Cała Polska przeprasza za Pruchnik. A jego mieszkańcy szykują się na powtórkę
W Wielki Piątek na ulicach małego miasta Pruchnik spalono kukłę Judasza. Choć o wydarzeniu pisała cała Polska, mieszkańcy zdają się nie być w temacie. Nie chcą komentować wydarzenia, bo dla nich nie było niczym wyjątkowym.
23.04.2019 | aktual.: 23.04.2019 17:51
Próba dodzwonienia do burmistrza Pruchnika skończyła się poinformowaniem, że przebywa on obecnie na urlopie i nie będzie go do końca tygodnia. Jedyne oświadczenie, jakie wydał urząd, brzmi:
"W związku z zaistniałym w Wielki Piątek zdarzeniem, polegającym na zorganizowaniu tzw. 'sądu nad Judaszem' przez niewielką grupę osób, informuję że nikt z Urzędu Miejskiego nie organizował, ani nie wydawał zgody na jego przeprowadzenie".
Mieszkańcy, których zapytałam o zdanie na ten temat, w większości stwierdzili, że nie chcą komentować sytuacji. Dlaczego? Bo według nich komentować nie ma czego. Ci, którzy się wypowiedzieli, nie widzą w całym zajściu nic złego.
- Brałem udział w paleniu kukły, gdy byłem dzieckiem i była to świetna zabawa - mówi w rozmowie z WP jeden z mieszkańców, który woli pozostać anonimowy. - Nie było to zupełnie związane z Żydami.
Przytacza także żydowski zwyczaj wieszania ludzkich kukieł w święto Purim, który nie spotkał się według niego z taką krytyką jak to, co się wydarzyło na ulicach jego miasta. Ponadto dodaje, że za rok, zarówno on, jak i inni mieszkańcy chcą spalić kolejną kukłę. A nawet więcej niż jedną.
Anna, mieszkanka sąsiedniej gminy, także popiera coroczny zwyczaj palenia kukły.
- Pruchnik kiedyś był miasteczkiem w dużej mierze zamieszkałym przez społeczność żydowską - wyjaśnia. - Ludność z tamtych czasów nie była prześladowana przez resztę lokalnego społeczeństwa. Co do samego aktu "Sądu Judasza", to ja odbieram jako tradycyjne ukaranie zdrajcy. Ma na celu ukazanie, że to nie osoba Żyda jest tam szykanowana, ale postawa i zachowanie osoby, która dla wartości materialnych jest zdolna do zdrady i wyrządzenia innym krzywdy - mówi.
- To, że Judasz był Żydem, nie jest istotne, bo i Chrystus też nim był - kontynuuje kobieta. - To swój wydał swojego. Doszukiwanie się w tym antysemityzmu to po prostu chęć narzucenia swojej wizji i zdania jako osoby, która odbiera to dosłownie, a nie doszukuje się w tym głębszego sensu i przesłania.
Anna dodaje, że każda kultura ma swoje tradycje i powinna je uchronić od zapomnienia.
W internecie na stronach związanych z miastem nie ma postów na ten temat, nie prowadzi się dyskusji za lub przeciw paleniu kukły. Jedynie na kilku prywatnych profilach pojawiły się linki do stron wyjaśniających tę tradycję dla tych, którzy nie mieli okazję zapoznać się z tematem.
Komentarze pojawiły się tylko pod oficjalnym oświadczeniem burmistrza i, jak wyjaśnia mi Anna, przedstawiają to, co myśli ich społeczność na ten temat.
Zobacz także
"Sam jako dziecko brałem udział w 'biciu Judasza' wielokrotnie i nie widziałem, ani nie widzę w tym nic złego" - pisze Tomasz z Pruchnika. "W czasie zanikających tak wielu tradycji nie można poddawać się ciśnieniu i zaniechać tak starego obrzędu, bo zrobiono z tego taką propagandę! Nie dajmy się zwariować!" - dodaje.
"Panie Burmistrzu z całym szacunkiem, ale nie można podkulić ogona i nie dać sobą manipulować" - pisze kolejny mieszkaniec. Inni mu wtórują: "Pełna zgoda! To tradycja, która nie miała na celu kogokolwiek dyskryminować. Nie dajcie się wciągnąć w rozgrywki polityczne".
Pojawiły się komentarze nawołujące do tego, że panowie mają "puknąć się w głowę", ale pochodziły od osób, które mieszkają w Krośnie i Krakowie, więc tych, którzy - według mieszkańców Pruchnika - źle zrozumieli ich tradycję.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl