Anna Popek w stylu pensjonarki. Ta sukienka zachwyci wielu
Nie wiedziałyśmy, że w jednej, skromnej pensjonarce, może ukrywać się tyle ciekawych wątków. Retro kropki na nogach walczą o uwagę z teatralnymi mankietami, a Anna Popek podkręca całość pomidorowoczerwoną szminką.
Ta sukienka to klasyka, która nigdy nie wychodzi z mody. Przebojem wdarła się do lat 70., dzisiaj zajmuje ważną pozycję w szafie każdej miłośniczki mody retro. Co chwila przechodzi lekkie transformacje, ale pozostaje wierna bieli, czerni, kołnierzykom, krawatkom i kontrastującym z rękawem mankietom. Wieczorową wersję sukienki pensjonarki zaprezentowała wczoraj Anna Popek.
Urodzona w ekscentrycznych latach 70.
Pensjonarka to ulubiona sukienka słynnej Twiggy. Przedstawicielka chłopięcego stylu, krótkich włosów i geometrycznych printów, szybko spopularyzowała "pensjonarkę". Tuż obok mini spódniczki Mary Quant, trapezowy fason sukienki z kołnierzykiem stał się pod koniec lat 60. symbolem rewolucji w modzie. Kto by pomyślał, że niemal sześćdziesiąt lat później, sukienki pensjonarki będą błyszczeć na ściankach.
Anna Popek z szacunkiem do klasyki
Anna Popek podczas Gali French Touch, oddała ukłon klasycznej palecie barw. Sukienka, w której wystąpiła, mogłaby śmiało pojawić się na zdjęciach w starym albumie mamy, a także na profilach wiodących trendsetterek. Jest tak uniwersalna i ponadczasowa, że nie da się przypisać jej żadnego terminu ważności.
Elegancka pensjonarka po godzinach
Sukienka z białym kołnierzykiem posiada trapezową formę tuż przed kolano, która świetnie wygląda zarówno u boku czółenek Mary Jane, mokasynów, jak i kozaków z wysoką cholewką. Prezenterka wybrała model ze złotymi guzikami biegnącymi przez środek kreacji, które korespondują ze złotym logo markowej torebki Anny Popek. Ciekawym akcentem są drobne kropki na rajstopach, niemalże niewidoczne na pierwszy rzut oka.
Wisienka na torcie
Deser zostawiamy na koniec, dlatego już czas zerknąć na detal, który podkreślił elegancki charakter gali. Mowa o rękawach, które kradną całą uwagę. Dekoracyjne mankiety z falbanami wyglądają na pożyczone z szafy hrabiego Monte Christo. Mają w sobie dramaturgię jak z harlequina i romantyzm jak z obrazów prerafaelitów. To świetny przykład, który obrazuje, jak wielką siłę przebicia mają w sobie niewielkie detale.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!