1000 zł za wesele. Coraz więcej osób szuka partnera do zabawy przez internet
"Pilnie potrzebna partnerka! Przyjaciel się żeni!" – pisze jeden z internautów, który wybiera się na wesele w sierpniu. Większość autorów podobnych ogłoszeń zamiast pieniędzy, oferuje dobrą zabawę.
"Wysoki piwnooki przystojniak ze Śląska, dobrze zbudowany, szuka ładnej partnerki na wesele najlepszego przyjaciela, które odbędzie się w październiku. Jestem bardzo towarzyski i świetnie tańczę, potrafię być romantyczny i sprawić, by kobieta czuła się przy mnie wyjątkowo, jestem bardzo humorystyczny i dowcipny. Oferuję świetną zabawę i bardzo miło spędzony czas" – to jedno z setek ogłoszeń opublikowanych w ostatnim czasie w sieci.
Przy ogłoszeniu 28-latek zamieścił kilka informacji: swoją umiejętność tańca ocenił na 4 na 5, podkreślił, że alkohol pije okazyjnie, na uroczystości może zostać przedstawiony w dowolny sposób i stanowczo nie oferuje… usług matrymonialnych.
Twoja dziewczyna na jeden wieczór
Stron z podobnymi ogłoszeniami jest w internecie na pęczki. Reklamują się zarówno ci, którzy szukają partnera na ślub i/lub wesele, jak i ci, którzy oferują swoje towarzystwo. W tym drugim przypadku konkurencja jest zażarta. "Ze mną nie będziesz się nudził. Oferuję towarzystwo na wszelkiego rodzaju imprezach. Zmęczony pytaniami ciotek o dziewczynę? Mogę nią zostać na ten wieczór" – pisze o sobie pewna 21-latka w szykownej złotej sukience.
Ogłoszeń nie brakuje również na Facebooku – niektóre grupy mają po kilkadziesiąt tysięcy członków. Większość internautów poszukujących partnera w zamian za swoje towarzystwo oferuje dobrą zabawę, darmowe jedzenie i alkohol (jak to na weselu), transport i (czasem) nocleg (najczęściej gdy impreza jest 2-dniowa). Niektórzy są gotowi wyłożyć także pieniądze. I to niemałe.
"Szukam dziewczyny z Podkarpackiego, która zgodziłaby się wyjechać 7 września na Śląsk, aby potowarzyszyć mi na weselu. Jest niestety nocleg, ale nie bój się, mogę spać na podłodze w razie czego. Nie szukam tutaj żony, a wyjścia z sytuacji z twarzą :) Cena do ustalenia oczywiście. Twój czas jest cenny i ja to wiem" – pisze 28-latek. Kobiecie, która zgodzi się mu towarzyszyć, oferuje 1000 zł. Na podobną kwotę swoje zaangażowanie wyceniają osoby, które chętnie pobawiłyby się na czyimś weselu.
Ci, którzy płacą, bywają wymagający. Oczekują partnera lub partnerki w konkretnym wieku i konkretnego wzrostu. Niektórzy wymieniają oczekiwany kolor sukienki czy włosów. Nie kryją również, że szukają partnera atrakcyjnego. Jednak większość zaznacza, że szuka kogoś, kto po prostu umie tańczyć i lubi się dobrze bawić. Natomiast kobiety dodatkowo podkreślają, że zależy im na partnerze, który… się nie upije.
Nie popełnić gafy
Kasia jest zarejestrowana w jednej ze wspomnianych grup na Facebooku. Pod koniec czerwca stwierdziła, że raz się żyje i umieściła swoje ogłoszenie. Szukała partnera na wesele pod Lublinem pod koniec lipca. – Odpowiedzi było dużo. Z każdym rozmawiałam na priv. Szczególnie z jednym chłopakiem dobrze mi się gadało. Był w moim wieku, ze zdjęcia mi się spodobał. Umówiliśmy się na kawę, bo chcieliśmy się wcześniej poznać – opowiada Kasia. To tzw. zapoznawcza kawka, na którą decyduje się wiele osób przed zabawą. – Niestety, okazało się, że chłopak, z którym tak dobrze dogadywałam się na Messengerze, na żywo był zupełnie inny. Dziwnie się zachowywał, nie pozwalał mi dojść do głosu i ostatecznie stwierdził, że woli blondynki. Ja jestem brunetką.
Dlaczego Kasia postanowiła znaleźć partnera na wesele przyjaciółki przez internet? – Obecnie nie mam chłopaka, a wiadomo, że na wesele każdy z kimś przychodzi. Głupio bym się czuła sama. Koleżanka znalazła w ten sposób nie tylko partnera na ślub i wesele, ale na stałe – zaiskrzyło między nimi i zostali parą. Pomyślałam więc, że i ja spróbuję, w sumie nie miałam nic do stracenia. No ale nie wyszło – przyznaje Kasia, która wciąż nie wie, z kim będzie bawić się na weselu przyjaciółki. – Na pewno już nie będę nikogo szukać przez internet.
Z wypowiedzi osób, które korzystają z tej formy szukania partnera, wynika, że robią to, bo podobnie jak Kasia nie lubią bawić się w pojedynkę, nie chcą w kółko odpowiadać na pytania rodziny o chłopaka bądź dziewczynę, często liczą też, że znajomość… rozkwitnie.
Jednak konsultantka ślubna Karina Ciosk-Komorowska z Akademii Pani Spinki przestrzega, że nie powinno się przychodzić na uroczystość weselną z osobą mało znaną, dopiero co poznaną czy przypadkową, bo to wielkie ryzyko. – Nie wiemy, jak ta osoba będzie się zachowywać, czy jest kulturalna i uczciwa. Ja jako panna młoda nie chciałabym, żeby na mojej prywatnej i jakże ważnej uroczystości były osoby przypadkowe, niebędące bliskie mnie, mojemu partnerowi czy gościowi, którego zapraszam.
Karina Ciosk-Komorowska dodaje, że jako zaproszony gość również nie naraziłaby panny młodej albo pana młodego – i w tak ważnym dla nich dniu nie zjawiłaby się z zupełnie obcą osobą. – Nie wypada się tak zachować – mówi wprost. – Idziemy na czyjś ślub czy przyjęcie weselne, by być blisko z tą osobą, by przeżywać z nią ten moment, by cieszyć się razem z parą młodą ich szczęściem.
Co więc zrobić, jeśli wesele bliskiej osoby za pasem, a my nie mamy partnera? – Jeśli nie mamy akurat drugiej połówki, to idźmy sami. Na przyjęciu będzie mnóstwo osób, poza tym wesele to nie tylko tańce na parkiecie – zauważa Karina Ciosk-Komorowska. Sama była kiedyś świadkiem sytuacji, kiedy siostra pana młodego, która siedziała z nowożeńcami przy stole, przyszła na wesele z nowo poznanym chłopakiem. – On niestety nie umiał się zachować, bardzo szybko się upił i sprawił wiele przykrości zarówno swojej partnerce, jak i parze młodej. Lepiej unikać takich sytuacji.