11‑latka wezwała karetkę. "Została dziś moim bohaterem"
11-letnia dziewczynka wykręciła numer alarmowy. Chciała zgłosić, że na chodniku leży pan, który się nie rusza. Obok przechodzili inni ludzie, jakiś spacerowicz z psem. Ale nikt inny nie zainteresował się mężczyzną leżącym na chodniku.
15.07.2019 | aktual.: 15.07.2019 10:47
"Dzień dobry, tu Ela"
Wezwanie od 11-letniej Eli odebrał ratownik medyczny Tomasz Modrzewski. Przyjechał z załogą karetki pogotowia na miejsce, które wskazała dziewczynka.
Gdy ratownik znalazł wspomnianego pana na chodniku, udało mu się go obudzić. Pan otrząsnął się, wstał, grzecznie podziękował za przyjazd i poszedł w swoją stronę. Dlaczego jednak ta historia jest tak ważna?
- Normalnie bym uznał to za nieuzasadnione wezwanie - pisze Modrzewski na swoim profilu w mediach społecznościowych. - Ale w tej sytuacji karetkę wezwało tak naprawdę dziecko! Choć obok przechodzili inni dorośli, to tylko ta młoda dziewczyna zareagowała należycie.
Wezwanie bez powodu
W rozmowie z WP Kobieta Modrzewski wyjaśnia, czym jest nieuzasadnione wezwanie i dlaczego 11-letnia Ela zachowała się wzorowo.
- Irytuje mnie, że ludzie nie pytają, czy dana osoba potrzebuje pomocy przed wezwaniem karetki - tłumaczy. - Ostatnio miałem sytuację, że ktoś przechodził obok kobiety siedzącej na przystanku. Wydawało mu się, że coś jest nie tak i zamiast zadać pytanie tej pani, czy potrzebuje pomocy, postanowił zadzwonić pod numer alarmowy. I to się nazywa nieuzasadnione wezwanie. Natomiast w przypadku tej dziewczynki sytuacja była trochę inna. Ona nie chciała podejść, trochę się bała. Nie ma się co dziwić, bo jest dzieckiem. Ale zrobiła najlepsze, co można było zrobić w takiej sytuacji, bo gdyby ten mężczyzna faktycznie był chory, to mogłaby mu uratować życie.
Ratownik medyczny zdradził też, czy często zdarza mu się dostawać wezwania od tak młodych osób.
- Pierwszy raz zdarzyło mi się, żeby karetka została wezwana przez dziecko. Natomiast wiem z mediów, że to się zdarza i nie raz dzieci uratowały komuś życie dzwoniąc pod numer alarmowy. To jest naprawdę budujące. Takich rzeczy powinniśmy ich uczyć.
"Została dziś moim bohaterem"
Ratownik zapytał dziewczynki, skąd wiedziała, w jaki sposób się zachować. 11-latka odpowiedziała, że nauczyła ją tego mama i prowadzący zajęć w szkole.
- To my dorośli musimy kształtować w dzieciach takie szlachetne postawy, bo to, jacy jesteśmy, w dużej mierze wynosimy z domu. Dlatego ta dziewczyna została dziś moim bohaterem! - dodał ratownik. - Nie mogłem się jej nachwalić.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl