Blisko ludziZerwali kontakt z rodzeństwem. Spotykają się tylko na cmentarzu albo na święta

Zerwali kontakt z rodzeństwem. Spotykają się tylko na cmentarzu albo na święta

Nie zawsze pałamy do siebie taką miłością jak siostry Brown w projekcie fotografa Nicholasa Nixona. Zazwyczaj utożsamiamy się z powiedzeniem "z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciach". Tadeusz do dzisiaj nie był na grobie brata, a Dominika widzi rodzeństwo jedynie na święta.

Zerwali kontakt z rodzeństwem. Spotykają się tylko na cmentarzu albo na święta
Źródło zdjęć: © 123RF
Dominika Czerniszewska

Amerykański fotograf Nicholas Nixon przez 40 lat co roku robił jedno zdjęcie żonie i jej trzem siostrom. Pierwszy grupowy portret powstał w latach 70. Długofalowy projekt świetnie obrazuje relacje rodzinne. Na pierwszych fotografiach widzimy napięcie między siostrami – pozują z grymasem na twarzy, ze skrzyżowanymi rękami lub zwrócone do siebie bokiem.

Obraz
© Youtube.com
Obraz
© Youtube.com

Natomiast na tych ostatnich, kiedy są już po 60-tce, widzimy siostrzaną miłość i czułość – przytulają się, zwracają ku sobie. W życiu niestety bywa odwrotnie. Na początku nie wyobrażamy sobie życia bez siostry lub brata, natomiast z upływem czasu relacje rozluźniają się. Zwłaszcza kiedy każde z nich zakłada własną rodzinę. Tak stało się w przypadku Dominiki i Tadeusza.

Obraz
© Youtube.com

Większość Polaków zgadza się ze stwierdzeniem, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. W każdej rodzinie raz na jakiś czas zdarzają się kłótnie, które czasem wynikają z niezgody światopoglądowej, a czasami po prostu z życiowych wyborów.

Mówią sobie "dzień dobry" i odchodzą jak obcy ludzie

Tadeusz miał piątkę rodzeństwa. Ich rodzice umarli, kiedy on był jeszcze nastolatkiem. Sąd przyznał opiekę najstarszemu bratu, który był pełnoletni. – Po śmierci rodziców byliśmy w rozsypce. W domu zaczął rządzić najstarszy brat z siostrą. Kiedy wszyscy dorośliśmy, nie mogliśmy na siebie patrzeć. Zaczęliśmy kłócić się o wszystko. Zwłaszcza o pieniądze – stwierdza Tadeusz.

Córka Tadeusza mówi, że ojciec miał wieczne pretensje do brata. – Uważa, że był chamem, gdy rządził w domu. Czasami zdarzały się jakieś przebłyski, kiedy na siłę próbowali się pogodzić, ale to się nie sprawdzało – wyjaśnia Ola.

Kiedy Tadeusz i jego brat założyli rodziny, było jeszcze gorzej. Zaczęła się rywalizacja i ciągłe porównania – które z dzieci jest mądrzejsze, zdolniejsze. – Najgorzej było jak mój ojciec kupił dom i samochód. Jego rodzeństwo tak zazdrościło, że obraziło się. To był moment, kiedy przestali się odzywać na dobre. Gdy najstarszy brat ojca umarł, ten nawet na pogrzeb nie poszedł. Nigdy nie odwiedził nawet grobu, a z resztą rodzeństwa nie ma kontaktu – tłumaczy Ola.

Wspomniała również, że czasami ojciec spotyka rodzeństwo przez przypadek na Wszystkich Świętych przy grobie rodziców. Mówią sobie "dzień dobry" i odchodzą jak obcy ludzie. 70-letni Tadeusz ma jedną córkę. Nauczony złym doświadczeniem z rodzeństwem nie chciał mieć więcej dzieci.

Ma kontakt z bratem dopóki żyją rodzice

Pomiędzy Dominiką a jej bratem Łukaszem jest 13 lat różnicy. Rodzice zawsze traktowali ich tak samo. Nie porównywali ani nie wyróżniali. Łukasz zawsze nazywał ją "swoją młodszą siostrzyczką" – nieważne czy miała 5, czy 23 lata. Kiedy mężczyzna wyprowadził się z domu i założył własną rodzinę, ich znajomość z dobrej przeszła na poprawną. Mieszkają w tym samym mieście – 15 min od siebie. Spotykają się jednak tylko podczas świąt lub rodzinnej uroczystości.

Na pytanie, dlaczego tak rzadko się widują, Dominika trochę się irytuje. – Każde z nas ma własne życie. Chyba nie mamy częstej potrzeby widywania się. Jednak wkurza mnie, że odzywa się do mnie wyłącznie, jak coś chce – odpowiada. – Kiedy pokłócił się z narzeczoną, mieszkał u mnie przez miesiąc. Mam wrażenie, że dopiero po latach był w stanie ze mną rozmawiać jak z kumpelą, a nie jak starszy brat. Przy tej różnicy wieku jest naprawdę trudno. Wieczorami przesiadywaliśmy na balkonie, piliśmy wino, rozmawialiśmy – dodaje.

Gdy Łukasz pogodził się już z lubą, kontakt z siostrą się urwał. Ich mama jak mantrę powtarza z przerażeniem, że boi się, że jak ich zabraknie, to rodzeństwo nie będzie miało kontaktu. Póki co widują się na święta. A po przeprowadzce brata Dominice pozostały jedynie wspomnienia i kanapa, na której spał.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (72)