Carla Bruni zwierza się z Piotrowi Kraśce z prywatnych problemów. Ma za sobą trudne chwile
To było wyjątkowe spotkanie. Carla Bruni udzieliła wywiadu Piotrowi Kraśce, w którym opowiedziała o swojej karierze, macierzyństwie, małżeństwie i o wspomnieniach z czasów, gdy była pierwszą damą Francji. Żona Nicolasa Sarkozy'ego pierwszy raz tak szczerze o życiu prywatnym!
O macierzyństwie
W wywiadzie dla "Dzień dobry TVN" Carla opowiedziała o tym, jak godzi macierzyństwo z karierą muzyczną. - Rano odwożę dzieci do szkoły, potem załatwiam inne rzeczy praktyczne dla mojej rodziny. Zaś wieczorem, kiedy już wszyscy śpią, siadam do pracy. Noc należy do mnie, bo ja pracuję tylko... nocą - wyznała. - Dzieci przecież "nie wiedzą", że jestem piosenkarką. Na co dzień są przekonane, że jestem wyłącznie ich mamą. Wbiegają, hałasują, przeszkadzają, zajmują całą przestrzeń. Dlatego lubię noc. Jest cicho, tajemniczo, melancholijnie, nostalgicznie. Jest mi wtedy łatwiej pisać piosenki - dodała.
Wspomnienie z Pałacu Elizejskiego
Piotr Kraśko nawiązał do czasów, kiedy Carla była pierwszą damą. Okazuje się, że żona Sarkozy'ego dobrze wspomina te czasy. Jednak pierwsze miesiące powrotu do zwykłego życia były wyzwaniem dla ich małżeństwa. - Pałac Elizejski to była sytuacja nadzwyczajna i trwała bardzo krótko, w sumie tylko pięć lat (...) Zaś poza jego murami na początku było zdecydowanie mniej radośnie - powiedziała Carla.
Krytyka ją boli?
Carla wspomniała, że spodziewała się krytyki społeczeństwa, gdy jej mąż został wybrany na prezydenta. - Krytykę ze strony osób trzecich zawsze znosi się najgorzej. Z drugiej strony wydaje mi się to normalne, to rzecz zupełnie naturalna przy takim urzędzie. Wiejący wiatr czuje się najmocniej, siedząc na najwyższej gałęzi drzewa. Ale zawsze ktoś może zdecydować, że zejdzie niżej, gdzie będzie spokojniej. Tak samo mój mąż. Taką a nie inną wybrał drogę - wyznała.
Wspiera męża
Carla zapewnia, że stara się wspierać swojego męża. Na pytanie, jak zareagowałaby na jego ponowną kandydaturę na urząd prezydenta, stwierdziła, że nie miałaby nic przeciwko. - Powiedziałabym: rób, co uważasz, jestem z tobą. Z zasady wspieram męża, niezależnie od tego co wybiera, a on wspiera mnie - powiedziała na koniec Bruni.