Brat księżnej Kate ma depresję. Jak James Middleton radzi sobie z chorobą?
Depresja to jedna z najbardziej podstępnych chorób, która może dopaść każdego niezależnie od wieku. Niedawno publicznie do depresji przyznała się Meghan Markle podczas rozmowy z Oprah Winfrey. Jak się okazuje nie jest jedyną osobą z bliskiego otoczenia rodziny królewskiej, która zmaga się z podobnym problemem.
James Middleton jest młodszym bratem księżnej Kate. Dość często pojawia się u boku siostry i szwagra przy okazji rodzinnych uroczystości. Jest też jedną z osób, która nie wstydzi się swoich zmagań z depresją. W jednym z wywiadów dla "Daily Mail" przyznał, że walczy chorobą już od 2016 roku.
Depresja w rodzinie królewskiej
Niewątpliwie wyznanie Harry’ego i Meghan podczas słynnego wywiadu do dzisiaj wzbudza sporo emocji. Cały czas media na całym świecie żyją szokującymi, a wręcz zastanawiającymi w niektórych momentach słowami Sussexów. Brytyjczycy podzielili się po wywiadzie na dwa obozy. Niektórzy murem stoją za królową Elżbietą, a inni zdecydowanie wierzą Meghan.
Jednym z najważniejszych punktów wywiadu był moment, w którym Markle wyznała, że w przeszłości cierpiała na depresję i miała myśli samobójcze, gdy była w ciąży z Archiem. Historia opisana przez księżną wywołała największe wrażenie na widzach. Zaraz zaczęły pojawiać się opinie "ekspertów" na temat kłopotów psychicznych Meghan – większość z nich była nieprzychylna księżnej.
Jednak nie tylko Meghan opowiedziała wprost o swoich poważnych problemach zdrowotnych. Także brat księżnej Cambridge James Middleton już od wielu lat cierpi na depresję. W szczerej rozmowie z "Daily Mail" powiedział, że depresja męczy go od 2016 roku, a także walczy z zespołem ADD, czyli pochodną ADHD objawiającą się zaburzeniami koncentracji.
"Dopadało mnie każdej nocy. Katatonia nieistniejących dźwięków grała mi w głowie. Czułem się, jakby ktoś przestawiał mi w głowie stacje radiowe i nie przejmował się tym, że audycja wciąż się zmienia" - powiedział James.
Pierwsze miesiące były dla niego najtrudniejsze, dlatego w całości poświęcił się pracy, aby nie dać się chorobie. Do tej pory uczęszcza na terapię, ale jest znacznie lepiej, niż kilka lat temu. Middleton w ciągu ostatnich miesięcy publikował na Instagramie posty dotyczące przebiegu choroby. Jak się okazuje, bardzo pomocne okazały się w jego przypadku pszczoły.
"Mam dziesięć uli w Bucklebury. Fascynują mnie te małe stworzenia. Można wiele o nich powiedzieć... o chwiejnym tańcu, a także o królowej, która codziennie składa jaja. Praca z pszczołami jest dla mnie jak medytacja" - napisał na Instagramie.
Wiele osób wciąż liczny na to, że James publicznie wypowie się na temat wyznania Meghan. Na razie jednak milczy, podobnie jak jego siostra i szwagier.