Ziemniaki halal na Podhalu. Górale pokochali arabskich turystów

Arabscy turyści pokochali Zakopane
Arabscy turyści pokochali Zakopane
Agnieszka Woźniak

01.07.2024 06:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- W okresie wakacyjnym gości z krajów arabskich jest u nas nawet 80-90 proc. - mówi Tomasz Rejowski, właściciel jednego z hoteli w Zakopanem. Przyznaje, że Arabowie to wdzięczni, ale wymagający goście. O tym, co najbardziej podoba się turystom ze Wschodu w stolicy Tatr mówi nam Salman Alostaz, fotograf z Kuwejtu.

Wiele wskazuje na to, że w tym roku może paść kolejny rekord, jeśli chodzi o liczbę arabskich turystów w Zakopanem. Górale z otwartymi ramionami witają turystów ze Wschodu. Coraz więcej restauracji oferuje manu w języku arabskim oraz wprowadza specjalną kartę dań halal.

- Mamy wręcz wrażenie, że turystów z krajów arabskich jest więcej niż w poprzednich latach (oczywiście poza latami pandemii) i może to być rekordowy rok po słynnym 2019 r., kiedy zaczął się arabski boom na Zakopane - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Marcin, autor profilu "Cepry w Zakopanem. Przewodnik Tatrzański".

Przyjechał z Kuwejtu i pokochał Zakopane

Salman Alostaz, fotograf i influencer z Kuwejtu, którego w mediach w społecznościowych obserwuje prawie pół miliona osób, był pozytywnie zaskoczony tym, co ma do zaoferowania Zakopane. Swój pobyt w Polsce wspomina z nostalgią.

- Cieszyłem się każdą chwilą, podziwiałem wyjątkową przyrodę i spokojną okolicę. Korzystałem z wielu atrakcji. Byłem zaskoczony, ile miejsc do odwiedzenia jest na tak małym obszarze - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

- Ludzie byli bardzo mili i gościnni. Rozmawiałem z wieloma mieszkańcami, wszyscy byli niezwykle uprzejmi - przyznaje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Salman Alostaz uważa, że boom na Zakopane tak naprawdę dopiero się rozpoczyna. - Linie lotnicze oferują bezpośrednie loty z Krakowa, siatka połączeń się rozwija, więc jestem pewien, że turystów będzie jeszcze więcej - mówi.

Zapytany o to, co sądzi o cenach w Zakopanem, odpowiada: - Wszystko zależy od sytuacji danej osoby. Dla mnie, choć było drożej niż w krajach azjatyckich, to z pewnością taniej niż w Europie Zachodniej. Myślę, że ceny te są po prostu odpowiednie - stwierdza.

Klimatyzacja i jedzenia halal

Podczas swojej wizyty w Zakopanem Salman Alostaz polecił w sieci kilka miejsc, które niezwykle mu się spodobały, m.in. hotel, w którym nocował. Teraz obiekt ten jest wręcz oblegany przez arabskich turystów.

- Przyjechał incognito, spodobało mu się tu i polecił nas w sieci. Od tej pory odwiedza nas naprawdę masa turystów z Bliskiego Wschodu. Z roku na rok jest ich coraz więcej - mówi Tomasz Rejowski, właściciel Villa T Apartments & SPA. -Jesteśmy chyba fenomenem, bo w okresie wakacyjnym gości z krajów arabskich jest nawet 80-90 proc. - dodaje.

Tomasz nie ukrywa radości z tego powodu, ale przyznaje, że Arabowie to wymagający goście. - Prawie zawsze mają jakieś specjalne potrzeby, np. chcą zmienić godzinę zameldowania. Często też zmieniają zdanie. Chcą np. wymienić pokój, a później stwierdzają, że jednak wolą ten pierwszy. Czasami rezerwują nocleg, a po jakimś czasie chcą zmienić terminy: przyjechać na krócej, na dłużej lub w ogóle w innym czasie. Zawsze zamawiają sprzątanie pokoju na każdy dzień.

Jak dodaje, dużo wymagają, ale też potrafią okazać wdzięczność. - Często zostawiają małe podarunki, np. daktyle. Kiedyś w ramach podziękowania sprezentowali mi nawet drogie perfumy. Co ciekawe, czasem nawet zapraszają do swojego domu przy najbliższej wizycie w ich kraju - komentuje właściciel.

Co najbardziej sobie cenią? - Najważniejsza jest dla nich klimatyzacja. Dlatego też obecnie jest już ona dostępna w każdym apartamencie. Poza tym rzadko korzystają ze SPA. W dużej mierze wynika to z tego, że u nas jest to pomieszczenie koedukacyjne, a oni cenią sobie prywatność. Poza tym mają dość ciepła, więc nie chcą przesiadywać w saunie. Mają też specjalne potrzeby żywieniowe, dlatego wprowadziliśmy dla nich oddzielną kartę halal w języku arabskim - wyznaje Rejowski.

Uważa, że do stolicy Tatr niesłusznie przyszyto łapkę najdroższego turystycznego miasta w Polsce. - Byłem ostatnio nad morzem i ceny były kosmiczne. W przypadku naszych apartamentów cena idzie w parze z jakością. To obiekt klasy premium adresowany do konkretnego klienta i takie od zawsze było nasze założenie. Takich też miejsc szukają goście arabscy. Co ciekawe, mówią, że dla nich w Zakopanem jest bardzo tanio, bo porównują ceny do tych, jakie są w innych europejskich krajach - stwierdza.

Za co najbardziej Arabowie pokochali Zakopane? Podoba im się natura, zieleń i - co zaskakujące - deszcz. - Uwielbiają, gdy pada. Chodzą wtedy nie tylko po Krupówkach, ale wybierają się na Morskie Oko, Gubałówkę czy do Doliny Chochołowskiej. Dla nich to jest najlepsza pogoda - stwierdza Tomasz.

Hitem jajka po turecku

Paulina Rzankowska-Bargiel, właścicielka STRH Bistro Art Cafe, przyznaje, że w tym roku, podobnie jak w poprzednich, Zakopane przeżywa prawdziwe oblężenie, jeśli chodzi o liczbę turystów z Półwyspu Arabskiego.

- Każdego dnia jest ich coraz więcej. Szczególnie w czerwcu są bardzo widoczni - mówi.

W jej lokalu stanowią oni większość. - Teraz około 60, a nawet 70.proc. osób odwiedzających nasze bistro to Arabowie. Przyznam szczerze, że to zaskakujące, bo nawet specjalnie się nie reklamujemy pod kątem gości ze Wschodu. Trafiają do nas głównie z polecenia. Upatrzyli sobie to miejsce i chętnie je odwiedzają.

Mają swoje ulubione pozycje w menu. - Wybierają potrawy, które nie zawierają mięsa wieprzowego. Nie piją alkoholu. Najczęściej zamawiają na śniadanie dania z jajkami. Hitem są obecne jajka po turecku. Bardzo lubią również śniadania na słodko, desery i kawy - mówi Paulina Rzankowska-Bargiel.

Odpiera zarzuty tych, którzy twierdzą, że to arabscy turyści są winni drożyźnie, na którą skarży się część osób odwiedzających Zakopane. - Wzrost cen związany jest ze zmianą sytuacji na rynku. W naszym przypadku wzrastają zarówno ceny produktów, z których przygotowujemy potrawy, jak i rachunki za prąd. Nie ma to wiele wspólnego z napływem gości ze Wschodu. Oczywiście mówię za siebie, nie wiem jak jest w innych restauracjach - podkreśla.

Właścicielka bistro przyznaje, że Arabowie to sympatyczni, ale wymagający goście. - To trudni klienci. Wymagający i niecierpliwy. Kelnerzy muszą poświęcić im zdecydowanie więcej czasu niż w przypadku osób z Polski czy innych części Europy. Turysta z Arabii zawsze skrupulatnie i powoli studiuje kartę, oczekuje od obsługi szczegółowego omawiania wszystkich potraw, nawet jeśli w menu są zdjęcia i dokładne opisy. Nie zostawia też napiwków (co zapewne wynika z różnic kulturowych). Podsumowując, trzeba wykazać się cierpliwością i odpowiednim podejściem - tłumaczy Paulina.

Ziemniaki halal na Podhalu

Marcin, autor profilu "Cepry w Zakopanem. Przewodnik Tatrzański", podkreśla, że turyści mogą czuć się na Podhalu przyjemnie i komfortowo. - Tutaj działa zasada wzajemności - przybysze z Półwyspu Arabskiego z szacunkiem podchodzą do lokalnej kultury i obyczajów, do tego są kulturalni, nie awanturują się, nie piją alkoholu i są bardzo zainteresowani czekającymi na nich atrakcjami. Zarówno zakopiańczycy, jak i górale, (wiele osób nie rozróżnia tych dwóch pojęć) z dużym optymizmem podchodzą do tych nowych relacji turystycznych, odczarowując trochę stereotypowy obraz konserwatywnego Podhala - wyjaśnia.

Dodaje, że przez te kilka ostatnich lat nie słyszał o żadnym incydencie na tle rasistowskim, ksenofobicznym czy religijnym. - Wielu arabskich turystów przyjeżdża tu właśnie ze względu na dobry marketing szeptany. Byliśmy też na spotkaniu zorganizowanym w Zakopanem przez ambasadę Zjednoczonych Emiratów Arabskich, która przez takie choćby wydarzenie chciała przybliżyć mieszkańcom kulturę i tradycje swojego kraju.

Podkreśla, że z oczywistych względów branża gastronomiczna musiała po części dopasować menu, wiedząc, że turysta z Arabii Saudyjskiej czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie może ze względów religijnych spożywać wieprzowiny.

- Przed rokiem otworzyła się nawet restauracja z certyfikatem halal w górnej części Krupówek. Na Gubałówce jeden sprzedawca zakręconych ziemniaków też umieścił kartkę w okienku, że jego ziemniaki są halal, na co patrzymy z przymrużeniem oka. W handlu jeszcze nieśmiało, ale jednak... pojawiają się jakieś napisy w języku arabskim. Jest też oferta atrakcji dla turystów z krajów arabskich, m.in. ciekawe zorganizowane wycieczki po regionie (w tym szczególnie lubiane spływy Dunajcem) - dodaje Marcin.

Agnieszka Natalia Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (317)
Zobacz także