Znalazła liścik na drzwiach. Zdumiało ją, co zarzucają jej sąsiedzi
Popularna stand-uperka dowiedziała się, że nie daje ludziom spać. Taki zarzut kieruje pod jej adresem autor upomnienia, które znalazła na drzwiach do swojego mieszkania. Ola Petrus zdradziła, co faktycznie robi w nocy.
18.01.2023 | aktual.: 18.01.2023 11:54
"Większość osób kojarzy mnie z mojej działalności na scenie, gdzie opowiadam różne śmieszne historie. Zdarza mi się też czasem robić to w telewizji. Poza tym sporo piszę. Głównie na swoim fanpage'u na Facebooku" - przedstawia się na swojej stronie internetowej Ola Petrus. Popularna stand-uperka regularnie dzieli się z obserwatorami swoimi przemyśleniami i perypetiami.
Zarzucili jej, że nie pozwala ludziom spać
W najnowszym wpisie pokazała sąsiedzkie upomnienie, jakie znalazła na drzwiach do swojego mieszkania. Anonimowy mieszkaniec bloku zarzucił jej, że zachowuje się zbyt głośno, uniemożliwiając innym wypoczynek. W liściku przypomniał, że cisza nocna obowiązuje w godzinach od 22:00 do 6:00.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Czynności wykonywane przez Panią w środku nocy są na tyle głośne, że nie pozwalają spać" - zwrócił jej uwagę. Czym podpadła sąsiadowi? To pozostaje dla artystki tajemnicą. "(...) I ogromny smutek mnie ogarnął. Nie dlatego, że być może to na stałe już zniszczy moje relacje sąsiedzkie. Że jestem obiektem dyskusji i plotek. Że stałam się powodem, że ktoś nie śpi. Jest mi cholernie smutno, bo wychodzi na to, że wg moich sąsiadów mam o wiele bogatsze życie nocne, niż jest ono w rzeczywistości!!!" - skomentowała na swoim profilu, załączając zdjęcie upomnienia.
"Bo ja za Chiny ludowe nie wiem, jakie to ja czynności robię w tych godzinach!!! Poza tym, że śpię. Czasem w trakcie oglądania seriali. Psy też śpią. Na mnie. Imprez nie organizuję. Dźwięków rozkoszy nie wydaję, bo wychodzę z założenia, że lepiej zawsze robić to u tej drugiej osoby, żeby móc w razie czego zwiać. A nie musieć kogoś wywalać z domu" - tłumaczy Ola Petrus.
Co jeszcze przeszkadza sąsiadom?
Okazuje się, że do podobnych nieporozumień dochodzi często. "Moi sąsiedzi ostatnio w ten sam sposób poradzili mi pohamowanie temperamentu w sypialni po tym, jak o 20 odpaliłam stepper na 15 minut", "Miałam taką, co jej chodzenie przeszkadzało, rozścielanie łóżka i to, że w czasie deszczu jej woda kapie na parapet. Rzekomo z mojego parapetu", "Ja za to podobno zbyt głośno stukałam obcasami i w ogóle całą noc słychać było głośne stukanie" - dzielą się swoimi historiami komentatorki.
Olę Petrus zadziwiła nie tylko treść liściku. Jak twierdzi, kartka musiała pojawić się na drzwiach pomiędzy godziną 17 a 19. Sąsiad miał więc możliwość rozmowy twarzą w twarz. Zamiast tego postanowił napisać.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!