Rozmowa Jarosława Kaczyńskiego z Rzeczpospolitą, w której tak czytam, panie inspektorze, Rzeczpospolita pyta: "mówił
pan, panie Kaczyński, że Polska jest demokracją, ale są sytuacje, w których na ulicach kobiety mają wykręcane i łamane ręce
przez policję". Kaczyński odpowiada: "złamanie ręki było nadużyciem i trzeba z tego wyciągnąć wnioski". Co pan na to?
Ja zawsze potwierdzam, zresztą za słowami Komendanta Głównego Policji, że
w momencie, kiedy policjant jest niesłusznie oskarżony w związku z używaniem środków przymusu bezpośredniego, my
będziemy takiego policjanta bronić do samego końca, ale w momencie, kiedy prokuratura czy
sąd stwierdzi, że taki funkcjonariusz postępował niewłaściwy, przekroczył swoje uprawnienia, wówczas należy
przeprosić i wyciągnąć z tego wnioski, a w stosunku do funkcjonariusza konsekwencje. Dlatego tutaj będę również przypominał,
że póki co ta sprawa jest wyjaśniana. Poczekajmy na wyjaśnienie, ponieważ no nie możemy się postawić
w roli sądu, a powiedzieć, że wszystko było w porządku albo że było nie w porządku, w momencie, kiedy ta sprawa zostanie wyjaśniona.
Jeżeli będą stwierdzone jakiekolwiek uchybienia, nieprawidłowości, potwierdzi to prokurator, ja
czy rzecznik Komendanta Stołecznego Policji naprawdę nie mamy problemu z tym, aby powiedzieć słowa "przepraszam". W momencie, kiedy nie zostaną stwierdzone
uchybienia, a środki przymusu bezpośredniego w postaci chwytów transportowych zostały
użyte zgodnie z przepisami, bo tutaj nie mówimy jakiś celowym łamaniu rąk, ja rozumiem, że mówimy o tej sytuacji, kiedy ta kobieta
była przenoszona i do tej sytuacji się odnoszę. Jeżeli będzie to postępowanie, które było zgodne
z ustawą o broni palnej i środkach przymusu bezpośredniego, i zwyczajnie doszło po prostu do wypadku, do jakich dochodzi na
całym świecie, często kiedy używane są środki przymusu bezpośredniego. No to też będzie to w pewnym zakresie wyjaśnienie
okoliczności tej sprawy.
Ci, którzy mówią o brutalności policji, zwracają uwagę - spiralne złamanie ręki, zupełnie niebywała
siła musiała zostać włożona w tą konkretną sytuację, w tę konkretną interwencję. Zbyt duża siła?
Mi się wydaje, że jeżeli widzimy te działania polskich policjantów, zwłaszcza w Warszawie, gdzie
dochodzi do największej liczby zgromadzeń i tutaj rzeczywiście nie ma praktycznie dnia odpoczynku, to każdy chyba, kto ogląda
te filmiki, zarówno zamieszczane w sieci, jak i w różnego rodzaju telewizjach, czy mediach,
widzi, że polscy policjanci są naprawdę powściągliwi. Ja tutaj bronię polskich policjantów, ponieważ my
reagujemy dopiero w reakcji na naruszenie prawa i to to naruszenie prawa związane ze zbiorowym zakłóceniem
porządku. Gdyby nie dochodziło do zbiorowego zakłócenia porządku, gdyby nie dochodziło do sytuacji, kiedy policjanci
są czy kopani, czy obrzuceni kamieniami, czy nie jest niszczone mienie, czy publiczne, czy kościoły.
Jasne, znamy
to stanowisko, zastanawiam się tylko jak interpretować to
konkretne zdanie wicepremiera Kaczyńskiego. "Złamanie ręki było nadużyciem", kropka. Znaczy on to już powiedział, to było
nadużycie, on wydał wyrok.
Od oceny tych sytuacji jest odpowiednik naszej policji - komórki kontrolne,
jeżeli bada prokuratura te sprawy, również prokuratura, jeżeli prokurator zdecyduje się na przedstawienie zarzutów, wówczas
możemy mówić o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, ale generalnie o tym czy osoba
dana, i to nie tylko policjant, ale każdy z nas, czy jest winny, decyduje o tym niezawisły sąd. Dlatego my w wielu sprawach, o które jesteśmy pytani, cały czas
prosimy o to, aby jednak czekać na ostateczne rozstrzygnięcie.
Czyli Jarosław
Kaczyński wyszedł przed szereg i trochę się pospieszył z tą oceną.
No to już są pytania troszeczkę odnoszące się też i do bieżącej polityki w Polsce, dlatego ciężko
mi się tutaj odnosić, nie wiemy też dokładnie czy to chodzi o tą sytuację, bo już takich sytuacji,
gdzie policja była oskarżana, zasadnie czy niezasadnie, nie mnie to oceniać właśnie, żeby nie wyrokować, [...]
było kilka, i to dotyczących właśnie między innymi ręki, takie przypadki też były. Jasne, mniej więcej wiemy,
o jakiej sytuacji rozmawiamy, i chyba właśnie tę pan premier Kaczyński miał na myśli. Inna sprawa, panie inspektorze, babcia Kasia,
kojarzy pan tę znaną w Warszawie aktywistkę, która no właśnie została oskarżona przez was o to, że napluła
policjantowi twarz, dobrze rozumiem? Co tam dokładnie się wydarzyło? Publikowaliście film z tej konkretnie sprawy, prawda?
Ja powiem szczerze, że do pewnego momentu nie wiedziałem, o jaką to osobę chodzi. Kiedyś byłem pytany przez reporterkę jednej ze stacji
telewizyjnych, no teraz kojarzyłem po tej rozmowie tę panią.
Chodzi o sobotnią demonstrację przed kościołem Świętego Krzyża na Krakowskim
Przedmieściu, o to dokładnie chodzi. Właśnie to są te zdjęcia, które teraz państwo obserwują.
Pani aktywistka, która bardzo często pojawia się na różnego rodzaju protestach, już od dłuższego czasu. Natomiast
ja powiem krótko i mówię to również w imieniu wszystkich policjantów: niezależnie od tego kto, jaką płeć reprezentuje,
jaką orientację, jakie wyznanie i w jakim jest wieku, to nie jest dla nas ważne, nie wolno na policjanta pluć.
To chyba dla każdego powinno być jasne, że funkcjonariusz policji reprezentujący polskie państwo, który tylko i wyłącznie
wykonuje swoje obowiązki służbowe w danym miejscu, gdzie został wyznaczony,
jest osobą, która ma nam służyć, ma nam pomóc, i ta agresja w stosunku do policjantów jest dla mnie zupełnie
niezrozumiała, w żaden sposób. Czy to przez kopnięcie, czy to przez oplucie. Dlatego każdy niezależnie od tego jakie środowisko reprezentuje
czy w jakim jest wieku, jakiej orientacji, musi ponosić takiego swojego niewłaściwego zachowania konsekwencje.