Blisko ludziCodziennie pracuje z pedofilami, gwałcicielami i mordercami. Jak sobie radzi?

Codziennie pracuje z pedofilami, gwałcicielami i mordercami. Jak sobie radzi?

Ppłk Danuta Augustyniak znana jest z niezwykle ludzkiego podejścia do więźniów i wielkiej sprawiedliwości wobec nich.

Ppłk Danuta Augustyniak jest z wykształcenia technikiem żywności. Jednak od wielu lat jest zastępcą dyrektora największego w Polsce więzienia - aresztu śledczego Warszawa-Białołęka. Jej przygodna z zawodem zaczęła się nietypowo. Kiedy była na studiach, chciała sobie zrobić roczną przerwę od nauki. Przyjechała do Warszawy i na miejscu dowiedziała się, że w jednym z aresztów poszukują technika żywienia. Zgłosiła się i została przyjęta na rok. Kiedy zaczynała swoją karierę, była jedyną kobietą w służbie więziennej. Teraz minęło już trzydzieści lat od tego momentu.

Danuta Augustyniak znana jest z niezwykle ludzkiego podejścia do więźniów i wielkiej sprawiedliwości wobec nich. Choć codziennie spotyka się z przestępcami z wieloletnimi wyrokami za takie przestępstwa jak pedofilia, morderstwa czy gwałt, stara się nie kategoryzować ludzi. Uważa, że każdy z osadzonych dostał już swoją karę, a strażnicy więzienni nie powinni karać ich podwójnie.

- W pracy przyświeca mi motto Rousseau, że każdy człowiek z natury jest dobry – wyznała.

Ppłk Augustyniak rozumie gryps, choć sama go nie używa i karci innych strażników, gdy słyszy, jak zdarza im się grypsować. Prosi wtedy - mówcie po polsku. Z kim woli pracować: z mężczyznami czy z kobietami?

- Kobiety są bardziej emocjonalne. Płaczą, gdy dostaną list i gdy go nie dostaną. Z mężczyznami jest łatwiej - mówi zastępca dyrektora aresztu śledczego Warszawa-Białołęka.

Źródło artykułu:WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (17)