Blisko ludziŻyją za mniej niż cena bochenka chleba. Co piąta rodzina nie ma nawet łazienki

Żyją za mniej niż cena bochenka chleba. Co piąta rodzina nie ma nawet łazienki

Marek stracił wzrok nagle, przez wypadek w pracy. Ewa niedowidzi od liceum przez zapalenie siatkówki. Taniec to ich największa pasja. Od 10 lat występują w tych samych strojach tanecznych. Ledwo stać ich na węgiel. 1,6 zł dziennie – za tyle musi przeżyć 15 proc. rodzin z niepełnosprawnością w Polsce.

Żyją za mniej niż cena bochenka chleba. Co piąta rodzina nie ma nawet łazienki
Źródło zdjęć: © Forum
Magdalena Drozdek

13.01.2017 | aktual.: 13.01.2017 19:26

Marek i Ewa to kilkunastokrotni Mistrzowie Polski w Tańcu Sportowym Niewidomych i Słabowidzących. Niepełnosprawność nie zablokowała ich marzeń. Nie stać ich było na lekcje prywatne, więc zawzięcie trenowali sami. Mają w domu około 80 pucharów i medali.

Nowa sukienka to marzenie pani Ewy, które od lat przegrywa z węglem. Rodzina oszczędza, żeby ogrzać mieszkanie w starej kamienicy. Ewa pracuje jako telemarketer, Marek dopiero co stracił pracę. Zarabiał 500 zł, mimo że pracodawca za zatrudnienie go jako osoby niepełnosprawnej otrzymywał 1800 zł z urzędu.

Beata jest mamą niepełnosprawnego Kuby. Chłopczyk ma dziecięce porażenie mózgowe, a jakiś czas temu zdiagnozowano u niego także autyzm, przeszedł operację przeszczepu podniebienia, ostatnio lekarze stwierdzili, że do tego wszystkiego może mieć jeszcze kurzą ślepotę.

Dla chłopca Beata zrezygnowała z pracy. Nie poddaje się i nie narzeka, mimo że na utrzymanie całej rodziny musi jej wystarczyć 1400 zł. Większość rzeczy niezbędnych Kubie jest częściowo fundowana ze środków NFZ, ale każdą dodatkową wizytę u rehabilitanta muszą już opłacać z własnej kieszeni. Wizyta u okulisty to 500 złotych, nowy wózek inwalidzki – 2 tys. zł.

- Państwo żeruje na osobach niepełnosprawnych. Wiedzą, że wydobędę te pieniądze spod ziemi, żeby ułatwić życie Kubie i samej sobie – mówi.

Władysław z kolei od 21 lat ogląda świat tylko z perspektywy okna. Dostał udaru, prawa strona ciała jest sparaliżowana. Ze smutkiem wspomina lata, kiedy było lepiej: jego żona żyła, syn mieszkał razem z nimi, a on sam mógł zarabiać na dom i rodzinę. Drzwi do jego mieszkania są zawsze otwarte. Żeby ktoś mógł go znaleźć, gdyby coś się stało. Jego dochody: 153 zł zasiłku pielęgnacyjnego, bon żywnościowy o wartości 380 zł. Wydatki? 100 zł przeznacza na rachunki. 50 zł to podziękowanie dla sąsiadki, która robi zakupy. 2 zł – dla listonosza, który przynosi listy. 1 zł – zostaje Władysławowi na przeżycie.

Każdy dzień jest też wyzwaniem dla Adama, który samotnie wychowuje wnuka, 8-letniego Jasia. Jego rodzice są uzależnieni od narkotyków i nie interesują się dzieckiem. Problemy zaczęły się od pogorszenia zdrowia Adama. Cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, miażdżyca i zakrzepica. Na dodatek do spłacenia ma dług zaciągnięty przez córkę – 30 tys. zł. Mężczyzna przyznaje, że by spłacić ratę kredytu, nie zawsze wywiązuje się z płatności czynszu. Boi się, że zostaną bez dachu nad głową, że urzędnicy będą musieli odebrać mu wnuka. Dziś i tak żyje za kilka złotych dziennie.

Pożyczka, dług i brak łazienki

Według Stowarzyszenia Wiosna, które co roku organizuje „Szlachetną Paczkę”, w Polsce aż 15 proc. rodzin dotkniętych w jakiś sposób niepełnosprawnością żyje za 1,6 zł dziennie na członka rodziny. Ciężka choroba czy niepełnosprawność to jedna z głównych przyczyn biedy w Polsce. Co więcej, wiele z tych rodzin ma zaciągnięte pożyczki. Co piąta rodzina nie ma nawet łazienki. To szczególnie trudne, kiedy w domu jest osoba niepełnosprawna. 15 proc. rodzin jedną trzecią miesięcznego dochodu przeznacza na leki.

- Jeśli jednego z członków rodziny dotyka przewlekła choroba lub niepełnosprawność, znacząco wpływa to na obniżenie standardu życia rodziny. Leczenie chorego jest zazwyczaj bardzo kosztowne: pieniądze są wydawane na rehabilitację, leki, specjalistyczny sprzęt czy dojazdy do szpitali. Inne potrzeby rodziny schodzą na dalszy plan. Konieczność ciągłej opieki nad chorym może wiązać się z rezygnacją z pracy jego opiekunów – piszą autorzy „Raportu o biedzie”.

Zobacz także: Bieda po polsku. Szokujące dane

Rodziny, w których choruje dziecko, rzadko mogą liczyć na pomoc w opiece nad nim. Utrudnia to rodzicom podnoszenie kwalifikacji zawodowych, czasem nawet całkowicie uniemożliwia wykonywanie jakiejkolwiek pracy. Wykluczenie edukacyjne dotyczy często też chorych dzieci, którym trudniej jest uczęszczać do szkoły czy pójść na studia. Skomplikowana sytuacja rodzin przekłada się na wrażenie uwięzienia i braku wpływu, co prowadzi do niskiego poczucia własnej wartości. Tworzy się błędne koło, które często odbiera rodzinie nadzieję na jakąkolwiek zmianę.

Szansą na wyjście z biedy jest wsparcie nie tylko finansowe, ale także w opiece nad niepełnosprawnym. A w tym z początkiem 2017 roku mają wspierać potrzebujących asystenci rodziny.

Nie lepiej wygląda sytuacja w rodzinach wielodzietnych. W co piątej dochód na członka rodziny to mniej niż 200 zł, co oznacza, że po zapewnieniu dzieciom jedzenia i środków czystości, niewiele zostaje na ubrania, zabawki czy dodatkowe zajęcia. Co piąta rodzina wydaje na mieszkanie prawie 40 proc. miesięcznego dochodu. W tym przypadku prawie 60 proc. rodzin wielodzietnych ma zaciągnięte pożyczki.

- Jeszcze nie wiemy, na ile program 500+ wpłynął na życie rodzin, które zostały nim objęte. Takie wnioski będziemy mogli wyciągnąć w kolejnej edycji Paczki – przyznają autorzy raportu i przytaczają historię Magdy, która samotnie wychowuje 5 dzieci. - Śmierć męża, depresja, dziecięce porażenie mózgowe jednej z córek. Musiała nauczyć się wybierać: opłacić rachunki czy zrobić dzieciom obiad? Czasem śpią w jednym łóżku, bo w domu jest zimno. Kobieta nieśmiało prosiła o nowe patelnie i kołdrę dla syna. Jakoś sobie radzą. Wpływ środków z programu 500+ na życie rodziny: program pomaga im żyć normalniej, dzieci mogą nawet pojechać na szkolną wycieczkę. Trudności związane z opieką nad chorym dzieckiem oraz jego leczeniem pozostają aktualne – dodają autorzy „Raportu”.

Komentarze (405)