, nie zdecydował się na karierę w tej branży. - Właściwie trudno powiedzieć, dlaczego nie poszedłem w ślady taty. Lubię śpiewać, potrafię grać na gitarze. Jednak muzyka nie była tym, co chciałem robić w życiu. Co prawda nigdy tego nie wykluczałem, być może kiedyś stworzymy nawet jakiś duet, ale raczej nie chciałbym zajmować czyjegoś miejsca. Wolę być sobą – mówi w rozmowie z WP Kobieta Daniel Martyniuk.

Syn lidera grupy Akcent niedawno skończył Szkołę Morską w Gdyni. - Syn jest oficerem nawigacji i na statkach opłynął niemal cały świat, ale widziałem, że jest mu ciężko – opowiadał z dumą Zenom Martyniuk w jednym z wywiadów. Rzeczywiście, rozstanie z najbliższymi było bardzo trudnym doświadczeniem w życiu Daniela, dlatego zdecydował osiąść na lądzie. - Pracowałem przez kilka lat na morzu, jednak rozłąka z rodziną i ze wszystkimi znajomymi zaważyła o tym, że wielka żegluga, czyli statki handlowe nie jest dla mnie. To już w ogóle mnie nie interesuje. Za to jachty żaglowe pozostały moją pasją do dziś – opowiada Daniel. Z pasji do podróżowania narodził się więc pomysł, by w Białymstoku otworzyć lokal, jakiego jeszcze tam nie było. Kolonialny wystrój, menu inspirowane śródziemnomorską kuchnią i kolorowe drinki to znaki rozpoznawcze pubu Jack Sparrow. Współwłaścicielem jest przyjaciel Daniela, Mateusz Rynkiewicz.

Przyjaciele od dziecka

- Z Danielem znamy się od dziecka. Przez długi czas mieszkaliśmy bardzo blisko siebie. Rodzice często odwiedzali się wzajemnie i zabierali nas ze sobą. Grałem też razem z ojcem i bratem na weselach i występach plenerowych. Kilka razy mieliśmy okazję występować na festiwalach, w których uczestniczył między innymi Zenek Martyniuk – wspomina Mateusz w rozmowie z WP Kobieta. - Studiuję matematykę finansową w Białymstoku, jednak razem z tatą chciałem otworzyć mały lokal, by mieć własny biznes. Podczas spotkania z rodziną Martyniuków, zaczęliśmy o tym rozmawiać. Daniel z rodzicami mieli plany podobne do naszych. Doszliśmy do wniosku, że dobrze byłoby otworzyć coś wspólnie. Po krótkich ustaleniach zaczęliśmy więc działać – dodaje.

Obraz
© Facebook.com

- Daniel od dawna o tym marzył. Mówił, że w Białymstoku brakuje takiego lokalu. To piękne miejsce w klimacie karaibskim, do czego Daniela zainspirowały jego podróże – mówił w rozmowie z "Na żywo" Zenon Martyniuk. Tuż przed otwarciem, mama Daniela, Danuta, nadzorowała pracę kucharzy i kelnerów, tak by wszystko było dopięte na ostatni guzik. - Żona jest świetną kucharką, więc pan Seweryn, który jest tam szefem kuchni, dawał jej wszystko do skosztowania – opowiadał lider grupy Akcent.

Jedyne takie miejsce

Pub Jack Sparrow został otwarty w październiku. Nazwa nawiązuje oczywiście do słynnej serii słynnych filmów z Johnnym Deppem. - Chcieliśmy, aby nazwa lokalu miała związek z Karaibami. Szybko wpadliśmy na pomysł, aby nazwać lokal imieniem głównego bohatera filmu, który obaj bardzo lubimy oglądać – tłumaczy nam Daniel.

- Przyznam nieskromnie, że wyróżniamy się na gastronomicznej mapie Białegostoku. Mamy wystrój, którego nie sposób opisać. Trzeba to po prostu zobaczyć. Kolonialny styl i piękny, długi bar cieszą oczy odwiedzających. Możemy pochwalić się również pysznymi daniami, dzięki którym, mamy już wielu stałych klientów. W naszej karcie znajdują się dania zarówno kuchni polskiej, jak i śródziemnomorskiej. Są to między innymi tatar wołowy, golonka na zasmażanej kapuście, duszone krewetki na maśle czy też mule lub przegrzebki – zachęcają właściciele.
Lider Akcentu oczywiście trzyma kciuki za sukces syna i jego kolegi. Często wpada w odwiedziny do pubu. Gościł także na otwarciu. Czy zdarzają się goście, którzy wpadają do Jacka Sparrowa tylko po to, by spotkać tam króla disco-polo i zobaczyć, kim jest jego syn? - Nie ukrywam, że popularność ojca Daniela raczej pomaga nam w biznesie. Wiele osób ma nadzieję na spotkanie Zenka w lokalu. Chcą go osobiście poznać – mówi Mateusz. Daniel dodaje - W piątki i soboty rzadko można spotkać u nas tatę z uwagi na jego koncerty. Jednak w pozostałe dni tygodnia przychodzi dosyć często.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (85)
Zobacz także