Kontrowersyjna książka dla dzieci. Rodzice oburzeni

Jedna z internautek opublikowała na Facebooku zdjęcia książeczki dla dzieci. "Jakie czasy, takie książki. Witamy w przedszkolnych realiach" - podpisała.

Post momentalnie zyskał dużą popularność. Rodzice, którzy zaznajomili się z treścią książki, nie mogą uwierzyć, że ktoś przygotował dla dzieci tak bardzo stereotypową i nieobiektywną książkę.

"Zuza chce mieć dzidziusia" to kolejna odsłona przygód Zuzy i Maksa. Tym razem para siedmiolatków postanawia zostać rodzicami. Autor książki sugeruje dzieciom, że trzeba uprawiać seks jeśli chce się, żeby druga osoba cały czas na kochała, a sam akt poczęcia dziecka polega na mocnym przytuleniu. Koniecznie za zamkniętymi drzwiami.

Akcja opowiadania autorstwa Thierry'ego Lenain i Delphine Durand jest bardzo przewrotna. Zuza udaje, że jest w ciąży i tym samym zmusza Maksa, żeby się nią opiekował. Używa słów charakterystycznych dla osób dorosłych i zachowuje się jak kobieta, a nie siedmiolatka. Dopiero matka dziewczynki wyjawia, że dziecko, z którym spacerowała Zuza to jej brat, a nie syn.

Internauci nie kryją oburzenia. Ich zdaniem zdecydowanie nie tak powinna wyglądać edukacja seksualna. "Jeśli to jest sposób na przekazywanie dzieciom, co to znaczy mieć dziecko i na czym polega miłość, to po prostu mnie zatkało" - pisze jedna z komentujących. "To jest jakaś masakra. Ewidentne propagowanie patologicznych zachowań. Nie dałam rady doczytać tej książki do końca" - dopowiedziała druga.

Tymczasem książka zdobyła nagrodę główną w konkursie Komitetu Ochrony Praw Dziecka – Świat Przyjazny Dziecku – w kategorii Książki: dla dzieci w wieku 5-12 lat.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl.