Zamieszkali w "akademiku dla seniorów". Tak uciekli przed samotnością

Zostawili swoje domy i zamieszkali w malutkich apartamentach, ale wreszcie nie czują się samotni. Za ścianą mają rówieśników, z którymi wychodzą na spacery, piją kawę we wspólnym salonie, a do tego mają organizowane zajęcia. Tak wygląda życie w jednym z pierwszych w Polsce cohousingu dla seniorów, na który mówią "nasz akademik".

SeniorzySeniorzy odżywają w takich miejscach
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Wiktoria Byzdra-Kosikowska

– Ja sobie wymarzyłam takie miejsce – przekonuje Teresa z Lublina. W zwiewnej sukience w panterkę i z falowanymi blond włosami nie wygląda na swoje 83 lata. Wspomina, jak przechodząc na emeryturę, powiedziała koleżankom: - Dziewczyny, jak wygram w totka, założę taki dom, w którym zamieszkam z przyjaciółkami i stworzymy sobie społeczność.

W totka jednak nie wygrała. Do pomysłu próbowała przekonać urzędników. – Trzy razy wysyłałam do Urzędu Miasta pismo z propozycją, żeby utworzyli dom dla seniorów. Urzędnicy mnie nie zrozumieli. W odpowiedzi wyliczyli, ile w Lublinie jest Domów Pomocy Społecznej, klubów seniora, ale mi chodziło o coś zupełnie innego – mówi.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zapytaliśmy seniorów o udany związek. Odpowiedzi chwytają za serce

Opowiadała o tym rodzinie. W zeszłym roku wnuczek oznajmił, że znalazł w internecie informację o miejscu, które odpowiadało jej marzeniom – Villa Zakątek.

– Przyjechałam, zobaczyłam i od razu podjęłam decyzję o przeprowadzce. Oznajmiłam dzieciom: "Nie gniewajcie się, nie jest mi źle, ale czegoś mi brakuje". Syn mieszkał w domu obok, ale wiadomo, jak to dziś bywa – młodzi ludzie dużo pracują, wracają wieczorem – opowiada. Dziś, jej dzieci cieszą się, że rozkwitła, poznała przyjaciół, znalazła nowe pasje. Na początku jednak nie były zachwycone decyzją mamy. Myślały, że chce zamieszkać w domu starców.

Ludzie myślą, że to dom opieki

– Wielu ludzi mylnie uważa, że Villa Zakątek to dom opieki. Tymczasem to model cohousingu senioralnego, czyli wspólnotowego zamieszkania z zachowaniem pełnej niezależności. Każdy z mieszkańców ma własny, komfortowy apartament – w sumie jest ich 43. Nie ma tu narzuconego planu dnia, pobudek czy obowiązkowych zajęć. Nie oferujemy też stałej opieki medycznej ani wyżywienia, jak w DPS-ach, ponieważ funkcjonujemy na zupełnie innych zasadach – wyjaśnia Ewelina Jocek, dyrektorka Villi Zakątek.

Przez całą dobę seniorzy mają do dyspozycji część wspólną – salon z wygodnymi kanapami i stołami, przy których mogą się spotykać. Jest kominek, fotele, ogromny telewizor i wspólna kuchnia.

– Ale możemy też gotować lub oglądać telewizję u siebie – mówi Teresa, oprowadzając po swoim apartamencie, z częścią kuchenną otwartą na salon. W środku dominują książki i obrazy, które sama namalowała.

Mieszkanki Villii Zakątek
Mieszkanki Villii Zakątek © Materiały prasowe | Wiktoria Byzdra-Kosikowska

Wprowadziła się w zeszłoroczny Dzień Kobiet, tydzień po Poldku, pierwszym mieszkańcu Zakątka. – Uciekłem tu przed samotnością. Moja żona, chora m.in. na stwardnienie rozsiane i raka, trafiła do DPS-u. Żeby nie siedzieć całymi dniami w domu, na emeryturze zostałem taksówkarzem. To jednak całkiem nie rozwiązywało problemu. Kiedy więc córka znalazła ogłoszenie Villi i mi o niej powiedziała, przyjechałem i od razu wiedziałem: "Przychodzę tu" – opowiada.

Mimo że szukał kontaktu z ludźmi, gdy wprowadzili się inni seniorzy, potrzebował czasu, by się otworzyć. Podobnie było z Bożenką. – Musiałam się przyzwyczaić do nowego miejsca, ludzi, bo przez kilka lat mieszkałam sama. Córka i syn żyją za granicą. Odwiedzałam ich, ale nie czułam się tam jak u siebie. Przez samotność nabawiłam się depresji. Z jednej strony potrzebowałam kontaktu z ludźmi, z drugiej – przez depresję izolowałam się od nich – przyznaje.

Wspólne zakupy i kręgle

– Od 40 lat jestem wdową – opowiada Marysia. Dzieci poszły na studia, wyprowadziły się z naszego domu w Tarnowie i już nie wróciły. Zostałam sama. Chodziłam od okna do okna i zastanawiałam się, po jakim czasie ktoś mnie znajdzie, jeśli umrę. W zeszłym roku upadłam i potłukłam się. Syn oznajmił, że zabiera mnie do siebie. Rozpłakałam się. Byłabym wśród bliskich, ale przecież całymi dniami nie ma ich w domu. W obcym miejscu czułabym się jeszcze gorzej – przyznaje.

Pod koniec stycznia wnuczka znalazła w internecie informację o Villi Zakątek. Maria była pełna obaw – czy odnajdzie się wśród obcych ludzi, którzy mają swoje przyzwyczajenia, przeżycia, pochodzą z różnych środowisk. Myślała, że seniorzy będą rozmawiać o chorobach. Zgodziła się zamieszkać na próbę na miesiąc.

Mieszkanki Villii Zakątek
Mieszkanki Villii Zakątek © Materiały prasowe

– Przyjechałam i od razu mi się spodobało. Tu nikt nie mówi o chorobach ani umieraniu! Rozmawiamy o kobiecości, makijażach. Chodzimy na wspólne zakupy, na kręgle. Niedawno byliśmy w pracowni plastycznej i malowaliśmy farbami abstrakcję – jak Picasso! Mamy ogródek, w którym możemy posadzić kwiatki czy warzywa – wylicza z entuzjazmem, a Hanna dodaje: – Mamy tu jogę, różne warsztaty i zajęcia. Choć każdy ma swój telewizor, czasem spotykamy się we wspólnym salonie i razem oglądamy filmy na Netfliksie.

Jest jedną z najaktywniejszych mieszkanek Villi, którą nazywają swoim "akademikiem". – Ze mną było tak, że dość szybko owdowiałam. Aby wypełnić pustkę, opiekowałam się wnukami. Kiedy dorosły, córka namówiła mnie, żebym przeprowadziła się do nich na wieś. Sprzedałam więc mieszkanie w Lublinie i pojechałam. Oni jechali rano do pracy, a ja do wieczora byłam sama z kotami - wspomina.

Mieszkańcy Villii Zakątek
Mieszkańcy Villii Zakątek © Materiały prasowe

Jest bardzo zadowolona, że zamieszkała w "akademiku", bo tu ciągle coś się dzieje. Trzy razy w tygodniu o 10 jest joga. W pozostałe dni, po śniadaniu, zwykle kilka osób schodzi do wspólnego salonu na kawę i pogaduszki. Seniorzy motywują się również do wspólnych spacerów i aktywności. – Do spacerów zwykle namawia nas Danusia. Czasem się nie chce, ale wtedy myślę: "Skoro Danka idzie, to i ja się wybiorę!" – przyznaje Teresa.

Danusia skrzykuje też ekipę do brydża. Poldek zainicjował z kolei wspólne obiady. – Któregoś dnia rzuciłem hasło, żeby zrobić pyzy. Kupiliśmy produkty, zrobiliśmy zrzutkę. Wyszło po 6 zł, najedliśmy się po uszy, a śmiechu było co niemiara – opowiada. Od tej pory często razem pichcą. Jest wesoło i oszczędnie – to ważne.

Miesięczny pobyt w Villi to koszt 2250 zł. Wliczone są w to wszystkie koszty: media, internet, dostęp do wspólnych przestrzeni, zajęcia, warsztaty, joga, systemy bezpieczeństwa - w tym opaska senioralna, monitorująca stan zdrowia 24 godziny na dobę i przyciski alarmowe w apartamentach.

Brylują na TikToku

– Mieszkałam w dużym domu. Mogłam bawić się w chowanego, ale nie było z kim. Jakby tego było mało, spadłam ze schodów i uszkodziłam kręgosłup. Musiałam zapomnieć o pracy fizycznej, a w domu i ogrodzie zawsze jest coś do zrobienia – przyznaje Danuta.

Po wypadku w swoim mieszkaniu na przeprowadzkę zdecydowała się też Ania. Sięgała po makaron na górnej półce w kuchni. Stanęła na krzesło, przechyliło się i spadła. Złamała nogę w trzech miejscach. – Mieszkałam sama, więc byłam uziemiona. Tylko kot uratował mnie przed sfiksowaniem. Ale i tak dziękuję Bogu, że mogę chodzić – przyznaje.

Nie tylko chodzi – jest gwiazdą parkietu, gdy seniorzy urządzają sobie potańcówki. Bryluje także na TikToku Villi Zakątek. Seniorki opowiadają tam o kobiecości, o zaletach swojego wieku: "Mam 68 lat i nadal uwielbiam czerwoną szminkę", "Czas nie zabrał mi kobiecości. Dał mi siłę, by ją pokazać", "Jestem dojrzałą wersją siebie i kocham ją" – mówią, modnie ubrane, umalowane i zadbane.

– Mieszkając tu, mamy motywację, żeby się umalować, ubrać w coś fajnego. Czasem robimy wspólne wypady do ciuchlandów – zawsze coś sobie kupimy – mówi Hanna, która w szerokich, miodowych spodniach i białej bluzce w czarne paseczki wygląda modnie i młodzieńczo.

Jedna drugą podpatruje i bierze przykład. Halinka, która ma córkę za granicą, a po śmierci męża popadła w depresję, nie miała motywacji, by się stroić. – Teraz jest nie do poznania. Zmieniła fryzurę, każdego dnia dba o makijaż, ładnie się ubiera. Zupełnie inna osoba! – zachwalają koleżanki.

Mieszkanki Villii Zakątek
Mieszkanki Villii Zakątek © Materiały prasowe

"Konflikty? Bywają, ale szybko o nich zapominamy"

Siedzimy we wspólnym salonie, gdzie pytam, czy zauważają jakieś minusy życia w tym miejscu. – Czułabym się bezpieczniej, gdyby była tu pielęgniarka – mówi Marysia. – Przecież sama jesteś pielęgniarką! – odpowiada jedna z koleżanek.

- Villa Zakątek to miejsce dla seniorów samodzielnych i niezależnych, którzy otrzymują tu wsparcie, bezpieczeństwo i monitoring zdrowia, a w przypadku potrzeby nagłej pomocy jest możliwość skorzystania z usługi asystenckiej lub opiekuńczej – wyjaśnia dyrektor Ewelina Jocek. Tereska chciałaby, żeby był na miejscu bar z tanimi obiadami.

A czy zdarzają się konflikty i niesnaski? – Oczywiście, że czasem tak. Ale szybko o nich zapominamy. Jak to bywa w większych grupach – nie każdy zaprzyjaźni się z każdym, ale zawsze znajdzie się bratnia dusza – przekonują mieszkańcy. I dodają, że jeśli ktoś długo się nie pojawia, inni zaczynają się martwić. Dzwonią. Sprawdzają. Nikt tutaj nie jest sam, ale zawsze ma wybór.

– Takich miejsc powinno być w Polsce więcej - dodają.

Edyta Urbaniak dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Założyła marynarkę na gołe ciało. Było o krok od wpadki
Założyła marynarkę na gołe ciało. Było o krok od wpadki
Aleksandra Kisio w "Tańcu z gwiazdami". Dawno nie widziana aktorka zachwyciła
Aleksandra Kisio w "Tańcu z gwiazdami". Dawno nie widziana aktorka zachwyciła
Boją się kinky seksu. Seksuolożka mówi, na czym polega
Boją się kinky seksu. Seksuolożka mówi, na czym polega
Spokojny sen bez bólu. Oto pozycje dla osób przewlekle chorych
Spokojny sen bez bólu. Oto pozycje dla osób przewlekle chorych
Nie potrzebowali "papierka". Ślub wzięli tylko dla córki
Nie potrzebowali "papierka". Ślub wzięli tylko dla córki
Dietetyczka odradza spożywanie popularnego sera. "Lepiej nie kupuj"
Dietetyczka odradza spożywanie popularnego sera. "Lepiej nie kupuj"
Nawet 5 tys. zł. Lepiej, żebyś nie miał w koszyku
Nawet 5 tys. zł. Lepiej, żebyś nie miał w koszyku
"Czarna mamba" pokazała męża. Kim jest jej ukochany?
"Czarna mamba" pokazała męża. Kim jest jej ukochany?
25 lat temu była gwiazdą. Tak wygląda dziś
25 lat temu była gwiazdą. Tak wygląda dziś
Wystroiła się w spódniczkę mini. Kolor to hit jesieni
Wystroiła się w spódniczkę mini. Kolor to hit jesieni
Była żoną Marilyna Mansona. "Pogrążyliśmy się w kompletnej rozpuście"
Była żoną Marilyna Mansona. "Pogrążyliśmy się w kompletnej rozpuście"
Będą się zachwycać rosołem. Wystarczy dodać jeden składnik
Będą się zachwycać rosołem. Wystarczy dodać jeden składnik