Zmarła 35‑latka z Ostrzeszowa. Lekarz przepisał jej leki przeciwbólowe i odesłał do domu
28 sierpnia w szpitalu w Ostrzeszowie zmarła 35-letnia Agnieszka Szepaniak. Kobieta była mamą trojga dzieci: 4-letniej Leny, 6-letniej Zuzi i 9-letniego Daniela. Dwukrotnie była na pogotowiu, gdzie, jak donoszą jej bliscy, zlekceważono jej stan.
31.08.2020 09:44
Agnieszka Szczepaniak dwukrotnie zgłaszała się na pogotowie. Jak opowiada jej siostra Żaneta Szczepaniak w rozmowie z "Faktem", kobieta od dłuższego czasu źle się czuła. Była osłabiona, jej twarz była opuchnięta, dokuczały jej silne bóle pleców. Dwukrotnie zgłosiła się na pogotowie, gdzie przepisano jej leki przeciwbólowe.
35-latka zmarła, bo nie przyjęto jej do szpitala
Ostatni raz Agnieszka Szczepaniak trafiła do szpitala w czwartek 27 sierpnia.
– Nie przyjęli jej, kazali iść na wieczorynkę. Na wieczorynce lekarz obejrzał siostrę przez drzwi, wypisał receptę na leki przeciwbólowe i odesłał nas do domu, choć mówiłam, że siostra od kilku lat ma problemy z trzustką. Zapytałam go, dlaczego nie przebadają siostry. Powiedział, że w szpitalu też dostanie tylko leki przeciwbólowe, że musi iść do specjalisty. Wypisał skierowanie i tyle – opowiada w rozmowie z "Faktem" Żaneta Szczepaniak.
Następnego dnia kobieta nie wstawała już z łóżka, miała problemy z mówieniem. Rodzina wezwała karetkę. Lekarz nie miał już wątpliwości, że jej stan jest poważny. Trafiła do szpitala. Okazało się, że ma zniszczoną trzustkę i wysokie CRP.
O 22 poinformowano rodzinę, że zmarła. Żaneta Szczepaniak od razu po tym telefonie pojechała do szpitala. Nie mogła w to uwierzyć.
– Pytałam, dlaczego nie pomagają ludziom, dlaczego nie zbadali mojej siostry, dlaczego ją odesłali, skoro informowałam, że od kilku lat ma problemy z trzustką. Lekarka powiedziała: "siostra zaniedbała zdrowie, a teraz macie do nas pretensje" – relacjonuje.
Przyczyną śmierci była niewydolność nerek. Rodzina o sprawie poinformowała prokuraturę. Sprawa trafiła również do starosty ostrzeszowski, Lecha Janickiego. Siostra deklaruje, że będzie dążyła do sprawiedliwości.
– Nie podaruję tego. Co innego, gdyby Agnieszkę przyjęli i takie coś się stało. Ale oni nawet nie udzielili jej pierwszej pomocy, nie przyjęli jej, nie zbadali, nie dotknęli. Nie dali jej szans na przeżycie. Chcemy sprawiedliwości, nie życzę tego najgorszemu wrogowi – mówi.