Ania i Mikołaj nie chcieli mieć dzieci. Nagle partner zmienił zdanie

Ania i Mikołaj nie chcieli mieć dzieci. Nagle partner zmienił zdanie

Umówili się na brak potomstwa. Co robić, gdy partner zmieni zdanie?
Umówili się na brak potomstwa. Co robić, gdy partner zmieni zdanie?
Źródło zdjęć: © Getty Images | Halfpoint
08.12.2022 12:11, aktualizacja: 09.12.2022 19:01

Mikołaj twierdził, że nie widzi się w roli ojca. Trzy lata po ślubie poczuł to "coś" – pragnienie posiadania dzieci. – Sytuacja jest trudna, czuję się oszukana – przyznaje Anna. Z podobnym kłopotem mierzy się Ewa. – Jeszcze rozmawiamy "pokojowo", ale nie wiem, co będzie dalej.

Przybywa młodych Polaków, którzy nie chcą mieć dzieci. Z najnowszego sondażu CBOS-u (sierpień 2022) wynika, że taką decyzję podjęło 21 proc. osób między 18. a 24. rokiem życia. "Jeśli badani dobrze zrozumieli pytanie, to znaczy, że przeszło jedna piąta młodych osób nie planuje potomstwa" – komentują autorzy badania.

Coraz głośniej mówi się o trudach związanych z wychowaniem dzieci. Badania opublikowane na stronie journals.plos.org wskazują, że 9–16 proc. rodziców żałuje posiadania potomstwa. Przybywa też rodziców cierpiących na syndrom wypalenia rodzicielskiego.

– Rodzicielstwo jest dziś bardziej wymagające, zarówno czasowo, jak i emocjonalnie. Rodzice są zmęczeni, bo uzyskanie odpowiedniego poziomu życia wymaga intensywnej pracy i to zazwyczaj obojga partnerów, a dodatkowo nie chcą angażować resztek swojej energii jedynie w wychowanie dzieci. Chcą mieć czas na podróżowanie, rozwijanie kariery zawodowej, spędzanie czasu z przyjaciółmi. Oprócz tego coraz trudniej im spełnić własne oczekiwania odnośnie do rodzicielstwa, tak żeby mogli powiedzieć, że są "dobrymi rodzicami" – komentuje dr Konrad Piotrowski, psycholog rozwoju z Centrum Badań nad Rozwojem Osobowości na Uniwersytecie SWPS w Poznaniu.

"W moim mężu najwyraźniej coś pękło"

Może się jednak zdarzyć, że choć para na coś się umówiła, ktoś w związku zmieni zdanie i postanowi zostać rodzicem. Tak jest u Anny i Mikołaja. – Jesteśmy ponad trzy lata po ślubie. Od początku wiedzieliśmy, że nie chcemy mieć dzieci. Ja siebie nie widzę w tej roli. Nigdy nie miałam podejścia do dzieci, w rodzinie małych dzieci praktycznie nie ma, po prostu tego nie czuję – opowiada Anna, twierdząc, że Mikołajowi było to dotąd na rękę. – Twierdził, że on też nie widzi siebie w roli ojca, poza tym prowadzimy intensywne życie, dużo podróżujemy, a dobry rodzic to według mnie rodzic obecny – dodaje Anna. – Macierzyństwo, że zostawiam z kimś dziecko i wyjeżdżam, średnio mi się podoba. To już lepiej w ogóle nie mieć dzieci. Mikołaj wychodził z tego samego założenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przez prawie trzy lata po ślubie temat nie był między nimi poruszany. Do czasu. – Mikołaj zmienił zdanie. Któregoś dnia powiedział, że jednak poczuł to "coś". Chciałby sprawdzić się w roli ojca. Jego zdaniem będziemy wspaniałymi rodzicami. A podróżować można razem z dzieckiem. Początkowo myślałam, że to jakiś chwilowy kaprys, i że mu przejdzie, ale niestety, temat co jakiś czas powraca. Wynikają z tego kłótnie, bo ja nie chcę robić niczego wbrew sobie, natomiast Mikołaj coraz bardziej naciska. Sytuacja jest trudna, a ja czuję się oszukana – przyznaje Anna.

Podobnie jest u Ewy, której pierwsza ciąża zakończyła się poronieniem. Kobieta nie kryje, że przeżyła traumę. – My nie planowaliśmy dzieci, tamtej ciąży też nie, ale jak już zaszłam w ciążę, to w końcu się z tym pogodziłam – tłumaczy Ewa. – Mimo że od tamtego czasu minęło już kilka lat, wciąż jest to dla mnie bardzo trudny i bolesny temat. Poronienie utwierdziło mnie w przekonaniu, że macierzyństwo to nie jest i nigdy nie będzie moje życiowe powołanie. Przeciwnie: jeszcze bardziej się zablokowałam, podczas gdy w moim mężu najwyraźniej coś pękło. Oboje jesteśmy już bliżej czterdziestki niż trzydziestki i coraz częściej słyszę od niego, że może warto zmienić zdanie i spróbować, stworzyć dom choćby dla jednego dziecka.

Deklaracje mogą się zmienić

Marta Drinčić, psycholożka, ekspertka Helping Hand, firmy oferującej kompleksowy program wsparcia psychologicznego, zwraca uwagę, że raz podjęta decyzja może zmienić się na przestrzeni miesięcy czy lat. – W zależności od tego, na jakim etapie życia jesteśmy, czy mamy poczucie bezpieczeństwa, np. finansowego, jakie mamy na dany moment przekonania związane z posiadaniem rodziny, potrzeby oraz priorytety – nasze przekonania mogą ulegać zmianie – wyjaśnia specjalistka.

Zdaniem Marty Drinčić ważne jest, żeby w relacji bliskiej, romantycznej rozmawiać o przyszłości, planach, marzeniach – jednocześnie mając świadomość, że to, co deklarujemy na dany moment, może się… zmienić w przyszłości. – Prawda jest taka – mówi ekspertka – że nawet jeśli jesteśmy jednomyślni, sytuacja może ulec zmianie. Czasami towarzyszy nam myśl, że jesteśmy zgodni, a jeśli nasze podejście się zmieni, to będziemy w tym razem i gotowość pojawi się u obu stron. Ale nie zawsze tak jest…

Partnerzy Anny i Ewy zmienili zdanie dotyczące posiadania dzieci, ale one – już nie. – I nawet mam żal do Ł., że te rozmowy ciągle wracają, choć on wie, jakie to wszystko jest dla mnie trudne i przez co przeszłam. Teraz sporo jego kolegów zostało ojcami. Również ci, którzy podobno nie chcieli. Możliwe, że to wpłynęło na jego opinię. Ja staram się tematu unikać, jednak widzę, że Ł. nie chce odpuścić. Teraz jeszcze rozmawiamy "pokojowo": on mówi swoje, ja swoje, ale co będzie dalej, tego nie wiem.

Wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje

Ze statystyk płynie jeszcze jeden ważny, choć smutny wniosek. Okazuje się, że na wypalenie rodzicielskie bardziej narażone są kobiety. Polska zajmuje również wysokie miejsce w rankingu państw o najwyższym wskaźniku wypalenia rodzicielskiego.

– Mimo zmian społecznych, które wprowadzają równościowy kierunek i równy podział obowiązków w rodzinie, statystyki wciąż pokazują, że bez względu na to, jak bardzo rozwinięty jest dany kraj, kobiety angażują się bardziej w rodzicielstwo i poświęcają mu więcej czasu. Widać to zarówno w Polsce, jak i w Australii czy Holandii. Okazuje się, że gdy rodzi się dziecko, ludzie "odchodzą na swoje pozycje" – kobieta bardziej angażuje się w jego wychowanie i poświęca mu czas, a mężczyzna zajmuje się innymi sprawami. Oczywiście to się zmienia, ale wciąż rola rodzica mocniej angażuje matki – mówi dr Konrad Piotrowski, ekspert Uniwersytetu SWPS.

Kobiety są tego świadome, dlatego zazwyczaj jeśli raz zdecydują o nieposiadaniu dzieci, to się tego trzymają.

Co więc można zrobić, gdy jedna strona zmienia zdanie? – Niezwykle ważna będzie szczera rozmowa, pełna empatii dla partnera czy partnerki, ale przeprowadzona w zgodzie ze sobą. Ważne jest powołanie się w niej na swoje wartości, potrzeby. Wyjaśnienie, co się zmieniło, co sprawiło, że decyzja uległa zmianie. Musimy liczyć się z tym, że będzie to niezwykle emocjonalne i niełatwe przeżycie. U drugiej osoby może pojawić się poczucie bycia oszukaną, wprowadzoną w błąd. Szczególnie jeśli deklaracja była potraktowana bardzo poważnie – wyjaśnia psycholożka Marta Drinčić, zaznaczając, że jest to sytuacja kryzysowa, której rozwiązanie nie jest ani proste, ani oczywiste.

Marta Drinčić: – Załóżmy, że para darzy się ogromnym uczuciem, ale na ten moment nie widzi rozwiązania sytuacji. Jedno z małżonków chce zostać rodzicem, drugie nie. W takiej sytuacji warto poszukać profesjonalnego wsparcia psychologicznego – osoby, która pomoże to przepracować i będzie wsparciem w procesie podejmowania decyzji. Dochodzi tutaj bowiem do konfliktu wartości, który uważany jest za jeden z najtrudniejszych do rozwiązania. Nie stawiajmy sobie warunków, nie stosujmy szantażu emocjonalnego "dziecko albo ja". Szanujmy swoje wzajemne stanowiska, emocje, potrzeby, ale za własne decyzje bierzmy odpowiedzialność.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (822)
Zobacz także