Brak snu i migreny. 5 zaskakujących powodów, dla których nie możesz schudnąć
Wyciskasz z siebie siódme poty, ciągle jesteś głodna, zapomniałaś jak smakuje czekolada. I co? Wskazówka na wadze ani drgnie. Oto 6 przyczyn, które nie pozwalają schudnąć. Sama byś na to nie wpadła!
Za mało snu
Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego udowodnili, że osoby, które śpią mniej niż siedem godzin w ciągu doby są bardziej narażone na otyłość. Chroniczne niedosypianie powoduje, że podnosi się w organizmie poziom greliny. To aminokwas peptydowy wydzielany w żołądku, który wywołuje uczucie głodu.
Za mało witaminy D
Jak wynika z badań prof. Shalamar Sibley z Uniwersytetu Medycznego w Minnesocie, kiedy się odchudzamy każda, nawet najmniejsza ilość witaminy D się liczy. Po kilkunastu miesiącach diety, jeśli zwiększymy przyjmowane dawki tej witaminy, zaczniemy chudnąć. Na każdy dodatkowy nanogram witaminy D, przypada 100 gram utraty wagi.
Obfite śniadania
Fakt, że śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia, nie oznacza, że rano możemy się bezkarnie objadać. Długo żyliśmy w przekonaniu, że obfite śniadanie zagwarantuje sytość na długie godziny i spowoduje, że zjemy mniej na obiad i kolację. Tezę tą obalił Volker Schusdziarra z Uniwersytetu w Monachium, udowadniając, że duże śniadania to tylko gwarancja wysokiego bilansu kalorycznego na koniec dnia.
Migreny
Przypominasz sobie silne bóle głowy z wczesnej młodości, zwłaszcza z okresu dojrzewania? Jeśli tak, być może znalazłaś przyczynę swojej syzyfowej walki z nadwagą. Badania statystyczne dowodzą, że migrenowcy, którzy doświadczali silnych bóli już jako nastolatkowie są o ok. 10 kg ciężsi od osób zdrowych.
Zdradliwe małe porcje
Ci, którzy wierzą, że jeśli nałożą sobie na talerz mniejszą porcję i dzięki temu mniej zjedzą, mogą odesłać swoje metody do lamusa. Badania opublikowane w "Journal of Consumer Research" dowodzą, że lepiej od razu zamówić średnią porcję frytek, niż oszukiwać się, że wystarczy nam mała. Drugie rozwiązanie skutkuje tym, że jesteśmy nie najedzeni nie tylko w żołądku, lecz w głowie. Zamawiamy dokładkę, bilans kaloryczny wypada fatalnie, a my czujemy się bezkarni. W końcu to były "małe" frytki…
Znajomi z nadwagą
Na koniec fakt wyjątkowo zaskakujący i również potwierdzony naukowo. Amerykański socjolog Nicholas A. Christakis przez 30 lat (!) obserwował 12 tysięcy osób. Jego wnioski przerażają – rodzina i znajomi mają wpływ na rezultaty naszego odchudzania. Jeśli nasz partner ma problemy z nadprogramowymi kilogramami, szansa na przytycie rośnie o 37 proc. O 40 proc. jeśli dotyczy to naszego rodzeństwa i aż o 57 proc. jeśli nasi najbliżsi przyjaciele lub znajomi mają kłopoty z nadwagą. Pytanie, czy kilka dodatkowych kilogramów to powód, by zmienić towarzystwo...?
Źródło: Focus.pl