Porzucili ją po urodzeniu. "Na sejmową skrzynkę dostałam e‑mail"

Iwona Guzowska zasłynęła jako odnosząca sukcesy bokserka, która po latach związała się z polityką. Niewiele osób wie, że jej osobista historia to gotowy materiał na film.

Iwona Guzowska
Iwona Guzowska
Źródło zdjęć: © East News | Michał Woźniak

Iwona Guzowska urodziła się w Gdańsku. Swoją karierę sportową rozpoczęła jako nastolatka, trenując w dyscyplinie taekwondo. W 1992 roku, po tym jak urodziła syna, zmieniła dyscyplinę na kick-boxing, w którym osiągnęła liczne sukcesy – siedmiokrotnie zdobyła tytuł mistrzyni Polski oraz czterokrotnie sięgała po Puchar Świata.

Przełom w jej karierze nastąpił w 1999 roku, kiedy jako pierwsza zawodowa bokserka w Polsce podpisała kontrakt z Polish Boxing Promotion. Guzowska zdobyła tytuły mistrzyni Europy oraz mistrzyni świata organizacji WIBO i WIBF.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Prowadzi popularny biznes. Mówi, co jest zmorą przedsiębiorców

W 2007 r. zaangażowała się w politykę. Z ramienia Platformy Obywatelskiej uzyskała mandat poselski i zasiadła w Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki. W trakcie pracy sejmowej była aktywna w debatach publicznych, choć - jak sama przyznaje - druga kadencja nie spełniła jej oczekiwań. Po odejściu z polityki została mówczynią motywacyjną.

Iwona Guzowska zmagała się z depresją

Po latach mistrzyni przyznała, że w czasie swojej kariery sportowej zmagała się z depresją. Był to dla niej wyjątkowo "mroczny czas".

- Doprowadziłam się wtedy na skraj wytrzymałości psychofizycznej. Przez długi czas nie chciało mi się żyć. Marzyłam o tym, by zasnąć i nigdy się nie obudzić. Chciałam umrzeć - opowiada w wywiadzie dla Plejady. Na szczęście udało jej się przetrwać kryzys.

Jako mała dziewczynka Guzowska dowiedziała się od dzieci na podwórku, że jest adoptowana. Przezywały ją "znajdą". Kiedy adopcyjna mama usłyszała to od zapłakanego dziecka, wyjaśniła małej Iwonie, że jest wyjątkowa i została wybrana, co pomogło jej się uporać z trudną sytuacją.

W oczach rodziców adopcyjnych zawsze czaił się cień strachu, bo biologiczni mieszkali w tym samym mieście. Bali się, że pewnego dnia spróbują im zabrać dziewczynkę, którą po urodzeniu zostawili w szpitalu. Decyzja rodziców biologicznych odcisnęła na sportsmence potężne piękno. Miała poczucie, że nie zasługuje na miłość.

- Ja po prostu przez długie lata czułam, że nie zasługuję na to, by żyć i być kochaną. To był fakt. Przecież gdy się rodziłam, nikt na mnie nie czekał. Dla wszystkich byłam problemem. Czym więc nasiąknął mój maleńki organizm? Właśnie tym, że nie powinno mnie być na tym świecie -mówi w wywiadzie dla Plejady.

Iwona Guzowska nie szuka biologicznej rodziny

Po latach udało jej się pogodzić z tym elementem swojej przeszłości. Obecnie ma do sprawy swoich biologicznych rodziców i okoliczności swojego przyjścia na świat inne podejście.

- To historia o nich, a nie o mnie - mówi Guzowska. - W związku z tym nigdy nie czułam żalu do moich biologicznych rodziców. Stąd też brak potrzeby szukania ich i dowiadywania się, czemu mnie porzucili. Mam świadomość, że wielu ludziom trudno to zrozumieć. Jeśli ktoś stwierdzi, że tak mówię, bo za dużo razy dostałam po ryju w ringu, to jego sprawa - dodaje.

Próby poszukiwań były jednak w drugą stronę, choć nie dotyczyły rodziców, a rzekomego rodzeństwa. Biologiczni rodzice mieszkali dwie dzielnice od niej, jednak nie próbowali znaleźć dla siebie miejsca w jej życiu. Próby podejmowały za to ich dzieci.

- Gdy zostałam posłem, na sejmową skrzynkę dostałam e-mail od mężczyzny, który podejrzewał, że jestem jego "genetyczną siostrą". Dokładnie takiego sformułowania użył. Nazwisko i kilka innych faktów wskazywało na to, że mógł mieć rację. Natomiast odpisałam mu, że mam swoją rodzinę i poprosiłam go, żebyśmy uznali ten temat za nieistniejący. Wyjaśniłam mu, że skoro nasi biologiczni rodzice podjęli taką, a nie inną decyzję, to wracanie do tego nie ma najmniejszego sensu - mówi Guzowska w wywiadzie. Odezwała się do niej także rzekoma biologiczna siostra. Guzowska odpowiedziała jej w podobnym tonie.

- Mam w sobie głęboki spokój i w dalszym ciągu nie odczuwam potrzeby poznawania mojej biologicznej rodziny - mów wprost.

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i potrzebujesz rozmowy z psychologiem, zadzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.

Jesteśmy ciekawi twojej opinii. Wypełnij ankietę dotyczącą zdrowego stylu życia. Znajdziesz ją TUTAJ.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)