"Ani jednej więcej!". Polacy wyszli na ulicę w związku ze śmiercią 37‑latki z Częstochowy
Śmierć 37-letniej Agnieszki z Częstochowy, która zmarła prawdopodobnie w wyniku sepsy po obumarciu ciąży bliźniaczej, wstrząsnęła Polakami. Przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego zorganizowano demonstracje, a na ulicach Warszawy mogliśmy ujrzeć protestujących z hasłami "Ani jednej więcej!", "Aborcja bez granic" i "Nigdy nie będziesz szła sama".
Śmierć 37-letniej Agnieszki z Częstochowy, która była w ciąży bliźniaczej, nie schodzi z ust Polaków. Kobieta trafiła do szpitala w związku ze złym samopoczuciem, a 23 grudnia 2021 roku lekarze stwierdzili obumarcie jednego z płodów. Czekano tydzień, jednak to samo stało się z drugim z nich, a stan 37-latki z dnia na dzień ulegał pogorszeniu. Kobieta zmarła 25 stycznia. Według wyników badań przyczyną była sepsa.
"Ani jednej więcej!"
Rodzina zmarłej Agnieszki zdecydowała się opublikować informację o jej tragicznej śmierci, a w sieci pojawiły się także oświadczenie i nagranie, na którym widać, w jak ciężkim była stanie w ostatnich dniach swojego życia. Pozostawiła na świecie nie tylko ukochanego męża, ale i trójkę dzieci.
W związku ze śmiercią 37-latki przed siedzibą Trybunału Konstytucyjnego w Warszawie zorganizowano demonstracje, a na ulicach stolicy wybrzmiewały hasła "Ani jednej więcej!", "Nigdy nie będziesz szła sama", "Aborcja bez granic", "Faszystowski (nie)rząd morduje kobiety". Polki i Polacy chcą walczyć tym samym o dostęp do legalnej i bezpiecznej aborcji, dzięki której kobiety nie będą bały się o swoje życie i zdrowie.
Ginekolog komentuje: To jest standardowa procedura
W ciągu kilku godzin po informacji o śmierci Agnieszki z Częstochowy głos zabrało nie tylko wiele aktywistek i działaczek, ale także ginekologów. Dr Grzegorz Południewski wyjaśnił w rozmowie z WP Kobieta, jak wygląda standardowa procedura medyczna w takiej sytuacji.
- Kiedy obumrze jeden płód z ciąży bliźniaczej, to drugi pozostawia się przy życiu. Jeżeli nie dojdzie do zakażenia, to jest szansa, że drugi przeżyje - powiedział ginekolog.
- Kiedy dojdzie do zakażenia, to już jesteśmy na przegranej pozycji. Powinno się taką ciążę przerwać, bo szanse na jej utrzymanie są bliskie zeru. Jeżeli nie daje efektów antybiotykoterapia, bądź oba płody obumarły, należy wykonać opróżnienie macicy - dodał dr Południewski.
Zobacz: Maja Ostaszewska o śmierci 37-letniej Agnieszki z Częstochowy. Skomentowała to jednym słowem
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.