Zrób "test pizzy". Wskazuje na uzależnienie od alkoholu
Edukatorka i coach Joanna Skwierczyńska porusza na Instagramie temat zdrowego podejścia do alkoholu. Swoim internetowym odbiorcom radzi, aby wykonali "test pizzy", który pozwoli im rozpoznać problem.
Joanna Skwierczyńska zaproponowała na Instagramie ciekawy sposób oceny stosunku do alkoholu. Według niej zdrowe podejście można porównać do myślenia o... pizzy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z Ludzką Twarzą: Jak piją Polki? Dr Maria Banaszak nie pozostawia złudzeń
Jaką masz relację z alkoholem? "Test pizzy" to wykaże
Jeśli myślimy ciągle o piciu, negocjujemy i kłócimy się sami ze sobą w tym temacie, to sygnał, że mamy problem.
- Przeciętna osoba myśli o alkoholu tak jak ja myślę o pizzy. Dzisiaj mogę pomyśleć: "O, może zjem kawałek pizzy na obiad. Fajnie, lubię to, jutro zjem coś innego, może ryż, może makaron, może sałatkę". Jestem na imprezie i ktoś częstuje pizzą, biorę kawałek, super. Za chwilę proponują znowu, a ja mówię: "Nie, dzięki, już nie chcę". I to dosłownie tyle, ile czasu poświęcam na myślenie o pizzy - tłumaczy edukatorka.
Jej porównanie spotyka się z pozytywnym odbiorem wśród internautów, którzy doceniają świeże spojrzenie na temat. "Trafiło to do mnie"; "Ale świetne porównanie"; "Trafne porównanie"; "Masz rację" - czytamy w komentarzach.
Edukatorka wyjaśnia, że przyglądanie się swojej relacji z alkoholem nie oznacza uzależnienia, ale może wskazywać na problem. Symptomy uzależnienia to według niej głód alkoholowy, utrata zainteresowań czy kontynuowanie picia mimo świadomości konsekwencji. Zdiagnozowanie trzech z tych objawów może świadczyć o uzależnieniu.
"Alkoholizm jest chorobą"
Joanna Skwierczyńska dziś pomaga osobom, które są w terapii odwykowej, i zachęca do zachowania trzeźwości. Niegdyś sama miała problemy z nadmiernym spożywaniem alkoholu, o czym nie boi się opowiadać wprost.
- Osobiście nie mam z tym problemu, ponieważ tłumaczę sobie, że alkoholizm jest chorobą. Chorobą przewlekłą, nieuleczalną. Podobnie jak osoba chorująca na cukrzycę nie obraża się za słowo "cukrzyk", dlaczego ja miałabym obrażać się za nazywanie mnie alkoholiczką? Ale rozumiem osoby, które wyczuwają negatywny wydźwięk tego słowa. Wydaje mi się też, że to może być związane z tym, iż takie nazewnictwo może odbierać w pewien sposób siłę sprawczą osobie uzależnionej. Ta z kolei może wychodzić z założenia, że "okej, skoro nie mogę nic z tym zrobić, to będę pić, bo i tak nie wyzdrowieję" - tłumaczy Skwierczyńska w wywiadzie dla kobieta.gazeta.pl.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.