Aleksandra Kwaśniewska o Bogu. "Mam w sobie wiele wątpliwości"
Aleksandra Kwaśniewska udzieliła Plejadzie szczerego i obszernego wywiadu, w którym opowiedziała m.in. o religii, wierze i Strajku Kobiet. "Jest granica podłości, po przekroczeniu której, w moim przekonaniu, nie sposób milczeć" - wyjaśnia.
19.11.2021 13:17
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aleksandra Kwaśniewska po niemal 10-letniej przerwie powróciła do pracy w telewizji. Dziennikarka realizuje się jako współprowadząca nowej edycji programu "Miasto Kobiet". To właśnie tam wraz z Marzeną Rogalską i Olgą Legosz porusza tematy tabu. W związku z promocją tak istotnego dla niej formatu coraz częściej decyduje się na udzielanie wywiadów. W rozmowie z Plejadą wypowiedziała się na temat swoich doświadczeń związanych z religią:
- Pamiętam, że kiedyś zapytałam tatę, o co chodzi z Jezusem. Były lata 80., miałam jakieś sześć czy siedem lat i byłam jedynym dzieckiem w klasie niechodzącym na religię. Była to więc dla mnie jakaś wiedza tajemna. Gdy tata usłyszał moje pytanie, wyjaśnił mi bardzo faktograficznie, że kiedyś na świecie żył Jezus, który głosił takie i takie prawdy i został za to ukrzyżowany, a dzisiaj część ludzi wierzy w to, że niedługo potem zmartwychwstał, a część nie. Zapytałam go wtedy: "A ty?". I on podzielił się ze mną swoimi wątpliwościami, ale bez radykalizmu. To było super, bo poczułam, że potraktował mnie poważnie i udzielił mi szczerej odpowiedzi.
Rozbieżności w kwestiach wiary
Dziennikarka przyznaje, że dzięki ojcu, wyćwiczyła w sobie umiejętność krytycznego myślenia. Jednocześnie podkreśla, że ma pełną świadomość niemożności racjonalnego wytłumaczenia wielu aspektów życia. "Mój tata jest agnostykiem. Ja mam w sobie wiele wątpliwości. Z kolei moja mama jest osobą wierzącą. Niezależnie od tych rozbieżności, w naszym domu wszystkie ważne katolickie zwyczaje były kultywowane. I tata też zawsze tego pilnował. Zapewne była to bardziej kwestia tradycji niż wiary" - dodaje.
Wyrok TK na kobiety
Aleksandra Kwaśniewska skomentowała również wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego aborcji. Dziennikarka wyznaje, że zazwyczaj nie chce wypowiadać się na tematy związane z polityką, ale ostatniego postanowienia dotyczącego tak niebezpiecznego ingerowania w życie kobiet, nie była w stanie przemilczeć.
- Jest granica podłości, po przekroczeniu której, w moim przekonaniu, nie sposób milczeć. Zmuszanie kobiet do heroizmu, do donaszania martwych ciąż i rodzenia dzieci bez głów, to jest czyste okrucieństwo (...). Kobiety zostały potraktowane jak inkubatory. Jakby nie miały ani rozumu, ani serca. W jednym z ostatnich odcinków "Miasta kobiet" rozmawiałyśmy z ginekologami-położnikami, o tym, co faktycznie zmienił w ich pracy wyrok Trybunału w sprawie aborcji. Zdanie, które zapadło mi w pamięć brzmiało: "Zostaliśmy postawieni w sytuacji, w której musimy wybierać czy postąpić legalnie, czy przyzwoicie". To jest chore prawo - podsumowuje.
Zobacz także
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.