Była ostatnią żoną Hefnera. "Musiałam sypiać z 80‑latkiem"
Crystal Hefner była żoną założyciela "Playboya" od 2012 r. do jego śmierci we wrześniu 2017 r. W najnowszym wywiadzie opowiedziała m.in. o jego ostatniej prośbie oraz o tym, jak naprawdę wyglądało jej życie u boku 80-latka.
20.01.2024 | aktual.: 20.01.2024 12:42
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Crystal Hefner, jeszcze jako Harris, początkowo była jednym z tzw. króliczków Playboya, które zamieszkiwały słynną rezydencję Hugh Hefnera. W 2012 roku została - jak się okazało - jego ostatnią żoną.
W styczniu br. ukazała się jej książka "Only Say Good Things: Surviving Playboy and Finding Myself", w której podzieliła się wspomnieniami dotyczącymi swojego życia u boku milionera. Kilka szczegółów zdradziła też w najnowszej rozmowie z magazynem "People".
Zobacz także: Była żoną Hugh Hefnera. Niesłychane, jak dziś wygląda
Crystal Hefner o ostatniej prośbie męża
Hugh Hefner zmarł w swojej rezydencji w Los Angeles 27 września 2017 roku. Miał wtedy 91 lat. Jak wyznała na łamach "People" Crystal Hefner - przed śmiercią poprosił ją dwie rzeczy. "Chcę, żebyś kontynuował moje dziedzictwo i chcę ci przypomnieć, żebyś mówiła o mnie tylko dobre rzeczy" - miał powiedzieć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Początkowo kobieta spełniła jego prośbę, jednak ostatecznie, podobnie jak inne "króliczki", zdecydowała się ujawnić prawdę o Hefnerze, a jego prośba stała się tytułem jej najnowszej książki.
Na łamach "People" stwierdziła, że gdy trafiła do rezydencji Hefnera, myślała, że dotarła na szczyt. "Wydawało mi się, że skoro lubię to, co on, i robię wszystko, czego ode mnie oczekuje, to jestem faworytką. I byłam, ale w całym tym procesie zatraciłam samą siebie" - przyznała.
Ogromne wymagania Hefnera wobec kobiet
W wywiadzie odsłoniła też kulisy życia u boku milionera, które nie należało do najłatwiejszych. Jak mówiła - Hefner miał specyficzne wymagania wobec kobiet, a wydzielając im pieniądze, nakazywał przeznaczać je na poprawę swojego wyglądu. Utrzymanki mogły mieć paznokcie jedynie w neutralnym kolorze, a zabroniony był nawet tzw. francuski manicure. Crystal nie mogła mieć też kolczyka w pępku, który jej mąż nazywał tandetą.
Jednym z wymogów było też noszenie koszulek z logiem Playboya, choć - jak podkreśliła kobieta - były one tanie i niewygodne. Szczególną uwagę zwracał też na włosy, krytykując nawet najmniejszy odrost.
"Musiałam je rozjaśniać, co paliło mi skórę głowy i powodowało pęcherze. Z jakiegoś jednak powodu sądziłam, że to wszystko jest normalne, bo to oznaczało bycie piękną w oczach Hefa" - mówiła.
Zdradziła też, że słynna rezydencja w rzeczywistości była zaniedbaną i pełną pleśni ruiną, zniszczoną przez nadmiar imprez. "Mam wrażenie, że ciągle płakałam wtedy za wszystkimi i za wszystkim" - komentowała. "To była iluzja i sama nie wiem, czy w ogóle byłam szczęśliwa" - dodała.
Crystal wróciła też wspomnieniami do czasu, gdy odrzuciła pierwsze oświadczyny Hefnera i uciekła od niego z synem amerykańskiego celebryty dr Phila McGrawa. Relacja nie przetrwała jednak próby czasu, a kobieta wróciła do Hefnera, choć - jak przyznała - nigdy go nie kochała i przez ostatnie lata jego życia pełniła rolę jego opiekunki.
" Uświadomiłam sobie, że mam do czynienia z naprawdę dużą nierównowagą sił. Wydawało się, że to świat pełen sukcesów i fantazji. Wszystko jednak ma swoją cenę, a tu była to konieczność sypiania z 80-latkiem" - podsumowała.
Zobacz także
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl