Zapytali ją o dzień wypadku córki. Tak reaguje po latach

Mówi się, że czas leczy rany, pozwala nabrać dystansu i spojrzeć na sytuację z innej perspektywy. Ale kiedy przez 23 lata matka codziennie patrzy na tragedię swojego dziecka, trudno wyłączyć emocje. "Ja to kasuję" - wyznała Ewa Błaszczyk.

Ewa Błaszczyk o wspomnieniu dramatycznego dnia sprzed 23 lat
Ewa Błaszczyk o wspomnieniu dramatycznego dnia sprzed 23 lat
Źródło zdjęć: © AKPA

05.11.2023 | aktual.: 05.11.2023 14:15

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

23 lata temu córka Ewy Błaszczyk, Ola, zakrztusiła się tabletką. Ta codzienna i z pozoru niegroźna czynność spowodowała obrzęk mózgu. W konsekwencji dziewczyna zapadła w śpiączkę, w której pozostaje do dziś. Po ponad dwóch dekadach od tragedii Ewa Błaszczyk zdecydowała się wyznać, jak wspomina ten traumatyczny dzień.

Nie ogląda się w przeszłość

Najpierw straciła ukochanego męża. 100 dni później doszło do wypadku jej córki, którego konsekwencje wywróciły życie rodziny do góry nogami. Rok 2000 to czas niewyobrażalnego dramatu w życiu Ewy Błaszczyk. Chociaż aktorka skupia się na działaniu i od lat podejmuje wszelkie próby, aby wybudzić córkę i wspomóc dzieci oraz ich rodziny po ciężkich urazach neurologicznych, to wspomnienie koszmaru z 11 maja 2000 roku pozostaje takie samo.

- Ja to kasuję. Ja w ogóle nie chcę o tym myśleć, przywoływać tego, bo z tego nic nie wynika. Jest to, co jest. I teraz tym, co jest, trzeba zrobić tak, żeby było lepiej - wyznała Ewa Błaszczyk w wywiadzie dla serwisu Party.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odskocznia od rzeczywistości

Aktorka stale myśli o tym, jak pomóc swojemu dziecku, ale też rodzinom w podobnej sytuacji. To z jej inicjatywy wybudowano Klinikę Neurorehabilitacyjną "Budzik". Ewa Błaszczyk pokłada nadzieję w innowacyjnych metodach leczenia, nieustannie zgłębiając wiedzę w zakresie nowych możliwości w medycynie oraz poszukując specjalistów.

- To już będzie do końca życia (wspomnienie wypadku - przypis redakcyjny). Nie wierzę, żeby to się zmieniło. Po prostu robię wszystko, żeby dało się żyć, żeby zachować smak tego życia, jasność jakąś, żeby coś służyło Oli i ludziom. Ale mam tę sztukę, przebywanie w tych obszarach, gdzie nie ma twardej rzeczywistości, gdzie jest jakaś iluzja – literatura, malarstwo czy muzyka – i to mi bardzo pomaga, bo to też wybrałam na życie - podsumowała aktorka.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (7)