Psycholożka ostrzega. "Functional freeze" zaczyna się niewinnie

Codziennie wstają, zajmują się domem, pracą, dziećmi. Działają na pełnych obrotach. Ale w środku są "martwe": nie czują niczego. To nie lenistwo ani depresja. To "functional freeze" – cichy stan przetrwania, który rujnuje człowieka od środka. Psycholożka ostrzega: – Nikt z zewnątrz nie zauważy, że coś jest nie tak.

Brak odczuwania przyjemności to częsty objaw "functional freeze"Brak odczuwania przyjemności to częsty objaw "functional freeze"
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Od poniedziałku do piątku Marta wstaje o 5.30. Szykuje śniadaniówki dla siebie i dwóch córek, odwozi je do szkoły, po czym jedzie do pracy. Jest redaktorką – czasem pracuje za biurkiem, czasem w terenie. Po pracy – zwykle ok. 16 – odbiera córki, robi zakupy, potem zawozi dziewczynki na dodatkowe zajęcia, odbiera je, sprząta w domu, pomaga córkom w lekcjach, jedzą kolację, czasem wspólnie coś oglądają lub grają w planszówki, o ile Marta ma jeszcze siłę. Spać kładzie się ok. 23. W domu jest jeszcze kot.

Mąż Marty, ojciec dziewczynek, pracuje za granicą. Co trzy miesiące przyjeżdża do Polski na jeden-dwa tygodnie. Funkcjonują tak od lat. – Przez długi czas działałam na autopilocie. Jakoś dawałam radę. W weekendy posyłałam dziewczynki do babci i odsypiałam. Na dłuższą metę tak się jednak nie da – mówi Marta.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wstrząsające wyznanie. "To w depresji najbardziej boli"

Zaczęło się niewinnie

– Coraz częściej łapałam się na tym, że wszystko zaczyna mi się mieszać: godzina zebrania u którejś z córek czy fryzjera. Błędy miałam już w kalendarzu, po prostu źle wpisywałam daty. Raz na zakupach zapomniałam PIN-u do karty, mimo że przecież używam go codziennie. Kompletnie zgłupiałam. Zdarzyło mi się też wyjść z domu w dwóch różnych butach – opowiada.

Z czasem objawy się nasilały. Marta przestała czuć przyjemność z rzeczy, które kiedyś kochała, takie jak książki, spacery, ćwiczenia, spotkania z przyjaciółkami. Unikała kontaktu z bliskimi. – W pracy wszystko działało. Byłam dokładna, sumienna, zawsze na czas. W domu gotowałam, pomagałam córkom w lekcjach, chodziłam na wywiadówki, lecz nie miałam żadnej radości z tego, co robię. Nie czułam niczego, poza zmęczeniem i otępieniem. Byłam jak jakaś maszyna – relacjonuje.

Aż przyszedł tamten wieczór. Córki zasnęły, Marta usiadła przed telewizorem, włączyła Netfliksa. – Siedziałam z tym pilotem jak mumia, nie miałam siły się ruszyć. Nie jestem w stanie dokładnie opisać tego, co wtedy poczułam, ale bardzo się przestraszyłam.

Niedługo potem trafiła na podcast, w którym ekspertka opowiadała o zjawisku "functional freeze". Marta słuchała go w aucie, stojąc w korku. Olśniło ją. – Wszystko brzmiało, jakby ktoś opisał moje życie. Każde jedno zdanie było o mnie. Zrozumiałam, że wzięłam za dużo na siebie i moje ciało oraz mózg powiedziały "dość". To musiało się tak skończyć.

Psychika w stanie "zamrożenia"

Functional freeze to nie depresja ani wypalenie. To coś bardziej podstępnego – stan, w którym ciało nadal działa, lecz psychika pozostaje w stanie "zamrożenia". – Człowiek niby działa – chodzi do pracy, opiekuje się dziećmi, rozmawia z ludźmi – ale emocjonalnie jest "odcięty". Jakby coś w środku się wyłączyło. Nie ma dostępu do swoich uczuć, potrzeb, ciała. Traci ze sobą kontakt – tłumaczy psycholożka i psychoterapeutka Sylwia Sitkowska.

Ekspertka w jednej ze swoich książek opisuje przypadek – podobnie jak Marta – zapracowanej i zabieganej kobiety, która pewnego dnia, w środku miasta, doświadczyła absolutnego "zamrożenia": nie wiedziała, gdzie jest, co ma ze sobą zrobić, dokąd idzie. – Tego typu "zamrożenie" to nagłe odcięcie od ciała i emocji, które może przydarzyć się osobie przeciążonej, długo funkcjonującej w stresie. Z zewnątrz wygląda to niepozornie – jak zatrzymanie się czy zamyślenie – ale wewnętrznie to paraliż: trudność z ruchem, pustka w głowie, brak decyzji. To sposób, w jaki układ nerwowy mówi "dość", jeżeli przez długi czas działał na granicy wyczerpania – objaśnia Sitkowska.

Najczęstsze objawy "functional freeze" to przede wszystkim brak radości i poczucie emocjonalnej pustki. Jak uzupełnia Sylwia Sitkowska, osoba w tym stanie może funkcjonować pozornie normalnie, ale wewnętrznie czuje się odłączona. Pojawia się u niej trudność w podejmowaniu decyzji, brak kontaktu z emocjami, a często także z ciałem – bardzo ciężko rozpoznać, czego się chce, co się czuje czy nawet czego potrzebuje organizm.

– Życie "jakoś się toczy", ale dana osoba ma wrażenie, jakby patrzyła na siebie z boku – jak gdyby była obecna tylko fizycznie, bez prawdziwego zaangażowania – zauważa psycholożka.

Sylwia Sitkowska podaje przykłady:

- W pracy: robisz, co trzeba, ale nie masz energii, wszystko wykonujesz z automatu.

- W domu: jesteś fizycznie obecna, ale emocjonalnie wycofana.

- W relacjach: nie umiesz się zbliżyć albo udajesz, że wszystko jest w porządku, żeby nikt o nic nie pytał.

– W "functional freeze" działasz dalej, ale bez emocji. Nikt z zewnątrz nie zauważy, że coś jest nie tak. Ale ty czujesz, że jesteś "za szybą" – uzupełnia ekspertka.

Bez presji

Marta za namową męża zdecydowała się na terapię; od terapeutki dowiedziała się, że jej przypadek jest podręcznikowym przykładem "functional freeze" – była zbyt mocno obciążona fizycznie oraz psychicznie, więc jej organizm pewnego dnia po prostu się odciął. Znalazła też grupę wsparcia, dzięki której poznała kobiety podobne do siebie.

– Byłam w szoku, jak dużo nas jest: matek, które na co dzień są same, mających na głowie cały dom, dzieci, pracę, a często też rodziców oraz rodzeństwo. Każda z nas w końcu wymiękła – mówi Marta.

Przypadki "functional freeze" jednocześnie są bardzo różne i… bardzo do siebie podobne. Jedna z poznanych przez Martę kobiet przez lata zajmowała się wszystkim: trójką dzieci, pracą, chorym ojcem. Mąż pracował w różnych miastach, więc często go nie było. Musiała więc radzić sobie sama. Któregoś dnia "zamroziło" ją na zakupach. Nie wiedziała, po co jest w sklepie i co powinna kupić. Wróciła do domu i przespała kilka godzin.

Inna kobieta pewnego dnia nie była w stanie podnieść się z łóżka. O dotarciu do pracy nie było mowy. – Wszystkie nas na pewnym etapie odcięło – mówi Marta, a Sylwia Sitkowska komentuje: – "Functional freeze" to mechanizm obronny. Jeśli w dzieciństwie lub w dorosłym życiu nie mogłaś ani walczyć, ani uciec – nauczyłaś się zamierać. To często wzorzec przetrwania zbudowany w przypadku przewlekłego stresu, braku wsparcia czy emocjonalnej traumy.

Jak sobie pomóc, jeśli zorientujesz się, że wkraczasz w fazę zamrożenia? Sylwia Sitkowska: – Zacznij od uznania, że coś jest nie tak. I że to nie twoja wina. Ciało zrobiło, co umiało, żeby cię ochronić. Teraz czas nauczyć je, że może być bezpiecznie. Dlatego nie próbuj się "otrząsnąć". To nie działa. Potrzebujesz regulacji, nie presji. Zacznij od małych rzeczy: ruch, kontakt z ciałem, masaż, przyroda, ciepło. Szukaj bezpiecznych relacji. I nie bój się poprosić o pomoc – terapia naprawdę pomaga.

Dla Wirtualnej Polski Ewa Podsiadły-Natorska

Wybrane dla Ciebie

Wybrali się nad Bałtyk. Zrelacjonowali to, co ich spotkało
Wybrali się nad Bałtyk. Zrelacjonowali to, co ich spotkało
"Siedem okienek, czynne jedno". Romanowska nie wytrzymała
"Siedem okienek, czynne jedno". Romanowska nie wytrzymała
"Tryb ratunkowy" dla katolików bez spowiedzi. Jest jeden warunek
"Tryb ratunkowy" dla katolików bez spowiedzi. Jest jeden warunek
Przez lata była alkoholiczką. Mówi o "ostatecznym sygnale"
Przez lata była alkoholiczką. Mówi o "ostatecznym sygnale"
Znaleźli ją w jaskini. Mieszkała w niej z dwójką dzieci
Znaleźli ją w jaskini. Mieszkała w niej z dwójką dzieci
Zobaczył ją na premierze. Specjalnie kupił bilet na ten sam pociąg
Zobaczył ją na premierze. Specjalnie kupił bilet na ten sam pociąg
Są widywane na drzewach. Uważaj, żeby przypadkiem nie dotknąć
Są widywane na drzewach. Uważaj, żeby przypadkiem nie dotknąć
W jakiej odległości od płotu można sadzić tuje? Prawo jest jasne
W jakiej odległości od płotu można sadzić tuje? Prawo jest jasne
Były "obciachem". Teraz powracają. Spójrzcie na spodnie Sokołowskiej
Były "obciachem". Teraz powracają. Spójrzcie na spodnie Sokołowskiej
"Płynna śmierć". Lekarz radzi odstawić raz na zawsze
"Płynna śmierć". Lekarz radzi odstawić raz na zawsze
Wyjątkowa roślina do ogrodu. Posadź jeszcze w lipcu
Wyjątkowa roślina do ogrodu. Posadź jeszcze w lipcu
Żona prezesa sądu niespodziewanie zniknęła. Cały kraj myślał, że to zaginięcie, prawda była dużo... dziwniejsza
Żona prezesa sądu niespodziewanie zniknęła. Cały kraj myślał, że to zaginięcie, prawda była dużo... dziwniejsza