Blanche Monnier – przez 25 lat w tragicznych warunkach była więziona przez własną matkę
23 maja 1901 roku na biurko paryskiego prokuratora generalnego trafił anonimowy list, którego treść wstrząsnęła mieszkańcami Francji. "Pragnę poinformować państwa o niebywałym zajściu. Mowa tu o starej pannie, która jest więziona w domu pani Monnier. Na wpół zagłodzona, żyje od 25 lat we własnych nieczystościach".
19.09.2021 11:45
Wspomniana w liście rodzina Monnier była starym arystokratycznym rodem mieszkającym w Poitiers. Ich rezydencja znajdowała się w eleganckiej części miasta i była zamieszkana przez nestorkę familii, Louise Monnier oraz jej syna, Marcela.
W pierwszych chwilach policjanci nie chcieli uwierzyć w treść anonimu, jednak byli w obowiązku sprawdzić jego wiarygodność. Udali się zatem do domu Monnier i poprosili o możliwość rozejrzenia się. Madame Louise nie zachwyciła wizja inspekcji, jednak ostatecznie funkcjonariusze weszli do budynku, a to co w nim odkryli wstrząsnęło całym krajem.
Na pierwszy rzut oka w domu Monnierów wszystko wyglądało zwyczajnie. Panował porządek, a pokoje nie wyróżniały się niczym szczególnym. Jednak po dłuższych oględzinach uwagę funkcjonariuszy przykuł zamknięty na klucz pokój. Pani domu tłumaczyła się, iż był to nic nie znaczący składzik, lecz to nie przekonało policjantów. Zażądali możliwości wejścia do jego środka.
Zaraz po otwarciu drzwi funkcjonariuszy odurzył niesamowity fetor. Był on tak mocny, iż musieli zmieniać się co chwilę w pokoju, gdyż długie w nim przebywanie wywoływało mdłości. Wszystkie okna tej niewielkiej sypialni zostały zabite deskami, przez co w pomieszczeniu panowała niemalże idealna ciemność. Po ich zdjęciu policja przekonała się, że to, co zostało napisane w anonimowym liście do prokuratora, było prawdą.
Przed nimi na łóżku leżała przerażona, naga kobieta ze skołtunionymi włosami i okropnie wychudzonym ciałem. Była to Blanche Monnier, córka Louise od ponad 25 lat uważana za zaginioną.
Odebrana niewinność
Blanche Monnier przyszła na świat 1 marca 1849 roku. Dziewczynka rosła pod okiem dość despotycznej i kontrolującej ją matki, której zależało tylko na jednym: wydać córkę jak najlepiej za mąż, co na pierwszy rzut oka nie wydawało się trudnym zadaniem.
Blanche wyrosła na kobietę o olśniewającej urodzie. Miała piękne, gęste ciemne włosy oraz duże, hipnotyzujące oczy. Do tego miłe i łagodne usposobienie czyniło z niej niemalże idealną kandydatkę na żonę dla każdego mężczyzny. Kawalerowie ustawiali się do niej w kolejce, jednak żaden z nich nie zawrócił jej wystarczająco w głowie. Oczywiście do czasu.
W wieku 25 lat Blanche poznała i zakochała się do szaleństwa w starszym od siebie prawniku. Niestety, wybór ten nie przypadł do gustu jej matki. Wybranek córki nie spełniał oczekiwań, jakie Louise miała w stosunku do potencjalnego zięcia. Nie pochodził on z wpływowej rodziny, jak również nie odnosił wielkich sukcesów w swoim zawodzie. Blanche jednak zdecydowała się postawić na swoim i zaręczyła się z ukochanym. Swoim szczęściem narzeczeni nie zdążyli się długo nacieszyć, gdyż w kilka dni po ogłoszeniu radosnej nowiny dziewczyna znikła.
1 marca 1875 roku Louise Monnier zgłosiła zaginięcie córki na policję. Wiele osób w Poitiers wiedziało o konflikcie dwóch kobiet, dlatego początkowo uważano, że Blanche uciekła z ukochanym. Jednak bardzo szybko okazało się to nieprawdą, gdyż wybranek dziewczyny nadal przebywał w mieście, zaś po niej ślad zaginął.
Nie pomogły nawet publiczne poszukiwania, które objęły nie tylko lokalną policję, ale również nagłaśniającą sprawę prasę. Rodzina Monnier długo nosiła żałobę po tragedii, jaka ich spotkała, zaś czas nie przynosił żadnych odpowiedzi. Musiało minąć ponad ćwierć wieku, by prawda wyszła w końcu na jaw.
Zobacz także
Przerażające odkrycie
Jak wspominał później jeden z policjantów wysłanych do domu Monnierów:
"Nieszczęsna kobieta leżała zupełnie naga na zgniłym sienniku. Wokół niej utworzyła się skorupa z jej ekskrementów, fragmentów mięsa, warzyw, ryb i zgniłego chleba… Widzieliśmy też muszle ostryg i robaki biegające po łóżku mademoiselle Monnier. Powietrzem nie dało się oddychać, a zapach wydzielany przez pokój był tak silny, że nie mogliśmy zostać dłużej, aby kontynuować nasze śledztwo."
52-letnia Blanche przez ćwierć wieku zamknięcia nie widziała światła dziennego, ani nikogo – prócz matki, brata oraz pracujących w domu pokojówek. Przeprowadzone później badania lekarskie wykazały, że jej organizm był kompletnie wyniszczony. Ważyła zaledwie 25 kg, przez co jej ciało wyglądało, jakby składało się wyłącznie ze skóry i kości. Dla wszystkich medyków fakt, iż udało jej się przeżyć tak długi okres w tak okropnych warunkach był cudem.
Pielęgniarki, które zaopiekowały się Blanche, wspominały później jak serdeczna i miła była ona dla nich. Kobieta cieszyła się niezwykle, że w końcu mogła zostać dokładnie umyta i ponownie oglądała światło dzienne. Niestety, ponad 25 lat zamknięcia doprowadziły do wywołania u niej silnego światłowstrętu, przez co nie mogła się na stałe cieszyć dziennym blaskiem.
Kobieta opowiedziała również przerażająca historię o tym, jak została zamknięta przez matkę. Pod kluczem miała pozostać aż nie wyrzeknie się swojej miłości. Blanche nigdy tego nie zrobiła. W zamian za to Louise postanowiła trzymać córkę w domowym więzieniu nawet po śmierci jej narzeczonego, która nastąpiła 9 lat później. Przez cały ten czas karmiła ją obierkami oraz resztkami jedzenia, choć bywały okresy, gdy nie dostawała nawet tej miernej namiastki posiłków. Za jedyne towarzystwo Blanche miała szczury i karaluchy, które zalęgły się w jej pokoju.
I sprawiedliwości… nie stało się zadość
Córkę Monnier prasa nazwała "uwięzioną z Poitiers", a jej historia szybko rozeszła się po kraju, budząc powszechne przerażenie i oburzenie. Matka i brat zostali aresztowani, jednak Louise w 15 dni od ujawnienia sprawy zmarła na zawał serca. Podobno jej ostatnie słowa brzmiały: "Ach, moja biedna Blanche."
Marcel Monnier stanął przed obliczem sądu i został skazany na 15 miesięcy więzienia za współudział. Wyroku jednak nie odsiedział, gdyż bardzo szybko złożył od niego apelację. Twierdził, że nigdy nie zmuszał siostry siłą do pozostania w zamknięciu, a wszystko było pomysłem makiawelicznej rodzicielki. Pomimo powszechnego oburzenia społeczeństwa i protestów pod sądem, sprawę rozwiązano na jego korzyść: Marcel Monnier został uniewinniony.
W trakcie procesu wyszło także na jaw, iż – prócz rodziny oraz służby – o zamknięciu dziewczyny mogli też wiedzieć sąsiedzi. Okazało się się bowiem, że nie raz słyszeli krzyki dobiegające z domu Monnierów, jednak nigdy nie interweniowali. Tak naprawdę w tej sprawie nie było winnych, gdyż ówczesne prawo nie przewidywało jeszcze kary za nieudzielenie pomocy.
Do dzisiaj nieznany jest autor anonimu, który pomógł ujrzeć tej tragedii światło dzienne. Niektórzy uważają, że była to osoba z zewnątrz, ktoś kto przez przypadek dowiedział się o nieszczęśliwym losie Blanche. Inni twierdzą, iż mógł być to sam Marcel, który zdając sobie sprawę z podeszłego wieku matki, chciał ujawnić przetrzymywanie siostry jeszcze za jej życia i tym samym obarczyć rodzicielkę całą odpowiedzialnością.
A jak dalej potoczyły się losy samej Blanche? Niestety, powrót do społeczeństwa nie okazał się dla niej możliwy. Nigdy w pełni nie odzyskała zdrowia – ani fizycznego, ani psychicznego. Resztę życia spędziła w ośrodku psychiatrycznym, w którym zmarła 12 lat później, w 1913 roku. Miała wówczas 64 lata.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!