Trudne początki
W sierpniu Teigen wróciła do pracy na planie „Lip Sync Battle”. Ekipa telewizyjna była wspaniała. Gwiazda miała w swojej przebieralni wydzielony pokoik dla córki. Wszyscy dbali o to, aby muzyka nie była zbyt głośna, a temperatura w studio zbyt niska. Chrissy miała świadomość, że współpracownicy robią co mogą, aby ułatwić jej życie. Mimo wszystko młoda mama czuła się źle. - Byłam inną osobą. Wstawanie z łóżka wiązało się z bólem. Bolały mnie plecy, ramiona, nadgarstki. Straciłam apetyt. Potrafiłam nie jeść nic przez dwa dni, a przecież wiesz, jak ważne jest dla mnie jedzenie. Straciłam też cierpliwość do ludzi - wylicza modelka. Chrissy zupełnie nie wiedziała, co się z nią dzieje. Najpierw przypuszczała, że wszystko wróci do normy, gdy wraz z rodziną w końcu wprowadzi się do domu. Z powodu remontu Teigen, Legend i Luna mieszkali w hotelu. Jednak zmiana lokum nic nie dała. Wręcz przeciwnie, gwiazda w ogóle przestała wychodzić do ludzi. - Gdy nie byłam w studio, nie wychodziłam z domu. Gdy ktoś do mnie przychodził i był mokry, pytałam czy pada. Skąd mogłam wiedzieć, skoro wszystkie rolety były zasłonięte. Większość dni spędzałam na kanapie, w jednym miejscu. Rzadko miałam siłę, by pójść na górę do sypialni. John spał ze mną na tej kanapie, czasem przez cztery noce z rzędu. Zaczęłam trzymać szlafroki i wygodne ubrania w spiżarni, żebym nie musiała chodzić na piętro, gdy John był w pracy. Było też sporo spontanicznego płaczu - zdradza.