Ogólnie znaną zasadą jest, że na pytanie kobiety "Czy wyglądam w tym grubo?", mężczyzna powinien automatycznie odpowiedzieć "nie". Jakiekolwiek zastanowienie się nad tematem może skutkować niepotrzebnymi dąsami i długoletnim wypominaniem.
Ogólnie znaną zasadą jest, że na pytanie kobiety „Czy wyglądam w tym grubo?”, mężczyzna powinien automatycznie odpowiedzieć „nie”. Jakiekolwiek zastanowienie się nad tematem może skutkować niepotrzebnymi dąsami i długoletnim wypominaniem.
Najgorsze jest to, że w niektórych przypadkach trzeba kłamać w żywe oczy, ponieważ z niewiadomych względów panie wybierają kreacje podobne do tych na zdjęciach. Ciężkie materiały, zwoje tkanin udrapowane w nieodpowiednim miejscu oraz nieprzemyślany sposób łączenia elementów stroju w okolicach pasa to dodatkowe „kilogramy” dla naszych sylwetek.
Akurat w kwestii wyglądu, przeważającej części kobiet zależy na tym, by ich figury prezentowały się jak najszczuplej. Nie po to przecież większość z nich katuje się drakońskimi dietami, odmawiając sobie łakoci albo spędza godziny na siłowniach, żeby ostatecznie płaski brzuch zasłoniły fałdki materiału, których nie da się odróżnić od fałdek tłuszczu.
Szkoda, bo wszystkie te panie naprawdę nie mają się czego wstydzić. Wystarczyłoby, że bardziej rozważnie dobrałyby kreacje, a z pewnością oczarowałyby wszystkich. A tak mamy marny efekt i niepotrzebne wątpliwości w stylu: to bluzka czy ona tak bardzo przytyła?
Pat/ese/kobieta.wp.pl
Izabela Trojanowska
Ogólnie znaną zasadą jest, że na pytanie kobiety „Czy wyglądam w tym grubo?”, mężczyzna powinien automatycznie odpowiedzieć „nie”. Jakiekolwiek zastanowienie się nad tematem może skutkować niepotrzebnymi dąsami i długoletnim wypominaniem.
Najgorsze jest to, że w niektórych przypadkach trzeba kłamać w żywe oczy, ponieważ z niewiadomych względów panie wybierają kreacje podobne do tych na zdjęciach. Ciężkie materiały, zwoje tkanin udrapowane w nieodpowiednim miejscu oraz nieprzemyślany sposób łączenia elementów stroju w okolicach pasa to dodatkowe „kilogramy” dla naszych sylwetek.
Akurat w kwestii wyglądu, przeważającej części kobiet zależy na tym, by ich figury prezentowały się jak najszczuplej. Nie po to przecież większość z nich katuje się drakońskimi dietami, odmawiając sobie łakoci albo spędza godziny na siłowniach, żeby ostatecznie płaski brzuch zasłoniły fałdki materiału, których nie da się odróżnić od fałdek tłuszczu.
Szkoda, bo wszystkie te panie naprawdę nie mają się czego wstydzić. Wystarczyłoby, że bardziej rozważnie dobrałyby kreacje, a z pewnością oczarowałyby wszystkich. A tak mamy marny efekt i niepotrzebne wątpliwości w stylu: to bluzka czy ona tak bardzo przytyła?
Pat/ese/kobieta.wp.pl
Marika, Tomasz Kammel
Ogólnie znaną zasadą jest, że na pytanie kobiety „Czy wyglądam w tym grubo?”, mężczyzna powinien automatycznie odpowiedzieć „nie”. Jakiekolwiek zastanowienie się nad tematem może skutkować niepotrzebnymi dąsami i długoletnim wypominaniem.
Najgorsze jest to, że w niektórych przypadkach trzeba kłamać w żywe oczy, ponieważ z niewiadomych względów panie wybierają kreacje podobne do tych na zdjęciach. Ciężkie materiały, zwoje tkanin udrapowane w nieodpowiednim miejscu oraz nieprzemyślany sposób łączenia elementów stroju w okolicach pasa to dodatkowe „kilogramy” dla naszych sylwetek.
Akurat w kwestii wyglądu, przeważającej części kobiet zależy na tym, by ich figury prezentowały się jak najszczuplej. Nie po to przecież większość z nich katuje się drakońskimi dietami, odmawiając sobie łakoci albo spędza godziny na siłowniach, żeby ostatecznie płaski brzuch zasłoniły fałdki materiału, których nie da się odróżnić od fałdek tłuszczu.
Szkoda, bo wszystkie te panie naprawdę nie mają się czego wstydzić. Wystarczyłoby, że bardziej rozważnie dobrałyby kreacje, a z pewnością oczarowałyby wszystkich. A tak mamy marny efekt i niepotrzebne wątpliwości w stylu: to bluzka czy ona tak bardzo przytyła?
Pat/ese/kobieta.wp.pl
Katarzyna Frank-Niemczycka
Ogólnie znaną zasadą jest, że na pytanie kobiety „Czy wyglądam w tym grubo?”, mężczyzna powinien automatycznie odpowiedzieć „nie”. Jakiekolwiek zastanowienie się nad tematem może skutkować niepotrzebnymi dąsami i długoletnim wypominaniem.
Najgorsze jest to, że w niektórych przypadkach trzeba kłamać w żywe oczy, ponieważ z niewiadomych względów panie wybierają kreacje podobne do tych na zdjęciach. Ciężkie materiały, zwoje tkanin udrapowane w nieodpowiednim miejscu oraz nieprzemyślany sposób łączenia elementów stroju w okolicach pasa to dodatkowe „kilogramy” dla naszych sylwetek.
Akurat w kwestii wyglądu, przeważającej części kobiet zależy na tym, by ich figury prezentowały się jak najszczuplej. Nie po to przecież większość z nich katuje się drakońskimi dietami, odmawiając sobie łakoci albo spędza godziny na siłowniach, żeby ostatecznie płaski brzuch zasłoniły fałdki materiału, których nie da się odróżnić od fałdek tłuszczu.
Szkoda, bo wszystkie te panie naprawdę nie mają się czego wstydzić. Wystarczyłoby, że bardziej rozważnie dobrałyby kreacje, a z pewnością oczarowałyby wszystkich. A tak mamy marny efekt i niepotrzebne wątpliwości w stylu: to bluzka czy ona tak bardzo przytyła?
Pat/ese/kobieta.wp.pl
Sonia Bohosiewicz
Ogólnie znaną zasadą jest, że na pytanie kobiety „Czy wyglądam w tym grubo?”, mężczyzna powinien automatycznie odpowiedzieć „nie”. Jakiekolwiek zastanowienie się nad tematem może skutkować niepotrzebnymi dąsami i długoletnim wypominaniem.
Najgorsze jest to, że w niektórych przypadkach trzeba kłamać w żywe oczy, ponieważ z niewiadomych względów panie wybierają kreacje podobne do tych na zdjęciach. Ciężkie materiały, zwoje tkanin udrapowane w nieodpowiednim miejscu oraz nieprzemyślany sposób łączenia elementów stroju w okolicach pasa to dodatkowe „kilogramy” dla naszych sylwetek.
Akurat w kwestii wyglądu, przeważającej części kobiet zależy na tym, by ich figury prezentowały się jak najszczuplej. Nie po to przecież większość z nich katuje się drakońskimi dietami, odmawiając sobie łakoci albo spędza godziny na siłowniach, żeby ostatecznie płaski brzuch zasłoniły fałdki materiału, których nie da się odróżnić od fałdek tłuszczu.
Szkoda, bo wszystkie te panie naprawdę nie mają się czego wstydzić. Wystarczyłoby, że bardziej rozważnie dobrałyby kreacje, a z pewnością oczarowałyby wszystkich. A tak mamy marny efekt i niepotrzebne wątpliwości w stylu: to bluzka czy ona tak bardzo przytyła?
Pat/ese/kobieta.wp.pl
Agnieszka Sawicka
Ogólnie znaną zasadą jest, że na pytanie kobiety „Czy wyglądam w tym grubo?”, mężczyzna powinien automatycznie odpowiedzieć „nie”. Jakiekolwiek zastanowienie się nad tematem może skutkować niepotrzebnymi dąsami i długoletnim wypominaniem.
Najgorsze jest to, że w niektórych przypadkach trzeba kłamać w żywe oczy, ponieważ z niewiadomych względów panie wybierają kreacje podobne do tych na zdjęciach. Ciężkie materiały, zwoje tkanin udrapowane w nieodpowiednim miejscu oraz nieprzemyślany sposób łączenia elementów stroju w okolicach pasa to dodatkowe „kilogramy” dla naszych sylwetek.
Akurat w kwestii wyglądu, przeważającej części kobiet zależy na tym, by ich figury prezentowały się jak najszczuplej. Nie po to przecież większość z nich katuje się drakońskimi dietami, odmawiając sobie łakoci albo spędza godziny na siłowniach, żeby ostatecznie płaski brzuch zasłoniły fałdki materiału, których nie da się odróżnić od fałdek tłuszczu.
Szkoda, bo wszystkie te panie naprawdę nie mają się czego wstydzić. Wystarczyłoby, że bardziej rozważnie dobrałyby kreacje, a z pewnością oczarowałyby wszystkich. A tak mamy marny efekt i niepotrzebne wątpliwości w stylu: to bluzka czy ona tak bardzo przytyła?
Pat/ese/kobieta.wp.pl
Jessica Mercedes
Ogólnie znaną zasadą jest, że na pytanie kobiety „Czy wyglądam w tym grubo?”, mężczyzna powinien automatycznie odpowiedzieć „nie”. Jakiekolwiek zastanowienie się nad tematem może skutkować niepotrzebnymi dąsami i długoletnim wypominaniem.
Najgorsze jest to, że w niektórych przypadkach trzeba kłamać w żywe oczy, ponieważ z niewiadomych względów panie wybierają kreacje podobne do tych na zdjęciach. Ciężkie materiały, zwoje tkanin udrapowane w nieodpowiednim miejscu oraz nieprzemyślany sposób łączenia elementów stroju w okolicach pasa to dodatkowe „kilogramy” dla naszych sylwetek.
Akurat w kwestii wyglądu, przeważającej części kobiet zależy na tym, by ich figury prezentowały się jak najszczuplej. Nie po to przecież większość z nich katuje się drakońskimi dietami, odmawiając sobie łakoci albo spędza godziny na siłowniach, żeby ostatecznie płaski brzuch zasłoniły fałdki materiału, których nie da się odróżnić od fałdek tłuszczu.
Szkoda, bo wszystkie te panie naprawdę nie mają się czego wstydzić. Wystarczyłoby, że bardziej rozważnie dobrałyby kreacje, a z pewnością oczarowałyby wszystkich. A tak mamy marny efekt i niepotrzebne wątpliwości w stylu: to bluzka czy ona tak bardzo przytyła?
Pat/ese/kobieta.wp.pl
Agnieszka Jastrzębska
Ogólnie znaną zasadą jest, że na pytanie kobiety „Czy wyglądam w tym grubo?”, mężczyzna powinien automatycznie odpowiedzieć „nie”. Jakiekolwiek zastanowienie się nad tematem może skutkować niepotrzebnymi dąsami i długoletnim wypominaniem.
Najgorsze jest to, że w niektórych przypadkach trzeba kłamać w żywe oczy, ponieważ z niewiadomych względów panie wybierają kreacje podobne do tych na zdjęciach. Ciężkie materiały, zwoje tkanin udrapowane w nieodpowiednim miejscu oraz nieprzemyślany sposób łączenia elementów stroju w okolicach pasa to dodatkowe „kilogramy” dla naszych sylwetek.
Akurat w kwestii wyglądu, przeważającej części kobiet zależy na tym, by ich figury prezentowały się jak najszczuplej. Nie po to przecież większość z nich katuje się drakońskimi dietami, odmawiając sobie łakoci albo spędza godziny na siłowniach, żeby ostatecznie płaski brzuch zasłoniły fałdki materiału, których nie da się odróżnić od fałdek tłuszczu.
Szkoda, bo wszystkie te panie naprawdę nie mają się czego wstydzić. Wystarczyłoby, że bardziej rozważnie dobrałyby kreacje, a z pewnością oczarowałyby wszystkich. A tak mamy marny efekt i niepotrzebne wątpliwości w stylu: to bluzka czy ona tak bardzo przytyła?
Pat/ese/kobieta.wp.pl
Maja Hirsch
Ogólnie znaną zasadą jest, że na pytanie kobiety „Czy wyglądam w tym grubo?”, mężczyzna powinien automatycznie odpowiedzieć „nie”. Jakiekolwiek zastanowienie się nad tematem może skutkować niepotrzebnymi dąsami i długoletnim wypominaniem.
Najgorsze jest to, że w niektórych przypadkach trzeba kłamać w żywe oczy, ponieważ z niewiadomych względów panie wybierają kreacje podobne do tych na zdjęciach. Ciężkie materiały, zwoje tkanin udrapowane w nieodpowiednim miejscu oraz nieprzemyślany sposób łączenia elementów stroju w okolicach pasa to dodatkowe „kilogramy” dla naszych sylwetek.
Akurat w kwestii wyglądu, przeważającej części kobiet zależy na tym, by ich figury prezentowały się jak najszczuplej. Nie po to przecież większość z nich katuje się drakońskimi dietami, odmawiając sobie łakoci albo spędza godziny na siłowniach, żeby ostatecznie płaski brzuch zasłoniły fałdki materiału, których nie da się odróżnić od fałdek tłuszczu.
Szkoda, bo wszystkie te panie naprawdę nie mają się czego wstydzić. Wystarczyłoby, że bardziej rozważnie dobrałyby kreacje, a z pewnością oczarowałyby wszystkich. A tak mamy marny efekt i niepotrzebne wątpliwości w stylu: to bluzka czy ona tak bardzo przytyła?
Pat/ese/kobieta.wp.pl