Blisko ludziMZ zaleca robienie cytologii co trzy lata. Historia Agi Szuścik pokazuje, że to może być błąd

MZ zaleca robienie cytologii co trzy lata. Historia Agi Szuścik pokazuje, że to może być błąd

Na stronach rządowego programu "Planuję długie życie" w styczniu 2021 roku pojawiło się zalecenie dotyczące wykonywania badań cytologicznych co trzy lata, a więc z taką częstotliwością, w jakiej obecnie refunduje je NFZ. Zapis ten budzi emocje i sprzeciw wielu lekarzy oraz pacjentów. Rozmawiamy na ten temat z Agą Szuścik, która przeszła operacje usunięcia macicy i jajników oraz z ginekologiem prof. Pawłem Szymanowskim.

Cytologia jest badaniem szybkim i tanim
Cytologia jest badaniem szybkim i tanim
Źródło zdjęć: © 123RF
Katarzyna Pawlicka

Na stronie "Planuję długie życie" w zakładce "Skuteczna profilaktyka – jak uchronić się przed rakiem szyjki macicy?" czytamy m.in.: "Przyjęty w programie 3-letni interwał jest standardem w Europie. Jeśli badania są wysokiej jakości, to wykonywanie ich częściej (np. corocznie) nie przynosi znacznych dodatkowych korzyści w całej populacji kobiet, a jest związane z wielokrotnie większymi kosztami i zmniejsza dostęp dla części innych kobiet. Zbyt częste wykonywanie badań (np. co pół roku) łączy się także z wyższą częstością wyników fałszywie dodatnich i niepotrzebnej diagnostyki, która stanowi duży stres dla pacjentki".

Paraliżująca diagnoza

Z takimi zaleceniami nie zgadza się Aga Szuścik – artystka, edukatorka i działaczka społeczna, która dowiedziała się, że choruje na raka szyjki macicy, gdy miała 32 lata.

- Na cytologię poszłam po czteroletniej przerwie. Nie miałam żadnych objawów, więc byłam przekonana, że nie mam powodów, by pojawić się w gabinecie lekarza. Myślałam, że rak to choroba seniorów, a młodzi ludzie, którzy otrzymują taką diagnozę, to wyłącznie pojedyncze przypadki – opowiada w rozmowie z WP Kobieta.

Aga telefon z informacją o złych wynikach cytologii otrzymała we wtorek wieczorem. - Z wiadomością, że prawdopodobnie mam raka, zostałam zostawiona na całą noc. To było koszmarne doświadczenie, dlatego dziś uczulam lekarzy, by nie traktowali w ten sposób pacjentów – wspomina.

Kolejnym krokiem był zabieg konizacji, czyli pobrania wycinków z całej powierzchni szyjki. Potwierdził najgorsze przypuszczenia o złośliwym nowotworze szyjki macicy, a moja rozmówczyni została skierowana na histerektomię, czyli usunięcie macicy łącznie z przednią częścią pochwy i węzłami chłonnymi oraz innymi tkankami położonymi w pobliżu.

- Niestety, nie istnieją w gabinetach ginekologicznych magiczne maszyny, które pokażą, gdzie dokładnie znajdują się komórki rakowe. Dlatego tak istotne, by jak największa ich liczba została usunięta. Operacja odbyła się laparoskopowo – wyjaśnia Agnieszka.

Aga Szuścik zachorowała na raka w wieku 32 lat. Dziś namawia do badań profilaktycznych
Aga Szuścik zachorowała na raka w wieku 32 lat. Dziś namawia do badań profilaktycznych© materiały prywatne

Wówczas nie zaordynowano chemio- i radioterapii, a pacjentka po sześciu dniach hospitalizacji wróciła do domu i rozpoczęła rekonwalescencję. Niestety, rok później okazało się, że doszło do przerzutów na oba jajniki.

Nawrót choroby

- To zdarza się bardzo rzadko, występuje u 0,8 proc. pacjentek, co tylko potwierdza, że nie ma co kierować się statystykami. Nawet te mikroskopijne wartości ktoś musi przecież wypełniać – tak, jak to było w moim przypadku – przyznaje Szuścik.

Tym razem po operacji wdrożono leczenie uzupełniające w postaci 25 naświetlań teleradioterapii, trzech naświetlań brachyterapii i pięciu wlewów chemioterapii.

- Mogę śmiało powiedzieć, że to był najtrudniejszy i najgorszy czas w moim życiu. Cierpienie było o wiele większe niż przy pierwotnej diagnozie, a w trakcie leczenia wielokrotnie plułam sobie w brodę, że nie poszłam na cytologię wcześniej - mówi moja rozmówczyni.

Dziś Aga ma w szufladzie aktualne wyniki wszystkich badań profilaktycznych, a jej misją stało się przypominanie innym o konieczności ich regularnego wykonywania. W tym celu tworzy materiały oraz kampanie edukacyjne.

- Ludzie, z którymi rozmawiam, wciąż zaskakują mnie tym, jak dawno byli ostatni raz na badaniach. W Polsce pokutuje przekonanie, że dopóki nic się nie dzieje, nie trzeba iść do lekarza. Niestety, pandemia tylko nasiliła takie postawy, bo ludzie boją się Covidu. Ale przecież rak nie poczeka, a dług medyczny rośnie - uczula aktywistka.

Jednocześnie przyznaje, że nie ma pretensji do NFZ, że refunduje cytologię raz na trzy lata.

- Wiem, że refundacja wszystkich badań profilaktycznych, których potrzebujemy, nie jest możliwa. Ale podchodzę do niej w ten sposób: jedna cytologia na trzy jest refundowana, za pozostałe dwie musimy zapłacić sobie sami - jak za jedzenie czy benzynę - przekonuje.

Cytologia - podstawowe badanie profilaktyczne

- Na profilaktykę raka szyjki macicy składa się profilaktyka pierwotna oraz wtórna. Profilaktyka pierwotna polega na wykluczeniu czynników ryzyka. Celem profilaktyki wtórnej jest wykrycie stanów przednowotworowych oraz nowotworów w stadium bezobjawowym. Cytologia oraz testy DNA HPV są podstawowym badaniami w profilaktyce wtórnej raka szyjki macicy - mówi w rozmowie z WP Kobieta prof. Paweł Szymanowski - ginekolog, kierownik Kliniki Ginekologii i Położnictwa Wydziału Lekarskiego Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego.

- Niestety, brak wspólnego stanowiska odnośnie częstości wykonywania badań. NFZ finansuje badanie cytologiczne raz na trzy lata. Czułość badania nie jest jednak doskonała (wynosi tylko ok. 70 proc.), większość ginekologów rekomenduje więc wykonywanie badania raz w roku. Od 30-65. roku życia, raz na 5 lat, zalecany jest tzw. "cotesting"- badanie cytologiczne wraz z badaniem HPV DNA – wyjaśnia profesor, który sam również zaleca cytologię raz w roku.

- W Niemczech większość populacji kobiet wykonuje to badanie co roku, przez co prawie nie diagnozuje się raka szyjki macicy, a już na pewno takiego w zaawansowanych stadiach. Więcej nowotworów szyjki macicy widziałem w Polsce w ciągu ostatnich 7 lat, niż w Niemczech przez około 20 lat praktyki. Jest to dla mnie kluczowy argument – stwierdza ginekolog.

Zalety cytologii

Podkreśla jednocześnie, że cytologia jest badaniem nieinwazyjnym, szybkim, a do tego niedrogim, bo prywatnie kosztuje 50-60 złotych.

- Rak szyjki macicy rozwija się dość wolno. Wykonując cytologię co roku, zwiększamy szansę na wykrycie stanów przednowotworowych, łatwych w leczeniu - przekonuje prof. Szymanowski.

Ginekolog przypomina, że gdy nowotwór zostanie wykryty w inwazyjnej postaci i wysokim stopniu zaawansowania, rokowanie dla pacjentki się pogarsza.

- Korzyści z regularnej cytologii są nieocenione i pozwalają niemal całkowicie wyeliminować problem raka szyjki macicy. Oprócz badania cytologicznego ważne są też pozostałe badania profilaktyczne. Wśród badań przesiewowych wymienia się badania palpacyjne piersi, do 30. roku życia raz w roku. Po 30. roku życia zaleca się wykonywanie badania ultrasonograficznego piersi raz w roku. Po 50. roku życia badanie ultrasonograficzne piersi rekomendowane jest raz w roku, dodatkowo mammografia raz na dwa lata. Badanie ginekologiczne wraz z USG przezpochwowym powinno być wykonywane raz w roku – podsumowuje prof. Szymanowski.

Aga Szuścik obraca się na co dzień w towarzystwie "syrenek", czyli kobiet, którym usunięto macicę. Podkreśla, że wiele z nich ma zaledwie 20-klika czy 30-kilka lat i przyznaje, że pewnie udałoby się im uniknąć raka, gdyby zrobiły cytologię wcześniej (pierwsze badanie powinno zostać przeprowadzone w momencie rozpoczęcia współżycia, a u dziewic po skończeniu 21 lat).

- Rak szyjki macicy objawy daje zazwyczaj dopiero w wyższych stadiach, których rozwoju spokojnie można uniknąć. "Wolę nie wiedzieć" jest najgorszym podejściem. Nawet jeśli cytologia zaboli, bo to może się zdarzyć, ból będzie trwał tylko dwie sekundy – zapewniam, że to nic przy tym, co przeszłam ja i moje koleżanki "syrenki". Natomiast najlepiej byłoby, gdybyśmy wszystkie dzieciaki szczepili na wirus HPV – przekonuje.

Szuścik dodaje, że choroba zmieniła w jej życiu właściwie wszystko. - Przestałam żyć tylko przyszłością, cieszę się z każdego momentu, zrewidowałam też plany i marzenia, odnalazłam swoją misję. Jednocześnie przybliżyłam się do śmierci – mam świadomość, że życie skończy się na pewno i może wydarzyć się to w każdej chwili. Dlatego żyję w taki sposób, by z jednej strony zachować zdrowie i siłę do starości, a z drugiej nie żałować, gdy dowiem się, że rak wrócił i mam już niewiele czasu – wyznaje.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
cytologiaginekologbadania profilaktyczne

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (316)