Zbliżają się do 30‑stki, a wciąż nie uprawiały seksu. "Na myśl o rozebraniu się przed mężczyzną mam dreszcze"
09.03.2020 14:46, aktual.: 09.03.2020 20:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Agnieszka ma 29 lat. Jest dziewicą, bo chce, by ktoś pokochał ją za charakter, a nie atrakcyjne ciało. Z kolei 25-letnia Karolina jest w związku ze swoim rówieśnikiem i choć sama jest gotowa na rozpoczęcie współżycia, jej partner chce z tym jeszcze poczekać. 27-letnia Alicja natomiast, chociaż marzy o dzieciach, panicznie boi się jakiegokolwiek zbliżenia.
– Uczęszczałam do katolickiej szkoły. Otaczałam się głęboko wierzącymi ludźmi, dla których seks przedmałżeński to grzech ciężki, więc długo myślałam o nim właśnie w ten sposób – mówi 25-letnia dziś Karolina, która inicjację seksualną wciąż ma przed sobą. – Teraz jestem już gotowa na rozpoczęcie współżycia, mój partner jednak wciąż chce poczekać.
Karolina od roku jest w związku na odległość. I choć z partnerem widują się regularnie, wciąż nie uprawiali seksu. Oboje zwlekali z pierwszym razem – jej chłopak nigdy wcześniej nie był w poważnym związku, ona z kolei ze względu na wiarę i liczne kompleksy odkładała tę decyzję w czasie. – To była świadoma decyzja. Oczywiście, że zdarzały się różne okazje, ja jednak ciągle myślałam o tym, jako o grzechu ciężkim, o czymś co powinnam zachować dla męża. Nie bez znaczenia była także moja niska samoocena – tłumaczy.
Mimo że w jej życiu pojawiali się mężczyźni, a wraz z nimi chęć poznania swojego ciała i potrzeba bliskości, Karolina nigdy nie zdecydowała się na odbycie stosunku. – W moim życiu pojawił się kiedyś starszy o 9 lat mężczyzna. Oboje byliśmy sobą bardzo zainteresowani – był czarujący i naprawdę w moim typie. Kiedy jednak powiedziałam mu, że nie jestem gotowa, wycofał się i karał mnie milczeniem. Zerwałam z nim kontakt, zrozumiałam, że zależało mu tylko na jednym – opowiada.
Teraz ma już nieco bardziej liberalne podejście do seksu i, jak twierdzi, nareszcie znalazła odpowiednią osobę, z którą jest gotowa na zbliżenie. Wzrosła też jej pewność siebie. – Staram się skupiać na mocnych stronach mojego ciała. Korzystanie z sauny pomogło mi oswoić się z nagością i zrozumieć, że kobiece sylwetki znacząco odbiegają od tych przedstawianych w mediach.
Mimo to Karolina nie naciska i w pełni szanuje decyzję partnera, choć nie ukrywa, że zachęca go do "pójścia na całość". – Nareszcie czuję się gotowa i wiem, że trafiłam na właściwą osobę. Wiem jednak, że to dla niego ważne i w pełni rozumiem jego punkt widzenia.
"Boję się, że zostanę wyśmiana"
Z niską samooceną boryka się też 27-letnia Alicja, która nie ma za sobą nawet pierwszego pocałunku. – W moim domu nigdy nie mówiło się o seksie i nagości. Do dziś krępuję się własnego ciała, a na myśl o rozebraniu się przed mężczyzną mam dreszcze. Zostałam też wychowana w przekonaniu, że z seksem czeka się do ślubu i sama też mocno w to wierzę.
Nie ukrywa jednak, że marzy o założeniu rodziny i gromadce pociech, wciąż jednak nie spotkała osoby, z którą byłaby gotowa ją założyć. – Próbowałam się wiązać z mężczyznami. Wszystko kończyło się jednak, zanim na dobre się zaczęło – po dwóch, trzech randkach. Nie potrafiłam się w nikim zakochać lub po prostu pozwolić sobie na nawiązanie bliższej relacji.
Z każdym kolejnym rokiem staje się to dla niej coraz trudniejsze. Jak przyznaje, teraz dziewictwo, z którego zawsze była dumna, stało się dla niej powodem do wstydu i przyczyną wielu frustracji. – Nie wyobrażam sobie zaufać komuś na tyle, by się do tego przyznać. Boję się, że zostanę wyśmiana. Większość moich znajomych jest już po ślubie i pierwszy raz ma dawno za sobą.
"Nie chciałam wyjść na łatwą"
Podobnie czuje się 29-letnia Agnieszka. Ona jednak od zawsze cieszyła się wielkim powodzeniem. Jak sama podkreśla, jest bardzo pewna siebie i swojej wartości. Mimo to wciąż nie zdecydowała się na pierwszy seks. – Choć zabrzmi to nieskromnie, zawsze miałam szerokie grono adoratorów. Jednak znacznie bardziej niż moja osobowość interesowało ich moje ciało.
Zamiast więc, na płytkich jej zdaniem znajomościach, wolała skupić się na nauce i poczekać aż na jej drodze stanie odpowiedni mężczyzna, który doceni nie tylko jej urodę, ale i charakter. – Nie chciałam wyjść na łatwą, więc z zasady odpychałam wszystkich mężczyzn, jacy stanęli na mojej drodze, czekając na rycerza na białym koniu. Nikogo takiego nie poznałam i niepostrzeżenie "przegapiłam" moment, w którym utrata dziewictwa była "normalna". Kiedyś naprawdę nie chciałam tego robić. Teraz brakuje mi bliskości i dziewictwo jest moim wielkim kompleksem.
Agnieszka wciąż jest singielką i chociaż bardzo brakuje jej bliskości i chciałaby rozpocząć współżycie, wciąż nie może znaleźć odpowiedniego, jej zdaniem, partnera. Odczuwa też ogromny wstyd na myśl o przyznaniu się do swojego dziewictwa. – Nawet jeśli w moim życiu wreszcie pojawi się ktoś, kto skradnie moje serce, boję się jego reakcji na moje dziewictwo. Nie wiem, jak miałabym poradzić sobie ze wstydem podczas pierwszego razu – mówi.
"Seks jest sprawą dwojga ludzi"
Jak podkreśla seksuolożka i terapeutka, Patrycja Wonatowska, pierwszym krokiem, jaki należy w takiej sytuacji podjąć, jest znalezienie przyczyny trawiącego nas lęku przed bliskością i wstydu ciągłym dziewictwem. – Może okazać się, że opóźnienie kontaktów seksualnych wcale nie było tylko i wyłącznie naszą decyzją, a wpłynęło na nią wiele innych czynników, jak właśnie aspekty społeczne, kulturowe czy rodzinne.
Bo, jak zaznacza, to nie brak odpowiedniego partnera, a nasze lęki i przekazywane nam w rodzinie postawy i wartości w głównej mierze odpowiadają za wstrzymanie się z podjęciem kontaktów seksualnych. – Należy się zastanowić, kim tak naprawdę jest ten "odpowiedni partner"? Jakie wymagania musi spełnić, żebyśmy zdecydowali się rozpocząć z nim współżycie? Seks jest sprawą dwojga ludzi i obie strony muszą go chcieć.
Bardzo często wstyd wynika też z presji, jaką narzuca na nas społeczeństwo. Jak pokazują statystyki wiek, w którym rozpoczynamy współżycie, znacząco się obniżył i obecnie pierwsze inicjacje seksualne młodzi podejmują już w wieku około 16 lat. – Wiąże się to ze zwiększającą się świadomością na temat seksu i seksualności. Obecnie posiadamy znacznie więcej narzędzi, z których możemy pozyskiwać wiedzę na ten temat, co pozwala nam bardziej świadomie podejmować kontakty seksualne – świadomie je przyspieszyć albo, jak w tych przypadkach, opóźnić – tłumaczy.
Zaznacza jednak, że seksualność i utrata dziewictwa są indywidualną i bardzo intymną sprawą każdego z nas. – Nie ma przymusu podejmowania kontaktów seksualnych, jednak to, co jest w takim przypadku istotne, to ustalenie czym jest podyktowana taka decyzja. Jeśli ktoś naprawdę robi to w pełni świadomie, zgodnie ze swoimi przekonaniami i nie odbywa się to w sprzeczności z jego faktycznymi potrzebami, to jest to jak najbardziej w porządku i nie powinno wywoływać wstydu – przyznaje Wonatowska.
Jeśli jednak poczucie wstydu z powodu dziewictwa wciąż się pojawia, może to wiązać się z nieumiejętnym wyznaczaniem granic i wątpieniem we własne przekonania. – Musimy się zastanowić, dlaczego aż tak przejmujemy się opinią innych – może to oznaczać, że nieumiejętnie wyznaczamy granice, nie umiemy trzymać się własnego zdania i łatwo wątpimy w wyznawane przez nas idee – dodaje terapeutka.
Zdaniem Wonatowskiej to właśnie poczucie własnej wartości i poczucie wstydu są kluczowymi elementami, które wstrzymują nas przed współżyciem.
– Czasem na terapii ujawniają się rzeczy, które są ukryte w naszej podświadomości, są znacznie głębiej uwarunkowane i to właśnie one mogą powodować ten trawiący nas lęk i wstyd. Nawet jeśli twierdzimy, że jesteśmy świadomi własnej seksualności, to wcale nie oznacza, że jest tak naprawdę. Może świadczyć o tym choćby to usilne podkreślanie, że nie chcemy być oceniani przez pryzmat własnego ciała. Jesteśmy istotami seksualnymi i trudno temu zaprzeczyć – to kwestia umiejętności wyznaczania własnych granic.
Warto zwrócić także uwagę na różnice pomiędzy postrzeganiem przez społeczeństwo dziewic i prawiczków. – Automatycznie zakładamy, że mężczyźni będą bardziej nakierowani na seks, a wcale nie musi tak być. Potrzeby seksualne kobiety i mężczyzny, mogą być na takim samym poziome. I chociaż rzeczywiście, testosteron może się wybijać, należy pamiętać o tym, że jesteśmy istotami myślącymi i nie podlegamy tylko i wyłącznie wpływom hormonów – zaznacza.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl