Anna Popek o noszeniu maseczek ochronnych. Fani zarzucają jej brak odpowiedzialności
Już w przyszłą sobotę, czyli 10 października wszyscy będziemy mieli obowiązek zakrywania ust i nosa w przestrzeni publicznej. Anna Popek zdecydowała się wykorzystać ostatni dzień "wolności" i zachęcić swoich odbiorców do zrobienia pięknego makijażu. Niestety, jej wpis nie do końca został odebrany tak, jak planowała.
09.10.2020 09:53
Od 10 października cały kraj zostanie objęty żółtą strefą. To oznacza, że wszyscy będą zobowiązani do noszenia maseczek lub przyłbic w przestrzeni publicznej. Jest to odpowiedź rządu na rekordowy przyrost nowych przypadków zachorowań na koronowirusa.
Anna Popek o noszeniu maseczek ochronnych
– To oznacza, że w przypadku takiej dynamiki podwojenie liczby zakażeń będzie zachodziło co mniej więcej 3 dni. To bardzo duża liczba, chcemy, żeby była ograniczona. Chcemy zastosować podobną strategię do tej, którą zastosowaliśmy kilka miesięcy temu – zapowiedział premier Mateusz Morawiecki podczas ostatniej konferencji prasowej.
Wszędzie alarmuje się, że będzie stosowana polityka "zero tolerancji" dla osób, które nie będą dostosowywać się do panujących przepisów. Anna Popek właśnie dlatego twierdziła, że trzeba dobrze wykorzystać ostatni dzień, kiedy na spacer można udać się jeszcze bez maseczki na twarzy.
"Dzisiaj ostatni dzień bez maseczki, więc może ładnie się wyszykować i iść na miasto? Wykorzystajmy ten ostatni dzień, gdy w przestrzeni publicznej możemy poruszać się bez zasłoniętych ust i nosa, zróbmy się na bóstwo i z uśmiechem spójrzmy w przyszłość. Będzie dobrze!" – pocieszała swoich fanów na swoim profilu na Instagramie.
Zobacz także
Obserwatorzy jednak uważają, że dziennikarka nie do końca przemyślała swój apel. "'Może ładnie się wyszykować i wyjść na miasto. Strasznie to nieodpowiedzialne słowa. Strasznie" – zarzucił jej jeden z obserwatorów.