Zgodziła się na seks podtrzymujący. "Czekam, aż to się skończy"
- Seks na siłę boli, ale i tak się do niego zmuszam. Na chwilę się wyłączam, myślę o innych sprawach, po prostu czekam, aż to się skończy. W małżeństwie przecież seks to podstawa - wyznała w rozmowie z Wirtualną Polską Katarzyna.
Wiele par, gdy ogień w związku wygasa, stara się go wzniecić na wiele różnych sposobów. Niektórzy partnerzy przystają na tzw. seks podtrzymujący.
- Uprawiając go, zakładamy, że stosunek fizyczny jest obowiązkowy w utrzymaniu satysfakcjonującej relacji. Dajemy się uprzedmiotowić - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską Paulina Jęczmień, seksuolożka i psychoterapeutka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Czuję się źle w trakcie i po stosunku"
Katarzyna wyznaje, że odkąd urodziła dziecko, nie ma ochoty na seks. Zmusza się do intymnych chwil z mężem od dwóch lat. Zanim zaszła w ciążę, do zbliżeń dochodziło regularnie.
- Nigdy nie miałam ogromnych potrzeb seksualnych, ale ochotę na seks odczuwałam od czasu do czasu. Teraz za każdym razem zmuszam się do tego, kiedy widzę, że mąż ma taką potrzebę, a miewa ją często - mówi.
Rozmówczyni Wirtualnej Polski, spełniając potrzeby męża, sama zmusza się do seksu, co powoduje odczuwanie bólu i dyskomfortu.
- Czuję się źle w trakcie i po stosunku. Ból odczuwam nawet kilka dni później. Często udaję, że dochodzę, żeby jak najszybciej skończyć seks. Zmuszam się do tego co najmniej raz w tygodniu, ale przynajmniej czuję się spokojna o to, że mąż nie szuka wrażeń u innej kobiety - tłumaczy.
Katarzyna ani myśli rozmawiać o tym z mężem. Za bardzo boi się jego reakcji. - Najbardziej obawiam się tego, że odejdzie, bo nie będzie miał w małżeństwie tego, czego oczekuje. Dlatego wolę przecierpieć tę krótką chwilę - dodaje.
O swoich problemach wspomniała jednak podczas wizyty u ginekolożki. - Jak tylko przyznałam, co czuję podczas seksu, lekarka skierowała mnie do seksuolożki. Wciąż się waham, czy iść. Jeśli się zdecyduję, to na pewno bez wiedzy męża - podkreśla.
Konsekwencje, o których trzeba mówić głośno
Seksuolożka ostrzega, że zmuszanie się do seksu podtrzymującego może poskutkować zniechęceniem się do intymności z partnerem lub partnerką. - Przy regularnym seksie podtrzymującym może pojawić się także poczucie bycia wykorzystanym, co w konsekwencji niekiedy niesie ze sobą ryzyko traum - zaznacza Paulina Jęczmień.
Jak dodaje, istnieje wiele zdrowszych sposobów na odbudowanie namiętności w związkach. Jedną z nich jest umawianie się na randki.
- Dzięki takim wyczekanym wieczorom sam na sam wydłużamy grę wstępną, pobudzamy fantazję i być może będziemy bardziej chętni na seks, bez prób zmuszania się do zbliżeń. Pamiętajmy, że w budowaniu intymności, uprawianie seksu to sprawa drugorzędna. Rozmawiajmy ze sobą, bądźmy blisko, spędzajmy jakościowy czas we dwoje. To niektórym parom wystarczy. Każdy związek jest inny i każdy oparty jest na ustalanych indywidualnie normach partnerskich - tłumaczy seksuolożka.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl