"Chcemy lekarzy, nie misjonarzy". Magda Mołek na Strajku Kobiet

"Chcemy lekarzy, nie misjonarzy". Magda Mołek na Strajku Kobiet

Magda Mołek na Strajku Kobiet
Magda Mołek na Strajku Kobiet
Źródło zdjęć: © Instagram | @magda_molek
14.06.2023 21:50, aktualizacja: 14.06.2023 22:03

Magda Mołek wyszła w środę 14 czerwca na ulice Warszawy. Razem z innymi Polkami protestuje przeciwko zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. "Chcemy lekarzy, nie misjonarzy" - apeluje. Udostępniła zdjęcia z protestów.

Śmierć 33-letniej Doroty z Nowego Targu zaostrzyła emocje wokół znowelizowanej ustawy antyaborcyjnej i sprawiła, że kobiety po raz kolejny wyszły na ulice. W 2020 r., pomimo licznych strajków i sprzeciwów, polska ustawa antyaborcyjna została zaostrzona. Tak jak przewidywały Polki, nowe prawo zbiera krwawe żniwo. Wiele kobiet mówi, że boi się rodzić w Polsce.

Magda Mołek na proteście

Magda Mołek od rana zachęcała swoich obserwatorów do udziału w strajku. Publikowała treści poświęcone protestom. Przypominała również, że to nie tylko sprawa kobiet. "Chłopaki, chodźcie z nami" - apelowała, zamieszczając komentarz jednej z obserwatorek: "Prawa kobiet to nie tylko nasza sprawa, to sprawa naszych partnerów, mężów, braci i ojców".

Była gwiazda TVN-u udostępniła na Instagramie zdjęcia z protestu. Pod pomnikiem Mikołaja Kopernika widać tłumy ludzi. Mołek opatrzyła nagrania hasłami: "Nigdy, przenigdy nie będziesz szła sama" i "Chcemy lekarzy, nie misjonarzy".

Magda Mołek wzięła udział w strajku
Magda Mołek wzięła udział w strajku© Instagram | @magda_molek

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mołek stała się inspiracją dla wielu kobiet. "Myślę, że budzi pani w tym momencie lwa w nas, kobietach. Dosyć tego!", "Pani Magdo, proszę krzyczeć jak najgłośniej w tak ważnej sprawie. My, kobiety, jesteśmy z Panią. W Pani nadzieja", "Proszę mówić głośno, gdy innym brakuje odwagi" - czytamy w opublikowanych przez nią screenach wiadomości.

Magda Mołek wzięła udział w strajku
Magda Mołek wzięła udział w strajku© Instagram | @magda-molek

"Sama mogłam umrzeć w szpitalu"

Wcześniej dziennikarka udostępniła swoją fotografię z czasów ciąży. "Moje bogińskie ciało. Dało życie, nawet dwa. A mogło nie dać i sama mogłam umrzeć w polskim szpitalu - taka gorzka refleksja na długi weekend" - napisała.

Następnie zwróciła się do ginekologów: "Chcę publicznie spytać - po śmierci P. Doroty w szpitalu w Nowym Targu - gdzie jesteście? Jest Was około 7,7 tysiąca w kraju. Sporo. A my umieramy w waszych szpitalach. Co takiego Wam zrobiłyśmy, ze milczycie? Dlaczego po kolejnej bezsensownej śmierci Kobiety, która marzyła o dziecku, nie ma waszego zbiorowego buntu, wk*rwienia, złości choćby? Kiedy Wam podpadłyśmy?" - pytała.

"(...) Wtedy, gdy przychodzimy do Was w najważniejszych (w ciąży) czy w najstraszniejszych (w chorobie) momentach w naszym życiu? Wtedy, gdy płacimy grube pieniądze w waszych prywatnych gabinetach za wizytę, bo nie mamy wyjścia, gdyż w NFZ nie ma dla nas miejsca? A może wtedy, gdy z naszych podatków kształcicie się wiele lat na państwowych uczelniach?" - podsumowała gorzko.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta