90 dni bez oglądania porno. Taki detoks ma ratować związki
Kilkugodzinne seanse pornografii niosą tylko poczucie winy i wstyd – mówią ci, którzy przeszli na porno-detoks. Według jego twórcy, 21-letniego Amerykanina, 90 dni bez oglądania seksu online zmienia życie, szczególnie to intymne.
NoFap jest internetowym programem dla mężczyzn i kobiet, którzy uzależnili się od cyfrowej pornografii. Przeskakują od klipu do klipu, podniecają się, a może nawet i dochodzą patrząc, jak wyzuci z uczuć aktorzy "to" robią – łagodniej lub ostrzej. Alexander Rhodes wie, w czym rzecz. Sam to robił, aż doszedł do ściany. Wziął sobie wolne, przestał oglądać filmiki w internecie i się masturbować. Swoim obecnym klientom proponuje zarówno obie metody, jak i jedną. W rozmowie z "Marie Claire" przekonuje, że dzięki temu odzyska się kontrolę nad własnym życiem.
Porno-detoks równa się trzymaniu trzem prostym zasadom: unikaj używania komputera w prywatnym otoczeniu, spędzaj czas aktywnie, ograniczaj przeglądanie stron, do których cię ciągnie. Na całym świecie stosuje się do nich ponad 200 tys. ludzi, w większości to panowie w wieku od 18 do 35 lat. 3 proc. grupy stanowią kobiety. Wszyscy nazywają siebie "fapstronautami" albo "nowymi wersjami" ("rebooters"). 50 proc. tych, którzy skorzystali z programu myślą lepiej o seksie i samych sobie. Alexander ocenia, że pornografia odbiera radość życia - właściwie to z niego okrada. NoFap jest po to, by wrócić do seksualnych korzeni. – To jak z komputerem, resetujesz mózg i jesteś jak nowy – podsumowuje 21-latek.