Chciały mieć jeszcze jedno dziecko. Doczekały się pięcioraczków
Heather Langley i jej partnerka Priscilla Rodriguez z Teksasu, przywitały na świecie pięć córek - Hadley, Reagan, Zariah, Zylah i Jocelyn. Dziewczynki urodziły się w sierpniu 2020 r. i były drugimi takimi w USA.
27.01.2021 | aktual.: 10.01.2023 10:06
Para, która jest razem od dziewięciu lat, miała już jedną córkę, trzyletnią Sawyer, i zdecydowała się na kolejne dziecko za pomocą sztucznej inseminacji. Nie spodziewały się jednak, że będą miały pięcioraczki. Dowiedziały się, kiedy Heather była w szóstym tygodniu ciąży. W 28. miało miejsce cesarskie cięcie. Narodziny Hadley, Reagana, Zariaha, Zylaha i Jocelyn były tak rzadkie, że to dopiero drugi taki przypadek w Ameryce.
Zobacz też: Nowacka doczekała się przesłuchania po strajku kobiet. "Nie odpuszczę PiS-owskiemu aparatowi represji"
– Początkowo lekarze widzieli tylko cztery worki ciążowe, ale potem znaleźli piąty. Od razu przestraszyłam się, kiedy powiedziano nam, że będzie ich pięć, ponieważ martwiłam się, że moja ciąża będzie skomplikowana. Byłam również spanikowana tym, jak zaopiekujemy się pięciorgiem dzieci i jak u licha wybierzemy i uzgodnimy tyle imion. Ale po początkowym szoku zdałam sobie sprawę, jak wyjątkowe będą nasze dzieci. Wydaje się, że wygrałyśmy na loterii – mówi Langley.
Zobacz też: Maja Herman o skutkach odstawienia leków bez wiedzy lekarza. Lekarka doskonale to wyjaśnia
Drugie pięcioraczki w USA
Kiedy Heather była w 28. tygodniu ciąży, musiała mieć cesarskie cięcie, podczas którego cała piątka dzieci urodziła się w mniej niż trzy minuty. – Zawsze chciałam mieć dzieci i nie byłam pewna, czy kiedykolwiek mi się to przydarzy. Na początku Priscilla tak naprawdę oponowała. Ale po narodzinach naszej pierwszej córki wiedziałyśmy, że chcemy spróbować jeszcze raz – opowiada mama pięcioraczek.
– Ponownie zastosowałyśmy metodę IUI – to samo leczenie bezpłodności, co wcześniej, chociaż nie mogłyśmy wybrać tego samego dawcy nasienia, ponieważ nie był on wtedy dostępny. Nie byłyśmy pewne, czy się uda. Ale to była nasza pierwsza próba i zadziałała – dodaje.
Pandemia koronawirusa oznaczała, że Priscilla nie mogła chodzić z Heather na wizyty lekarskie i nie było jej też, gdy dowiedziała się, że nosi pod sercem pięcioraczki. Po około 19 tygodniach wykonano badanie w celu ustalenia płci dzieci. – Położna powtarzała: "kolejna dziewczynka". Nie mogłam uwierzyć. Ciągle myślałam: "Wow, jest dużo dziewczyn, co zrobimy z nimi wszystkimi?" – wspomina kobieta. Dziś już się nie martwi. Jest szczęśliwa. Przez to, że dziewczynki są wcześniakami, powrót do domu nie był możliwy od razu. Spędziły w szpitalu trzy miesiące.